Rozdział 7

175 10 7
                                        

Obudził mnie budzik. Spojrzałam na zegarek 7.00.
Ubrałam się w luźne dresy I bluzę umyłam twarz, zęby uczesałam włosy i zeszłam do kuchni.

W kuchni spotkałam Toniego jedzącego stos świeżo zrobionych pankejków i Eugenie.Gdy kobieta mnie zauważyła odrazu mnie zawołała.

- Dzień dobry Rozalio. Na co masz dzisiaj ochotę?

-Może też pankejki?- odpowiedziałam po czym usiadłam na przeciwko Toniego.

- Dzisiaj ja wybieram -powiedział

-Co?- zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi

- Dzisiaj ja wybieram film- umówiłem się z chłopakami na 20.00 pasuje Ci?

-Ale...- zaczęłam- Dzisiaj przyjeżdża Hailie

-I co z tego? Jeśli będzie chciała będzie mogła obejrzeć z nami a jeśli nie to posiedzi w pokoju czy coś

-Vincent nie będzie zadowolony- odpowiedziałam

-Mam to w dupie. Chcę spędzić z tobą więcej czasu a nie zabawiać Hailie.

-Okej, możemy - zgodziłam się po usłyszeniu tych ważnych dla mnie słów

Tony CHCE spędzić ze mną czas. To znaczy, że nie tylko ja czułam, że jesteśmy od siebie oddaleni.

Pogadałam jeszcze chwilę z Tonym co myślimy o przyjeździe naszej jak się okazało siostry po czym wróciłam do pokoju przebrać się w sportowe ciuchy, ponieważ zdecydowałam jeszcze pójść pobiegać. Obok naszego domu znajduje się olbrzymi park do którego często idę pobiegać.

Siedziałam na schodach przed willą wiążąc buty.

-Idziesz pobiegać?- z domu wyszedł Shane

- Jak widać- odpowiedziałam dalej wiążąc buty

-Właśnie wychodziłem pobiegać w parku, pobiegamy razem?

-Jasne- odparłam zaskoczona- kiedy ostatni raz razem biegaliśmy? 3 lata temu?

-Najwyższy czas to zmienić- uśmiechnął się

Założyliśmy słuchawki i zaczęliśmy bieg.
Po godzinie nagle zaczął wibrować mój telefon. Przystanęłam, a następnie spojrzałam na wyświetlacz.

Vincent.

-Mam nadzieję, że masz świadomość, że za 30 minut masz być z Willem na lotnisku.- zaczął

-Tak Vincent, oczywiście, że mam nigdy bym nie zapomniała o takim wspanialym wydarzeniu- odpowiedziałam z ironią

-Cieszę się - odparł a następnie się rozłączył

Schowałam telefon I odwróciłam się do stojącego obok mnie Shane'a.

-Cholera, zapomniałam.

-Co się stało?- zapytał

-Za pół godziny mam być na lotnisku a my jesteśmy oddaleni od domu o jakąś godzinę- zaczęłam- Gdzie my w ogóle jesteśmy?

-Na drugim końcu parku- odparł rozbawiony- zadzwonię po Warnera za chwilę będzie

Po jakiś 10 minutach podjechało czarne porsche.

-Wchodź żebyś się nie spóźniła-zaczął Shane- ja jeszcze chwilę pobiegam

Pokiwałam głową i wsiadłam do samochodu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 26, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rozalia Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz