ROZDZIAŁ PIERWSZY - Pierwszy dzień w szkole

50 5 8
                                    

Wstałam wcześnie rano by spakować do plecaka wszystkie potrzebne książki które będą mi potrzebne do szkoły . I przygotować się na casting do drużyny Cheerleaderskiej . Odkąd pamiętam zawsze marzyłam by być jedną z nich . 

- Mia chodź na śniadanie - usłyszałam wołanie z dołu mamy więc chcąc nie , chcąc musiałam szybciej skończyć pakowanie ale oczywiście musiałam spakować o kilka książek za dużo i udałam się po schodach do kuchni . Na stole w kuchni okazały się moje ulubione tosty z serem . Usiadłam do stołu i zaczęłam brać się za jedzenie moich ulubionych tostów . 

Jakieś plany na pierwszy dzień szkoły Mia ? - zapytał mój ojciec patrząc na mnie z ciekawością 

- Mia chcę znaleźć przyjaciół nic więcej , wiesz co może jakiś Zombie się z tobą chętnie zaprzyjaźni będziecie razem siedzieć w piwnicy przez cały dzień w szkole - powiedział John który siedział dosłownie obok mnie posłałam mu wrogie spojrzenie 

- Nie koniecznie chcę się dostać do drużyny Cheerleaderskiej - powiedziałam a John który właśnie pił sok zaczął kaszleć  a ja na niego spojrzałam - co ci jest ? 

- Dobrze ci radzę nie idź na ten casting - powiedział jak przestał kaszleć 

- Nie będziesz mi rozkazywać ! - krzyknęłam na niego mając nadzieje że to koniec 

- Jak Mia się dostaniesz tylko pamiętaj żeby nie spaść z wysokiego miejsca bo wtedy będziesz mieć jakieś prędy włożone w plecy - powiedziała mama a ja dobrze wiedziałam o czym mówiła

- Powiem ci Mia jak inni mówią że się do tego nie nadajesz nie słuchaj ich bo jeśli wierzysz że się nadajesz to leć osiągnąć swój cel - powiedział mój ojciec a ja się uśmiechnęłam dokończyłam śniadanie i poszłam po plecak przed wyjściem zobaczyłam swoją młodszą siostrę . 

Powodzenia Mia na Castingu - powiedziała i lekko mnie przytuliła 

- dzięki na pewno się przyda - Powiedziałam otwierając drzwi 

- A swojemu ulubionemu bratu nie powiesz powodzenia - zapytał John stojąc naprzeciw Victorii 

- nie jesteś moim ulubionym bratem - odpowiedziała 

- jestem twoim jedynym bratem - powiedział a po Victorii było widać że jest już znudzona tą rozmową 

- Może i tak ale i ,tak nie ulubionym więc się wypchaj - powiedziała Vica a ja z szokiem na twarzy odpowiedziałam - Trzymaj tak dalej Vica... znaczy co to za słownictwo 

- Mia idziemy do szkoły - powiedział John a ja tylko przewróciłam oczami i udałam się za nim 

- A tak właściwie to dlaczego chciałeś powodzenia od Victorii ? - zapytałam gdy byliśmy w połowie drogi 

- chcę w tym roku być najpopularniejszym chłopakiem w szkole - powiedział a ja nie wierząc że w to co usłyszałam - powiedziałam do niego - przecież ci się nie uda 

- Nie słuchałaś co powiedział tatuś ? - zapytał a ja ruszyłam szybciej w kierunku naszej drogi do której zmierzamy . 

Dotarłam znacznie wcześniej niż John więc wbiegłam do szkoły z zamiarem odłożyć wszystkie niepotrzebne mi rzeczy do szafki jednak nie udało mi się bo na kogoś wpadłam przez co oboje upadliśmy na szczęście nikogo na tym korytarzu nie było 

- bardzo cię przepraszam - powiedziałam szybko i podniosłam się do siadu 

- masz pojęcie kim jestem ? - usłyszałam ten głos i właśnie wtedy do mnie dotarło na kogo wpadłam 

- Yyy tak jesteś Bucky Buchanan najpopularniejszy chłopak w szkole - powiedziałam lekko zawstydzona 

Zgadza się a ty to kto ? - powiedział wstając a ja po chwili zrobiłam to samo 

Mia Evans - powiedziałam podając mu rękę którą przyjął 

- Jesteś nowa w tej szkole a w sumie nieważne po prostu drugi raz na mnie nie wpadaj dobrze - powiedział i odszedł a ja odeszłam w stronę szafek gdzie zobaczyłam dziewczynę z blond włosami która od razu do mnie podeszła 

- hej jestem Addison Wells - powiedziała podając mi rękę 

- Mia Evans , też jesteś nowa ? - zapytałam odkładając do szafki rzeczy które mi się nie przydadzą 

- Tak chciałabym się dostać do drużyny Cheerleaderskiej - powiedziała 

- Co ty gadasz ja też - powiedziałam 

- Co teraz masz ? 

- Matmę - odpowiedziałam a po jej wyrazie twarzy wiedziałam że ona też - siedzimy razem ? 

- Tak skąd wiedziałaś że też mam matmę ? - zapytała a ja jej odpowiedziałam że jej uśmiech ją zdradził po drodze do sali matematycznej dużo o sobie się dowiedziałyśmy 

Matma i kilka innych przedmiotów minęły nam strasznie wolno ale wreszcie mogliśmy udać się na stołówkę by coś zjeść skoro jeszcze jedna lekcja i casting 

- czekaj mówiłaś że w wakacje przez kilka lat jeździłaś na obozy Cheerleaderskie jak na nich było - spytałam się jej z ciekawości 

- Atmosfera była super jak i ludzie ale wiesz co mi wtedy brakowało ? 

- nie wiem chomika ? 

- nie przyjaciółki w te wakacje jedziesz ze mną jeśli nie będziesz chciała to cię siłą zmuszę - powiedziała a ja się zaśmiałam kątem oka zauważyłam że mój brat idzie w naszym kierunku więc przestałam się śmiać 

- Addie widzisz tego gościa który idzie w naszą stronę ? 

- Tak a co ? 

- Tak się składa że to mój brat ? - powiedziałam a ona zrobiła zszokowaną minę 

- I co on od ciebie chcę ? - zapytała 

- kłopotów - odpowiedziałam a po chwili mój brat był obok mnie 

- Cześć Johnny poznaj Addison , Addison poznaj Johna - przedstawiłam ich a oni wymienili się zwykłym cześć 

- po pierwsze nie mów na mnie Johnny a , po drugie przemyślałaś to ?

- Tak i chcę wziąć udział w castingu i ty mi nic nie zrobisz słyszysz mnie Johnny - powiedziałam pewnie a John po prostu poszedł mówiąc mi do ucha że pożałuje tej decyzji 

- Czekaj on cię zmuszał do tego byś nie poszła na casting czy on zgłupiał - powiedziała Addison 

- Już dawno - powiedziałam i obje dokończyłyśmy jedzenie i wyszłyśmy ze stołówki 

Usłyszeliśmy wycie jakiegoś sygnału co mogło być tylko jedno zombie się wydostało z piwnicy wszyscy zaczęli panikować i uciekać ze szkoły a ja i Addie widziałam że Addison się gdzieś oddaliła ale jej nie szukałam po prostu udałam się do sali od astronomii i tam poczekałam na Addison .

- Już jestem - usłyszałam Addison siadającą obok mnie 

- Gdzie byłaś 

Rozmawiałam z Zombie do puki mój kuzyn raczył sobie włączyć tryb nadopiekuńczości - powiedziała a ja lekko się zaśmiałam 

- Twój kuzyn ma poczucie czasu 

- Tak i to on jest kapitanem drużyny Cheerleaderskiej  a poza tym ten Zombie ma na imię Zed i jest ultra fajny - powiedziała 

- Jeśli mi nie zje mózgu to chcę go poznać - powiedziałam ta lekcja dość szybko minęła a z Addison poszłyśmy do szatni przebrać się w stroje Cheerleaderskie i poszłyśmy do sali gimnastycznej 

Ale kogo tam ujrzałam to pomyślałam że to po prostu jakiś żart .

Całkiem ( nie ) zwyczajna dziewczyna // Z-O-M-B-I-E-SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz