-Roz wstawaj, spóźnisz się do szkoły
Usłyszałam zaspany głos Shane
-Tony już czeka przy drzwiach no wstawaj
Jeszcze chwilę leżałam gdy nagle dotarły do mnie słowa bliźniaka.Nagłym ruchem spojrzałam na godzinę.... 7.50
Jakim cudem żaden z moich 10 budzików mnie nie obudził?
Bez zbędnego czekania wykopałam Shane z pokoju i zaczęłam się szykować. Ubrałam mój szary mundurek i marynarkę, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
Przechodząc a raczej biegnąc przez
kuchnie spotkałam Willa.
-nie jesz? - zapytał
Zrobiłam parę kroków w tył by znów być w tym samym pokoju co mój brat. Na pierwszy rzut oka było widać że nie spał już od pewnego czasu, miał na sobie luźną czarną koszulkę i szare dresy, odrazu wiedziałam że był na siłowni. Dlaczego mnie nie obudził mimo że wiedział że zaspałam ?
- Will jestem już spóźniona zjem coś w szkole - odpowiedziałam zakładając buty. Nie słuchając jego odpowiedzi wzięłam plecak i pobiegłam do samochodu.
- Wolniej się nie dało? Już jestesmy spóźnieni - pyta Tony gdy tylko weszłam do samochodu
-Gdybyś mnie wcześniej obudził nie musiałbyś teraz czekać - odparłam poddenerwowana
-Ej przecież cię obudziłem- odpowiedział Shane
- Tak ale obudziłeś mnie za późno. Jak niby miałam się uszykowac i zdążyć do szkoły jak wstałam o 7.50?
-ja codziennie o tej wstaje a jakoś zdążamy
- Czy wiecie że jeśli jeszcze raz się spóźnię za zajęcia to niezdam?- przerywa Dylan wsiadając do samochodu
Wszyscy odrazu się uciszyliśmy. Oczywiście oprócz Shane który zaczał coś tam dyskutowac z Dylanem.Nie wiem jakim cudem ale zdążyłam do szkoły punktualnie. Weszłam do sali w której miałam mieć teraz fizykę. Mimo że z Shanem i Tonym jesteśmy w tym samym wieku to nie chodzimy razem do klasy. Szczerze nie wiem dlaczego ale mimo to nadal jestem w jednej klasie z Tracy i Nathanem więc jest dobrze.
- Boże już myślałam że nie przyjdziesz! Nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś.
Właśnie rozpakowywałam swój plecak gdy blondynka zaczęła swój wywiad o tym jak bardzo byłaby nieszczęśliwa gdyby musiała spędzić cały dzień beze mnie. Po 5 minutach od dzwonka weszła Pani Florence, gdy już wszyscy się uciszyli zaczęła lekcje.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek po 6 lekcji wszyscy zebrali się na stołówce. Ja Tracy I Nathan usiedliśmy w swoim miejscu i zaczęliśmy rozmawiać jak to minął nam weekend.
- Ja byłam na wycieczce z moją mamą a później pojechałyśmy do dziadków było straaasznie nudno ale dałam radę- zaśmiała się,
- No ja pojechałem z bratem na mecz siatkówki więc w sumie przez cały weekend mnie nie było- odpowiedział Nathan zerkając na mnie ostrożnym wzrokiem-Roz skończyłaś już ten esej z histori?- niespodziewanie zmienił temat. Byłam za to niezmiernie wdzięczna bo serio nie chciałam znowu opowiadać o tym że cały weekend przesiedziałam w pokoju i chyba Nathan dobrze o tym wiedział.Tracy jest moją najlepszą przyjaciółka, znamy się odkąd pamiętam. W przedszkolu razem się bawiłyśmy lalkami, w podstawówce uczyłyśmy się razem liczyć a teraz jesteśmy razem w liceum i dosłownie nie wyobrażam sobie bez niej życia.
Nathan to tak naprawdę ta sama historia co Tracy. Znamy się od zawsze .Po skończeniu lekcji spotkałam się na parkingu z Dylanem (bliźniacy mieli jeszcze jakieś dodatkowe zajęcia) i pojechaliśmy do domu.
_________________________________________
Hejka Pierwszy rozdział już za nami! Jak wrażenia na razie? Może macie jakieś pomysły albo pytania? Do zobaczenia!
CZYTASZ
Rozalia Monet
Roman pour AdolescentsRozalia to zwykła, pilna , niczym nie wyróżniająca się nastolatka. ? Rozalia to jedyna córka najpotężniejszej rodziny w stanie. Rozalia od zawsze myślała, że jej rodzina liczy 7 osób (liczcie rodziców mimo, że matka Nie żyje) ale co jeśli od za...