4

67 5 1
                                    

25 marca 2018

Dzisiaj zadebiutowaliśmy jako zespół. To już mój drugi debiut w jednym życiu. Sam nie wiem do końca jak się z tym czuć. Miałem jeszcze więcej obserwujących, serduszek i komentarzy. Nauczyłem się już żeby w te ostatnie nie wchodzić, ale dzisiaj zrobiłem wyjątek. Wszyscy piszą, że jestem gruby. Znów muszę zacząć się głodzić. Nie chcę, ale muszę. Dla fanów wszystko. Są ważniejsi niż ja.

Zamknąłem pamiętnik po przeczytaniu wpisu sprzed dwóch dni.
-Idziesz na kolację?- zapytał Felix, który właśnie wszedł do naszego wspólnego pokoju.
-Nie. Nie jestem głodny.- skłamałem.
-Sungie, wciskasz mi ten kit od wczoraj. Pamiętam co było kiedyś. Nie jestem jak reszta chłopaków i znam cię dłużej, pamiętaj. Kto znowu ci coś napisał?- spojrzał na mnie wymownie, a ja milczałem.
-Skoro się nie odzywasz to sam sprawdzę- mówiąc to wyciągnął swój telefon z kieszeni spodni i go odblokował, później prawdopodobnie wchodząc w ikonkę instagrama, ale tego już nie byłem pewien.

Po chwili westchnął głośno, najwidoczniej po przeczytaniu kilku publicznych komentarzy. Tych zaraz u góry i najbardziej lajkowanych, a później, wyłączając urządzenie podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Wiesz że to wszystko nieprawda?
-Prawda. Jestem gruby i nie wiem jakim cudem w ogóle jestem w JYP. Jestem na to za gruby i za brzydki.
-Jisung...ważysz pieprzone ile... 45 kilo?
-50...ostatnio przytyłem...- odwróciłem wzrok. Niepotrzebnie tyle jadłem.
-Hannie, jesteś tu najchudszy z nas wszystkich. Pamiętaj, że ludzie zawsze mówili, mówią i będą mówić, a ciebie nie powinno interesować zdanie jakiś ludzi których nie znasz.
-Dzięki tym jak to określiłeś „ludziom których nawet nie znam" nie żyję pod mostem, tak samo z resztą jak ty, więc trochę się dla mnie liczy ich opinia.- chłopak chciał coś odpowiedzieć, ale w tym momencie wszedł Chan.

-Chłopaki, chodźcie na kolację. Czekamy na was.
-Ja nie jestem głodny, ale mogę zejść dla towarzystwa.- powiedziałem z lekkim, udawanym uśmiechem, ale nie znał mnie jeszcze na tyle by ustalić, czy był on prawdziwy czy nie.
-Jisung, nie jadłeś nic ani dzisiaj ani wczoraj. Wszystko dobrze?
-Tak. Jadłem, tylko akurat nie z wami.- znów udałem lekki uśmiech i zauważyłem wzrok Felixa. Spróbuj się kurwa odezwać, to pożałujesz.

Chwilę później siedziałem już w jadalni razem z chłopakami, którzy próbowali mnie namówić do zjedzenia czegoś. Wmawiałem im, że nie jestem głodny i w końcu dali sobie spokój, więc odetchnąłem z ulgą, decydując się zająć moim telefonem.

Wszedłem w ikonkę instagrama i polubiłem najnowsze posty wytwórni i chłopaków, a później stwierdziłem, że wyłączę urządzenie, nie chcąc znów natrafić na hejterskie komentarze.

-Sungie, proszę cię, zjedz coś- powiedział Felek już nie wiem który raz.
-Nie jestem głodny, już ci mówiłem.
-Nie jesteś głodny, tak? Pamiętam co było ostatnio, znam cię już długo. Masz coś zjeść i tyle.- powiedział, a ja poczułem, że w moich oczach pojawiły się łzy.
-Jak mogłeś mi to zrobić Felix. Jak mogłeś powiedzieć o tym przy wszystkich, zwłaszcza, że znasz całą historię- wydusiłem, po czym wstałem i pobiegłem do mojego pokoju, by móc w końcu się rozpłakać bez niepotrzebnych świadków.

Po chwili usłyszałem pukanie, a później ktoś wszedł. Wszyscy za mną przyszli. Zajebiście. Część z nich usiadła obok mnie na podłodze i zaczęła mnie przytulać, co uznałem za urocze, a druga część usiadła na moim łóżku, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-Hannie, chcesz nam powiedzieć o co chodziło?- zapytał po pewnym czasie Chan.
-Chcę żebyście wiedzieli, ale nie lubię o tym rozmawiać.
-Obiecujemy, że to nic między nami nie zmieni, dobra?-pokiwałem głową, a następnie wziąłem głęboki wdech, by choć trochę się uspokoić.

-Dobra...no to tak...- powiedziałem po chwili.- kiedyś, zaraz po debiucie, nie byłem jeszcze nauczony, że nie ogląda się komentarzy i tak dalej, no więc zacząłem je czytać, i o ile pierwsze były coś typu: „boże kocham cię Han, jesteś zajebisty" i tak dalej, tak im dalej czytałem, tym bardziej mnie raniły. Były różne. O mojej twarzy, o tym, że jestem gruby, że okropnie śpiewam i nie powinienem być w JYP- pociągnąłem nosem- no i tym podobne. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Coraz gorzej się czułem. Psychicznie, ale także fizycznie. Wszystko bolało mnie od zabójczej ilości ran, brzuch z głodzenia się, kręciło mi się w głowie, mdlałem...- z mojego gardła wyrwał się niekontrolowany szloch, który przerwał na chwilę moją wypowiedź.- no i w skrócie to schudłem bardzo dużo, ale wciąż za mało, Felix zaczął mnie zmuszać do jedzenia i brał mi żyletki, z którymi do dzisiaj nie wiem co robił- spojrzałem na niego wymownie.

-To co ty- powiedział niby obojętnie, a jednak nie patrząc na żadnego z nas. Po tych trzech słowach zacząłem płakać jeszcze bardziej.
-Przepraszam- wydusiłem- ty cały czas się mną opiekowałeś, a ja nigdy nie zauważyłem, że ty też potrzebujesz pomocy.
-Sungie, jest dobrze, naprawdę.
-W takim razie oboje oddajcie żyletki- powiedzieli Chan i Minho jednocześnie. Kątem oka zauważyłem, że mój przyjaciel wyciąga zza etui dwie i podaje niechętnie Chanowi.
-Jisung, ty też- powiedział Minho, patrząc na mnie wyczekująco.
-Są w szafce nocnej, wyciągnij sobie- powiedziałem tylko, bo dalej tak trząsłem się po płaczu, że nie potrafiłbym wstać.

Po chwili Minho trzymał już kilka sporych ostrzy należących wcześniej do mnie. Wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Chanem i oboje pokiwali głową.
-Han, ty będziesz w pokoju ze mną, a Felek z Chanem. Nie zostawimy was tu w dwójkę samych.- nie miałem nawet siły się sprzeciwiać, po prostu dalej cicho płakałem, ale teraz już spokojnie, nie aż tak histerycznie. Chłopaki nawet nie wiem kiedy poprzenosili nasze rzeczy do naszych nowych pokoi i mieszkałem teraz z Minho. Mi w sumie było to wszystko jedno, ale uśmiechnąłem się lekko na myśl, że Felix ma pokój z Chanem.
-Minho?- zapytałem bardzo cicho.
-Tak?
-Z kim ma pokój Hyunjin?
-Z Changbinem.
-Muszę go przeprosić, że przeze mnie nie może mieć pokoju z tobą. I ciebie też przepraszam, że nie możesz mieć z nim. Zawsze wszystko wszystkim psuję.- dodałem już sam do siebie.
-Hannie, zrozum że to nie twoja wina, niczego nam nie psujesz, chcę mieć pokój z tobą, a wierz mi że Hyunjin napewno nie narzeka bo podoba mu się Changbin.
-Poważnie?
-Zupełnie poważnie- puścił mi oczko.- a teraz już śpij. Jutro czeka nas dużo pracy.

*************
Ogólnie to doszłam do wniosku, że dawanie rozdziałów regularnie nie jest dla mnie, i wolę wstawiać od razu jak napiszę, więc macie, a następny jest już pisany :) 💜

I Sing For You *Minsung part 1*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz