Kiedyś nie wiązałam sznurówek, bo twierdziłam że Bóg mnie ochroni. Nawet jak ludzie mi zwracali na nie uwagę, nie wiązałam.
“Pewnego dnia zdarzyła się w pewnej wsi powódź. Pewien mężczyzna, chcąc się ratować, wszedł na dach swojego domu i tam czekał, co będzie dalej. Tymczasem woda powodziowa podchodziła coraz wyżej. Podeszła już mężczyźnie do kolan. Wtedy do domu podpłynęła łódź i człowiek z łodzi powiedział do mężczyzny na dachu:
– Wsiadaj do naszej łodzi! Uratujemy cię.
Jednak mężczyzna odpowiedział mu:
– Nie trzeba, ja jestem wierzący. Bóg na pewno mnie uratuje!
Łódź odpłynęła, mężczyzna został na dachu. Tymczasem woda podeszła mu już do pasa i znów przypłynęła łódź. Ludzie w łodzi znów namawiali go do wsiadania do łodzi, jednak on odpowiedział im to samo, co poprzednio i został na dachu. Tymczasem woda znowu podeszła do góry i sięgnęła mężczyźnie już po piersi. Znów przypłynęła łódź i ludzie w łodzi krzyknęli:
– Wsiadaj natychmiast! Za chwilę utoniesz!
Jednak mężczyzna odpowiedział:
– Nie utonę! Bóg na pewno mnie uratuje!
Łódź odpłynęła, a mężczyzna utonął. Po śmierci stanął przed Bogiem i odezwał się do niego z pretensją:
– Dlaczego mnie nie ratowałeś? Przecież ja tak bardzo w Ciebie wierzyłem, tak bardzo Ci ufałem!
Bóg na to odpowiedział mu spokojnie:
– To nieprawda, że cię nie ratowałem. Wysłałem przecież po ciebie aż trzy łodzie ratunkowe, jednak ty z żadnej z nich nie chciałeś skorzystać.”Zaczęłam wiązać, ale nie myślałam że to Bóg wysyła ludzi. Poprostu zaczęli mnie denerwować.
CZYTASZ
Przykro mi, Boże...
AltelePrzykro mi, Boże... Opowiadania o wierze, Bogu, tym czego nie ma i tym co jest, miłości. To są zlepki...ale takie ważne zlepki. Wierzysz w to? - UWAGA!!! TRIGGER WARNING-