ROZDZIAŁ PIĄTY - Afera na korytarzu

26 4 0
                                    

 Addison 

Mii miało dzisiaj nie być w szkole więc musiałam sama siedzieć na lekcjach . Przed szkołą zaczepiło mnie sporo osób i wszyscy pytali tylko o jedno ' Jak się czuje Mia ' nawet nie wiem skąd znają jej imię . 

- Hej Addison - usłyszałam głos nie zastanawiając się do kogo należy krzyknęłam - Mia ma się nieźle dzięki że pytasz !

- Nie miałem zamiaru pytać o Mie a dobrze że nic poważnego jej się nie stało - usłyszałam głos mojego kuzyna 

- Oj wybacz nie chciałam na ciebie krzyczeć po prostu myślałam że to ktoś inny - powiedziałam 

- Kto by pomyślał że jeden prawie upadek może uczynić by cała szkoła o tym gadała - powiedział Bucky w sumie trochę racji ma praktycznie cała szkoła o tym gadała 

- Nie gadaliby gdybyś nie dorzucił pałeczki ognia - powiedziałam patrząc na niego - A tak poza tym muszę iść na razie Bucky - powiedziałam wymijając go 

***

Na długiej przerwie po czwartej lekcji szłam na stołówkę by coś zjeść ale zatrzymał mnie John który szedł w stronę korytarza gdzie znajdywały się szafki więc skierowałam się za nim i schowałam się za jedną z szafek . 

- Ty masz pojęcie że mojej siostrze mogło się coś poważnego stać - powiedział kierując się w stronę Bucky'ego on jednak wyglądał na wiedzącego że John do niego przyjdzie o dziwo korytarz był pusty byli tylko oni i ja , więc wyciągnęłam telefon i zaczęłam ich nagrywać 

- Ale nic się nie stało czyż nie , wiec nie przeżywaj - powiedział nawet przez chwilę nie odwracając się do Johna 

- Jak by się nic nie stało to Mia by chętnie do szkoły przyszła a nie może bo zemdlała z twojej winy - powiedział głośniejszym tonem a Bucky postanowił zamknąć szafkę i spojrzeć na niego 

- Nie koniecznie tylko z mojej wina jest wspólna to ty mnie prosiłeś , że jak zombie przyjdzie na pokaz to coś zrobić żeby pokazały się jak potwory więc wina jest wspólna - powiedział Bucky a mnie zamurowało 

- Twoje sztuczne ognie nie moje więc , twoja wina nie moja - powiedział John , jak ona tak może całkowicie obwiniać kogoś skoro też miał z tym mały udział 

- Myślisz że Mia by pochwaliła ciebie za zwalanie na kogoś całej winy - powiedział Bucky z chytrym uśmieszkiem

- Nie mieszaj w to mojej siostry , może i jesteś kapitanem Cheerleaderów ale mi nie będziesz grozić 

- To nie była groźba tylko ostrzeżenie - powiedział Bucky 

- powiedział to gość który na pokazie skakał przez swoją twarz ze swoimi "Jazzowymi rękami " - powiedział John robiąc z dwóch palców u , dwóch rąk cudzysłów 

- Teraz mam rozumieć że się ze mnie wyśmiewasz 

- Wiesz co mam ochotę cię walnąć - powiedział John a Bucky tylko się zaśmiał dopóki nie dostał od Johna w mordę 

- Zostaw go - powiedziałam krzyknęłam schowałam telefon do plecaka i podeszłam do nich 

- Addison ile słyszałaś ? - zapytał Bucky który miał lekko obitą twarz 

- Wystarczająco - odpowiedziałam 

- Nie powiesz o niczym Mii prawda ? - zapytał John 

- Zobaczymy , Bucky moim zdaniem powinieneś iść do pielęgniarki naprawdę nie wygląda to dobrze - powiedziałam a on chodź raz mnie posłuchał i się udał w kierunku gabinetu szkolnej pielęgniarki ja natomiast udałam się na następną lekcje nie zdążyłam udać się na stołówkę ale to nic na wszelki wypadek będę mieć kogo szantażować . 

Mia  

Jak wstałam rano i dobrze pamiętałam o tym co wydarzyło się na pokazie no prawie wszystko nadal nie pamiętam kto mnie złapał ale jest szansa że wtedy to już zemdlałam ale nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć .  

Później z mamą udałam się do lekarza który powiedział że do końca tygodnia nie chodzić na trening cheerleaderskie dlatego że niby po zemdleniu mam się nie przemęczać , nie powiem przykro mi się zrobiło na samą myśl o tym ale wiem że to tylko dla mojego dobra . Ale przynajmniej mogę chociaż wrócić do szkoły  . 

Aktualnie siedziałam na łóżku a gdy usłyszałam jak mój telefon dzwoni wstałam i odebrałam połączenie od Addison 

-Hej Mia jak się czujesz 

- o dziwo dobrze tylko nie mogę chodzić na treningi cheerleaderskie do końca tego tygodnia 

- Mega szkoda i do kogo Bucky będzie mówił tylko nie wpadnij na kogoś - powiedziała i usłyszałam jak się śmieje 

- Nie wiem może do ściany 

Z Addison jeszcze trochę pogadałam o tym co się dzisiaj wydarzyło w szkole i ogólnie trochę żałowałam że mnie nie było . Addison wysłała mi filmik który nagrała chciałam iść i powiedzieć kilka słów mojemu bratu ale z racji tego że Addison będzie mogła go szantażować tego nie zrobiłam . 

========

Do następnego <3 

Całkiem ( nie ) zwyczajna dziewczyna // Z-O-M-B-I-E-SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz