Duże pasje

66 13 0
                                    

Mimo wszelkich opinii padok Formuły 1 to nie wybieg. Zazwyczaj od razu da się poznać człowieka, który jest tam dla wyścigu, a który przyszedł, bo jest tam dużo prasy. Musiałam cały czas sobie powtarzać, że ja jestem tam by wspierać przyjaciela. Oczywiście prasa na padoku mi ułatwi zadanie pokazania prasie, że wyleczyłam się z Chada. Jednak najważniejszy był Lando. Przed moją twarzą pojawił się telefon mojej przyjaciółki z włączoną przednią kamerką. Nagrywała stories na Instagrama. Uśmiechnęłam się szeroko i pomachałam do kamery, na co Fran odsunęła telefon na tyle, by widać było pit lane i objęła mnie z uśmiechem. Chwilę później wyłączyła nagrywanie. 

-Ale to będzie cudowny weekend! - powiedziała podekscytowana, a ja uśmiechnęłam się do niej, idąc prosto w stronę garażu McLarena, gdzie powinien już być Norris. No właśnie. Powinien być. Ale znając Lando, będzie na ostatnią chwilę. 

-Cieszę się, że chcesz ze mną spędzić czas, a nie lecisz na moje znajomości. - skomentowałam z charakterystyczną dla siebie uszczypliwością. Zazwyczaj pojawiała się, jak zaczęłam komuś ufać. Osoby trzecie często przez to myślały, że po prostu jestem wredna.

-No w końcu to się wydało. Dłużej nie potrafiłabym udawać, że zadaje się z Tobą, bo Cię lubię. - I na szczęście moi przyjaciele w pełni rozumieli moje poczucie humoru. Od razu u mnie było widać, z kim złapałam nić porozumienia, a z kim nie dogadam się nigdy. Taka... Selekcja naturalna. - A masz kogoś w Ferrari może? - spytała z ognikami w oczach. 

-Katherine Herbert i jej pani fotograf pewnie tam siedzą. Możemy później zajść do nich zajść, bo i tak mam sprawę. - powiedziałam ze śmiechem, a dziewczyna zaklaskała w dłonie. Francesca pracowała pod agencją Luise. Ja kiedyś pracowałam dla Luise. Aktualnie miałam menadżerkę i nawiązywałyśmy współpracę z wieloma agencjami. Jednak agencja Luise i Kate zawsze była na czele, gdy wpływały inne zlecenia. Luise potrafiła załatwić takie sesje, że nigdy bym nie pomyślała, że ktoś mnie tam zachce. Natomiast Katherine dobierała tak, że idealnie się w nich czułam. A współpraca z Dominique dodała tylko do tej współpracy. Prace akurat tej fotograf były moimi ulubionymi. Kate poznałam ponad dwa lata temu, jak jeszcze była inżynierem Red Bulla. Zaraz po odejściu założyła agencje modelingu i byłam jej pierwszą modelką ze względu na wsparcie kobiet w Formule 1. Dominique natomiast poznałam na wyjeździe do Cortiny z Lando niecały rok temu. Wtedy dopiero zaczynała współpracę z Kate. Poznałam ją jako partnerkę Charlesa z Ferrari. Weszłyśmy w końcu do garażu McLarena, gdzie Fran zaraz się poprawiła i poszła do mechaników, by namówić ich, by mogła wejść do bolidu. Nawet nie musiałam się pytać, czy rzeczywiście to chce zrobić. Uśmiechnęłam się i sama skierowałam się w stronę pokoju Lando.  

-Kogo moje oczy widzą! - usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę w średnim wieku stojącego za moimi plecami. 

-Cześć, wujku. - podeszłam do mężczyzny i przytuliłam się do niego. Adam Norris. Ojciec Lando. Przyjaciel moich rodziców. Już od wielu lat traktowałam go jak wujka i tak się do niego zwracałam, mimo że nie byliśmy powiązani krwią. Rodzina Norrisa była moją rodziną z wyboru. 

-Cześć, Rosie. - mężczyzna wtulił mnie w siebie i poczułam, jak składa pocałunek na moich włosach. - Jak się trzymasz, skarbie? 

-Z każdym dniem coraz lepiej. - wiedziałam doskonali, że czytali każdą informację na temat mnie, dokładnie tak jak swojego syna. Przed nimi nie dało się ukryć. Ale taką profesję oboje sobie wybraliśmy. Bardzo medialną. 

-Rosalie. Jeśli potrzebujesz, wiesz, że nasze drzwi są zawsze otwarte dla Ciebie. - Tak. To był mój drugi ojciec. Odsunęłam się od niego z uśmiechem. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 6 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

F.R.I.E.N.D.S. *Lando Norris*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz