Chodziłam w kółko już zniecierpliwiona. Tata wciąż rozmawiał przez telefon, a ja już powinnam jechać na tor, zobaczyć jak się ściga Lando. Czy Lando już zaczął? Czy jeszcze się szykują? A może jeszcze ma treningi? Opadłam na kanapę i spojrzałam na kolorowe pisemka mojej mamy. Przekręciłam głowę, obserwując kobietę na okładce w czarnej, zwiewnej sukience. Była przepiękna. Sięgnęłam po czasopismo i zaczęłam przekładać strony, oglądając przepiękne stylizacje w Vogue. Wtedy zrodził mi się plan.
-Rosie. Idziemy. - mój ojciec pojawił się przede mną w końcu ubrany do wyjścia. Podniosłam do góry czasopismo.
-Chcę być taka jak ona! - wykrzyknęłam, a ojciec się zaśmiał i potargał moje włosy.
-Chcesz zostać modelką? Kochanie, wszystko jest możliwe. Musisz tylko w siebie wierzyć. - powiedział i podał mi rękę.
Chwyciłam go, aby wstać i wraz z nim w końcu wybrać się na wyścig Lando. Musiałam mu o tym powiedzieć. Jak wiadomo — moja przygoda z kartingiem kompletnie nie wyszła, ale moda... To może być to. Musiałam jak najszybciej się tym podzielić z moim przyjacielem.
***
Na torze wyścigowym panował zgiełk. Silniki gokartów ryczały, ludzie rozmawiali, a zapach paliwa i gumy unosił się w powietrzu. Mój tata prowadził mnie przez tłum, aż dotarliśmy do boksu Lando. Właśnie przygotowywał się do wyścigu, stojąc koło swojego gokarta i rozmawiając ze swoim trenerem. Gdy mnie zobaczył na jego twarzy, pojawił się charakterystyczny uśmiech ukazujący wszystkie jego zęby i pomachał mi dynamicznie.
-Rosie! - zawołał, podbiegając do mnie — W końcu jesteś! Zaraz zaczynamy! Tak się cieszę, że zdążyłaś!
-Lando, muszę Ci coś powiedzieć! - powiedziałam podekscytowana, klaskając — Zostanę modelką!
-Co? Gdzie? - zaskoczony spojrzał na mnie, ale nie umiał ukryć podekscytowania.
-Wszędzie. Będę sławną modelką. - zauważyłam, jak Lando spojrzał w kierunku mojego ojca, który rozmawiał z jego tatą. Wiedziałam, o co mu chodzi. - Zamierzam nią zostać. - dodałam z szerokim uśmiechem.
-Modelką? To wspaniale, Rosie! Wiesz, że zawsze będę Cię wspierać. Będziesz najlepsza! - potargał moje włosy, a ja szeroko się uśmiechnęłam.
Te słowa zdecydowanie dodawały mi odwagi. Wiedziałam, że mogę liczyć na Lando, tak jak on zawsze mógł liczyć na mnie. Jego wyścigi były dla mnie równie ważne jak moje marzenia o modzie.
-Muszę lecieć, zaraz zaczynamy. Trzymaj za mnie kciuki! - zawołał, biegnąc z powrotem do swojego gokarta. Uniosłam ponad głowę obie ręce zaciśnięte w pięści, by pokazać mu swoje wsparcie. Obserwowałam, jak zakłada kask i zajmuje miejsce za kierownicą. Powietrze wypełniła adrenalina, a ja poczułam dumę, widząc, jak mój przyjaciel realizuje swoje marzenia. To wtedy zdecydowałam się również postawić na swoje.
Gdy wyścig się rozpoczął, serce zabiło mi mocniej, a z każdym okrążeniem biło coraz bardziej. Lando był niesamowity, z każdą sekundą przyspieszał, wyprzedzając kolejnych przeciwników. Patrzyłam z niego z podziwem i radością, wiedząc, że Brytyjczyk zajdzie ze swoim marzeniem bardzo daleko. Wiedziałam, że Lando ma talent, który poprowadzi go na szczyt.
Po wyścigu, pełna emocji, pobiegłam do Lando, który właśnie zszedł z podium. Trzymał w ręku puchar za pierwsze miejsce, a na twarzy miał przyklejony szeroki uśmiech. Podbiegłam do niego i rzuciłam się w jego ramiona, ściskając go, najmocniej jak umiem. Chłopak zaśmiał się głośno, klepiąc mnie po plecach.
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S. *Lando Norris*
RomanceGdybym tylko wiedziała, że miłość nie bywa jak w filmach i nie muszę poznawać nikogo na Tinderze, wiedziałabym, że to ty jesteś tym jedynym. Znaliśmy się od dzieciństwa, ja - ta dziewczynka, która śmigała na rowerze wzdłuż torów wyścigowych, on - c...