-22-

14 2 7
                                    

Usiadłam na płaskim kamieniu, aby potem zanurzyć w zimnej wodzie nogi aż po kolana. Spojrzałam się w stronę jeziora, które udało nam się znaleźć. Na środku jeziora dało się zobaczyć Rite, Miro, Zena oraz Rej pływających i chlapiących się wodą ze sobą. Przy boku jeziora gdzie woda była płytsza kąpała się Evie, którą pilnował Orion, siedząc przy brzegu. Evie umiała pływać, ale patrząc na to, co wyprawia ta czwórka na środku jeziora lepiej jej tam nie wpuszczać do tej wojny wodnej. Orion siedział na trawie przy brzegu wody. Jako jedyny nie odczuwał potu więc nawet nie musiał się kąpać. Szczęściarz. A Veronika...

No właśnie. Wcześniej się razem kąpałyśmy gdzie ona teraz jest?

Rozgarnęłam się po wodzie, aby ją znaleść, ale jej tam nie było tak samo, jak na powierzchni. Rozgarnęłam się za siebie, ale po kobiecie ani śladu. Spojrzałam się w stronę Oriona, aby dać mu znak, że coś się dzieje. On już się na mnie patrzył z pytaniem. W jednej sekundzie mój nie pokój zniknął. Za drzewa za Orionem wyszła Veronika. Jej wilgotne włosy spadały jej delikatnie na czoło a jej niebieski stanik prześwitywały delikatnie przez białą bluzkę, która była wciąż delikatnie mokra. W rękach trzymała wciąż mokre inne elementy stroju. Przypomniała mi się scena z kilku minut wcześniej jak niechcący Rita ochlapała jej ubrania. Miała wtedy na celu ochlapać Zena, ale coś nie wyszło. Dziewczyna powiedziała jej, że nich się nie stało.

Spojrzałam się ponownie w stronę białowłosej.

Gdy zobaczyła mnie uśmiechnęła się speszona. Jej głowa skierowała się w stronę Oriona, który również na nią chwile spojrzał, aby potem nerwowo oderwać od niej wzrok odwracając się do niej tyłem. Jego cienia z pod kaptura zaczęły delikatnie szaleć z powodu mocnych emocji. Zaciągnął ręką jego czubek i przybliżył go maski, aby bardziej ją zasłonić.

Biało włosa powolnym krokiem ruszyła w miejsce, gdzie leżały nasze niedawno uprane ubrania. Na trawie leżało parę par ubrań, a na nie padały promienie słońca.

Czy jestem teraz naga? Nonsens. Oczywiście, że nie. Wcześniej tu byłam więc wcześniej się wysuszyły. Jedynie moja czarna marynarka tam leży wraz z granatowym krawatem.

Chłopcy w wodzie mieli naj łatwiej, bo dla nich bielizna jest jak strój kąpielowy. Rej się wstydziła więc kąpała się w bieliźnie wraz ze swoją czarną bluzką. Twierdzi, że nie będzie jej przeszkadzać mokra bluzka. A Rita. Rita. Postanowiła, że ubierze tylko dolną część bielizny a piersi otoczy bandażami. To teraz się zastanawiam jak one z niej nie spadły zwracając na to, że ona nie ma ich małych.

I teraz pytanie, co dalej. Chcemy zamieszkać gdzieś nie daleko tej jaskini? Ja bym tego nie robiła tylko ruszyła dalej. Ale pytanie jest takie czy mamy wciąż za cel zabijacie tej rodzinki pasożyta. Nie udało nam się a oddalanie się od nich nie ma zbytniego sensu. Aktualnie obstawiam, że mamy do nich jakieś 2 godziny piechoty a ta mała można by nazwać wioska jest tym samym miejscem, które mieliśmy ominąć z powodu ludzi.

Pytanie jest też takie czy oni też teraz na nas wciąż polują. Jak na razie nastawię się na tak.

Dałam znak wszystkim, aby zaczęli już wychodzić z wody. Oni z delikatną nutką niechcenia wyszli z niej i położyli się w promieniach słońca na puchatej trawie. Podeszłam do Evie, aby złapać nią na ręce. Ona mi wysłała mi szczery uśmiech. W takich momentach można zapomnieć o walce.

Położyłam ją na trawie i zaczęłam jej pomagać z ubraniem się. Gdy wreszcie się jej to udało ona odeszła ode mnie na 4 kroki. Rozszerzyła szeroko swoje czarne skrzydła i zaczęła nimi przepytać. Cała woda z nich pryskała się do około jednocześnie na mnie. Ja na to prędko się odsunęłam chwytając z ziemi czarną marynarkę.

Wrogowie W Miłości (Love Story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz