Od dnia, kiedy rozegraliśmy ten mecz z Kędzierzynem, moje myśli krążyły wokół propozycji Erica. Lada moment otwierało się nowe okno transferowe, które również było doskonałą okazją dla sztabu szkoleniowego do wprowadzenia jakichś zmian w swoim życiu. W Jastrzębiu było mi dobrze. Miałam tutaj swoich przyjaciół, a nawet siostra stała się bardziej znośna od kiedy większość wieczorów poświęcała treningom z dziewczynami od cheerleadingu. To nie zmieniało jednak faktu, że zdążyłam się już skontaktować z odpowiednimi osobami w Zaksie, a ich oferta współpracy prezentowała się nieco lepiej niż w Jastrzębiu. Przynajmniej pod względem finansowym – na czym najbardziej mi w tej chwili zależało. Musiałam w końcu rozprawić się z długami mojej matki, zapomnieć o nich raz na zawsze. Z wynagrodzeniem proponowanym przez kędzierzyńską drużynę, zamknęłabym tą sprawę w przeciągu najbliższego sezonu. W dodatku otrzymałam informację od mojego adwokata, że Grzegorz w prawdzie nie zostanie skazany za napaść oraz złamanie zakazu zbliżania się, ale za to najbliższy czas spędzi w pokoju bez klamek.
Może jestem w stanie zacząć w końcu normalne życie? – po raz pierwszy od lat taka właśnie myśl zakiełkowała w mojej głowie i pozwoliłam sobie ją pielęgnować. Mogłam przestać być podrzędnym członkiem ekipy fizjo. Moja kariera w tym zawodzie w końcu miałaby szansę zacząć się rozwijać. Łukasz w końcu przestałby się przejmować moim bezpieczeństwem. W końcu były dość realne szanse na to, że po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego, Grzesiek pozbędzie się tej obsesji. Poza tym wypadało, by mój przyjaciel też w końcu zaczął układać swoje życie. Młodszy nie będzie, a na koncie ani żony, a tym bardziej dzieci, które przecież uwielbia. Dla Natalii z kolei znalazłabym miejsce w akademiku. Z Kędzierzyna to Jastrzębia, to przecież tylko nieco ponad godzina drogi. Gdyby coś się wydarzyło, mogłabym do niej szybko przyjechać.
– Mam dziwne wrażenie, że lubisz uciekać od problemów – stwierdził Trevor, naciągając na moją głowę kaptur zimowej kurtki. – Nie sądzisz, że Natalia uparła się na zostanie w Jastrzębiu właśnie ze względu na ciebie? Może brakuje w jej życiu siostry, skoro rodziców nie ma od dawna?
Westchnęłam ciężko. Miał rację i nie próbowałam temu zaprzeczać. Rolę obojga rodziców musiałam spełniać razem z babcią. Jednak im dalej rodzinnego domu się znajdowałam, tym lepiej się czułam. To jest paskudnie egoistyczne. Ale prawdziwe. Niestety. Zrzuciłam wszystko co związane z Natalią na babcię licząc, że tych kilkaset złotych, które ode mnie dostawała każdego miesiąca, jakoś jej to wynagrodzi. Dobrze wiedziałam, iż jest mi ogromnie wdzięczna. Wielokrotnie powtarzała, że przecież jakoś sobie poradzą bez mojego wsparcia i powinnam zacząć oszczędzać dla siebie. Tego jednak nie byłabym w stanie zrobić. Nie wyobrażałam sobie babci pracującej na dwa etaty, kiedy nawet prace dorywcze były dla niej uciążliwe.
Odchyliłam głowę do tyłu. Od dobrych dwudziestu minut siedzieliśmy z Trevorem na ławce przed wejściem na jastrzębską halę. Wieczorny trening dał wszystkim nieco w kość i byłam zbyt zmęczona, by zmusić się do pójścia do domu. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Najpierw sama zaległam na ławce, pozwalając mroźnemu powietrzu zaczerwienić moje policzki. Po chwili przysiadł się mój francuski przyjaciel i jakoś tak wyszło, że wyciągnął ze mnie wszystko, co zaprzątało myśli, nie pozwalając spokojnie spać. Teraz wpatrywałam się w bezchmurne, rozgwieżdżone niebo.
– Czy to źle, że chcę spełniać swoje marzenia?
– Nie twierdzę, że to źle. – Trev chwycił moją dłoń i delikatnie ją ścisnął. – Ale czy taka zmiana nie zrani innych, którym na tobie zależy?
Nie musiałam podejmować tej decyzji jutro, ani nawet za tydzień. Poprosili tylko, bym określiła się jeszcze przed końcem sezonu. Wiedziałam jednak, że nadejdzie on znacznie szybciej niż mi się wydaje, więc jeśli nie zdecyduję się w najbliższym czasie, to pewnie nigdy już się na to nie zdobędę.
– Łukasz jest dorosły i potrzebuje znaleźć sobie w końcu drugą połówkę – wzruszyłam ramionami. – Ze współlokatorką pod jednym dachem, to nie będzie możliwe. Natalia ma teraz wiele przyjaciółek, które na pewno będą ją wspierać.
– I tyle?
Przeniosłam spojrzenie na siatkarza. W moim życiu nie było innych ludzi, których moja decyzja mogłaby zranić. W prawdzie Trevor i Stephen byli również moimi najlepszymi przyjaciółmi, ale oni wszystko rozumieli. Sami planowali zmianę klubu od następnego sezonu. Jeden wybierał się do Zawiercia, drugi z kolei do Rzeszowa. Nasze drogi i tak się rozchodziły.
– Nikogo nie pominęłam.
Trevor uśmiechnął się w ten charakterystyczny sposób, który mówił mi, że zdecydowanie czegoś nie rozumiem.
– A Tomek?
– Że Fornal? – Zapytałam głupio, no bo przecież w moim życiu żadnego innego Tomka nie było. Trevor delikatnie skinął głową na potwierdzenie. – A niby co jemu do tego, gdzie spędzę kolejny sezon?
– Lucy, czasami naprawdę mnie zaskakujesz – zaśmiał się cicho. – Wydaje mi się, że Tomek ciebie lubi. I to tak nawet całkiem bardzo.
Chwyciłam telefon żeby spojrzeć w kalendarz. Nie, to zdecydowanie nie był prima aprilis. Do kwietnia brakowało nam jeszcze jakichś trzech tygodni. Dlaczego więc Trevorowi zebrało się na tak głupie żarty?
– Bzdura.
– Czy wiesz co się z nim działo zaraz po twoim wypadku?
Nie wiedziałam. Więc Francuz opowiedział mi nie tylko o tym, ale o innych rzeczach, o których nie miałam zielonego pojęcia.
O tym jak po przewiezieniu mnie do szpitala Fornal wypytywał wszystkich, czy mają jakieś informacje na temat stanu mojego zdrowia. Każdego dnia obwiniał siebie za to, co się stało. Rehabilitacja w jednej z lepszych klinik w Polsce? Tego wcale nie załatwił mi klub, tylko Tomek we własnej osobie. Nie chciał żebym o tym wiedziała, ze względu na naszą skomplikowaną relację. A restauracja Łukasza ma takie powodzenie w Jastrzębiu i okolicy nie tylko dlatego, że jest doskonałym kucharzem, który przy okazji umie w marketing. Fornal namawiał wszystkich z drużyny, by tam przychodzili i dodawali relacje na insta z oznaczeniem lokalizacji.
– Po tym jak ten twój eks zrobił to całe zamieszanie, Tomek był wkurwiony. Przez kilka godzin tkwił na siłowni, aż w końcu Rafał kazał mu spadać do domu, zanim zrobi sobie krzywdę.
Próbowałam sklecić jakieś sensowne zdanie. Zaprzeczyć. Przecież kiedy był ze mną po tym całym zdarzeniu, wyglądał na dość opanowanego.
– Nie zaprosił mnie na parapetówkę, kiedy przeprowadził się do mojego bloku – chwyciłam się ostatniego argumentu, który mi pozostał.
– Wysłał ci wiadomość, ale w tamtym czasie wypowiedziałaś mu otwartą wojnę i zablokowałaś jego numer.
Zamknęłam oczy, żeby wszystko to sobie jakoś poukładać. Trevor wzdrygnął się zaskoczony, kiedy po dwóch minutach zerwałam się z miejsca oznajmiając, że muszę iść. A właściwie biec. Bo Tomasz Fornal wyszedł z hali jakieś dziesięć minut przede mną.
CZYTASZ
Spełnię swoje marzenia, pod tymi gwiazdami
Fanfic"to prawda, nie istnieje każdego dnia dźwigam wszystkie swoje zmartwienia całkiem sam nawet gdy nikt nie zwraca na mnie uwagi wykańcza mnie obietnica złożonej samemu sobie, że nie upadnę gdy patrzę na niebo, widzę, że wypełnione ono jest niezliczony...