Małe spotkanie

185 18 4
                                    

Maluśki pajączek na górze rynny był.

Nagle przyszedł deszcz i w dół pajączka zmył.

Wyszło słoneczko, deszcz wysuszyło wnet.

Maluśki pajączek po rynnie znowu wszedł.

Uniosłam głowę, przyciągana ciekawością do chłopca, który z determinacją przemierzał wyimaginowaną trasę na rowerze. Z daleka widziałam, jak w jego oczach płonęło światło wyobraźni, jak stworzył sobie własny świat. Zdecydowanie wyróżniał się spośród innych dzieci na placu zabaw. Wstałam z piaskownicy, czując w sobie impuls, by bliżej poznać tego małego blondyna. Podeszłam do wyimaginowanego toru chłopca, który wytyczył sobie chłopiec, wciąż zafascynowana jego wyobraźnią i niezłomną determinacją. Kiedy spojrzał na mnie świecącymi oczami i się szeroko uśmiechnął, wiedziałam, że ta chwila zapisze się na długo w mojej pamięci. 

-Cześć! Co robisz? - spytałam, przechylając główkę, by lepiej się przyjrzeć jego twarzy, zapełnionej radością i energią. 

 -Trenuję. - chłopczyk zatrzymał się obok mnie, wpatrując się we mnie z szerokim uśmiechem. 

-Do czego?  - zaciekawiłam się, doceniając jego pasję i zaangażowanie.

-Żeby zostać Mistrzem Świata. - wyrzucił pięść do góry, a ja nie mogłam powstrzymać uśmiechu na twarzy. Chłopiec emanował takim podkładem energii i wiary w siebie, że aż trudno było mi uwierzyć, że mógł mieć takie wielkie marzenie. Zaklaskałam zadowolona.

-Mistrzem Świata? - powtórzyłam, zaskoczona jego pewnością siebie.

-Tak! Jestem Lando Norris i będę Mistrzem Świata Formuły 1. - jego słowa zabrzmiały jak deklaracja, jak obietnica, która musiała zostać spełniona.

-Ja też chcę być Mistrzem Świata! Mogę z Tobą potrenować? - spytałam z nadzieją w głosie, czując, jak serce bije mi szybciej ze wzruszenia.

-Oczywiście! - odpowiedział, niezmiennie uśmiechnięty. Wiedziałam już, że to początek czegoś wyjątkowego, co miało zmienić nasze życie na zawsze.

-Jestem Rosalie Williams i będę Mistrzem Świata. - zaklaskałam podekscytowana, wiedząc, że teraz miałam nowego towarzysza do zabawy i do marzeń.

*** 

Obserwowałam z zachwytem, jak Lando z determinacją pokonywał zakręty na torze gokartowym, fascynując mnie każdym kolejnym manewrem. Z uśmiechem na twarzy złapałam tatę za rękaw, chcąc mu pokazać mojego nowego przyjaciela. 

-Tak, kochanie. Widzę. - zaśmiał się ojciec, ciesząc się razem ze mną i obserwując wyścigi na torze. 

-Podejrzewam, że Pan Williams. - niespodziewanie podszedł do nas mężczyzna z szerokim uśmiechem, który już wcześniej widziałam. Czy to był ktoś znajomy? Zbliżyłam się do nogi ojca, próbując schować się przed nieznajomym. Tata, widząc moje zaniepokojenie, zaśmiał się i pogłaskał mnie po głowie. 

-Tak. A Pan to...

-Adam Norris. - mężczyzna wyciągnął ku niemu dłoń w ramach przywitania, a mój ojciec uścisnął ją. - A to podejrzewam, że mała Rosalie. - brunet uśmiechnął się do mnie, kucając. Skinęłam głową, chowając się za nogą ojca. - Za szybko? - zapytał z uśmiechem, a ojciec przyznał mu rację. 

-Trochę. - odpowiedział tata i wskazał na tor. - Utalentowany ten Pana chłopak. - zauważyłam, jak Pan Adam uśmiechnął się z dumą, zanim spojrzał  w kierunku swojego syna. Powoli wychyliłam się zza nogi ojca, podążając wzrokiem za tatą i ojcem swojego, nowego, najlepszego przyjaciela. 

F.R.I.E.N.D.S. *Lando Norris*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz