25

66 5 3
                                    

-Słuchaj Minho, naprawdę musicie się ogarnąć. Niedługo mamy comeback, a oboje nie umiecie ustać na nogach. Błagam was. Jak tego nie zrobicie to to będzie jeden wielki niewypał.

-Chciałbym ale nie potrafię go z tego wyciągnąć. On i tak nie je czegokolwiek bym nie zrobił.

-Minho...no co ty... płaczesz? Chodź tu do mnie. Nie ma powodów do płaczu...

-Chan...nie rozumiesz... ja się tak o niego boję....boje się że będzie tak jak z Nikim i jego też stracę. Nie przeżyję straty tej wiewiórki.- poczułem łzy w oczach. Nie miałem pojęcia że przez cały czas chłopakiem targają tak okropne emocje. Nie potrafiłem tego zrozumieć ale dalej stałem pod drzwiami i przykładałem ucho do drewna.

-Nie stracisz go Minho...wyciągniemy go z tego razem, nie martw się. Ale to potrwa. Błagam zacznij jeść przez ten tydzień a potem możecie robić co chcecie. Ale ten tydzień jest decydujący co do comebacku. Nie chcemy zawieść stay, prawda?

-Tak...dobra Chan, postaram się. I...dziękuję że się tak o nas troszczysz.

-No w końcu jesteście moją bandą dzieciaków. Musze się o was troszczyć

-I tak dziękuję.

-Nie masz za co- usłyszałem skrzypnięcie łóżka a następnie kroki więc jak najszybciej pobiegłem jak najdalej pokoju w którym odbywała się wcześniej rozmowa. Dlaczego podsłuchiwałem? Nie mam bladego pojęcia. Czy to co słyszałem zmieniło coś w moim życiu i było warto? Nie wiem nic więcej poza tym że Minho chyba na mnie zależy i boi się mnie stracić. Tylko dlaczego? Przecież nie jestem tego warty.

-Jisung? Co robisz za kwiatkiem?- zapytał chłopak o którym właśnie myślałem.

-Ja....

-Och no dobra, nie ważne. Chodź, chcę z tobą o czymś porozmawiać.- mimowolnie zacząłem się stresować tym co chłopak chciał mi powiedzieć. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wcześniejszą rozmowę z liderem.

Oboje weszliśmy do naszego pokoju, a ja w pierwszej kolejności walnąłem się na łóżko. Miałem już wszystkiego dość.

-Hannie...wiem że w twoim aktualnym stanie niewiele do ciebie dociera i sam musisz zauważyć że jesteś wystarczający już bez wszystkich tych diet i chcieć z tego wyjść, ale jak sam zdajesz sobie sprawę- za tydzień mamy comeback i Chanowi bardzo zależy na tym żebyśmy wypadli jak najlepiej. Tobie chyba też, prawda?- pokiwałem głową, zgadzając się z nim. Wiedziałem do czego to zmierza bo słyszałem ich wcześniejszą rozmowę ale udawałem że nie. W końcu niezbyt spodobałoby mu się to że podsłuchiwałem o czym rozmawiali.- więc proszę cię żebyś przez ten tydzień jadł. Zrobimy show na scenie a potem znowu możesz żyć na samej wodzie- w jego oczach było coś co mówiło że nie chciał bym później do tego wrócił i za nic w świecie mi na to nie pozwoli. Ale tego nie powiedział.- żeby było ci łatwiej to będziemy jeść razem i możemy jakieś niskokaloryczne rzeczy ale proszę. Cokolwiek.- w jego spojrzeniu widziałem że bardzo mu zależy. Westchnąłem. Przez ten tydzień może nie przytyję tak bardzo? Gówno a nie nie przytyje. Cokolwiek zjem, od razu mam +5 kilo na wadze.

-Minho przepraszam, ale ja...nie mogę- wydusiłem ze łzami w oczach

-Tak podpowiada ci choroba. Spróbuj pomyśleć pod innym kątem niż tym że przytyjesz. To dobrze i powinieneś bo jesteś okropnie wychudzony. I już nawet nie chodzi o zdrowie bo wiem że ten argument do ciebie nie dociera. To brzydko wygląda. Lepiej wyglądałbyś gdybyś ważył chociaż kilka kilogramów więcej.

-Kłamiesz- wydusiłem- ojciec mówi że jestem tłustą świnią.

-Ile ważysz Hannie?

-Teraz?

-Tak

-36 kilo- powiedziałem niechętnie. Zszedłbym chętnie jeszcze tak z dziesięć w dół. Starszy wytrzeszczył oczy.

-Kiedy twój tata mówił ci że jesteś gruby?

-Cały czas. Dalej mówi. Chociaż cały czas wiedział że robię wszystko żeby schudnąć.

-Jakim cudem cały czas ci to mówi skoro nie widziałeś go odkąd dostałeś się do wytwórni.

-Nie wiem czy wiesz ale istnieje coś takiego jak telefon...

-On cały czas do ciebie pisze?

-Tak...mam pierdolone 20 kilo niedowagi i on twierdzi że jestem tłustą świnią.- odwróciłem wzrok ze łzami w oczach, a teraz już właściwie na policzkach. Choć opinia tego człowieka po wszystkim co zrobił nie powinna mieć dla mnie najmniejszego sensu, i tak to co mówił łamało mi serce.

-Hannie, nie chcę cię zranić tym co teraz powiem bo to mimo wszystko twój tata ale on po prostu chce żeby było ci przykro.

-Przez tyle lat miał mnie tylko jako pierdoloną dziwkę do ruchania...może lepiej by było gdybym zrobił to wtedy bardziej.

-Co zrobiłeś?- zapytał cicho i niepewnie chłopak, jakby bojąc się odpowiedzi.

-Powiesiłem się.

-Mówiłeś że przyjęcie do wytwórni cię od tego powstrzymało...

-Powstrzymało mnie przed kolejną próbą...to było trzy tygodnie przed przesłuchaniami.- chłopak tylko pokiwał głową, po czym objął mnie mocno, jednocześnie zaczynając płakać.

-Wyciągnę cię z tego- powiedział cicho.

-Nie musisz

-Muszę. I to zrobię. Nie pozwolę następnej osobie tak bardzo cierpieć.

-Nie zasługuję na ciebie Minho.

-Nie prawda...wiesz patrzenie na ciebie w takim stanie tak bardzo boli...

-Minho...

-Tak?

-Nie jestem tego wart.

-Hannie, co ty pleciesz w ogóle? Jak to nie jesteś wart? Nawet nie masz pojęcia jak mi na tobie zależy.

-No to może zależy ci na złej osobie...ja nie jestem tego wart.- powiedziałem patrząc mu prosto w oczy, po czym wstałem i wyszedłem na balkon. Potrzebowałem odświeżyć myśli a to od zawsze mnie uspokajało. Chłopak wyszedł za mną i złapał mnie za ramiona jakby bojąc się że skoczę.

-Minho puść mnie.

-Przepraszam, to był odruch

-Nie masz za co. Po prostu nie lubię gdy ktoś mnie dotyka z zaskoczenia. Tak samo nienawidzę się całować. Jedyne z czym mi się to kojarzy to z moim obleśnym ojcem.- chłopak tylko pokiwał głową, po czym chciał mnie przytulić ale ostatecznie chyba z tego zrezygnował.

-Możesz mnie przytulić jeśli chcesz- powiedziałem cicho.

-Nie chcę żebyś czuł się niekomfortowo...

-Nic nie szkodzi. Już ci mówiłem że jeśli nie robisz nic z zaskoczenia to jest okej.- Minho niepewnie mnie objął a ja mocno wtuliłem się w jego tors.

Po chwili usłyszałem dźwięk przychodzącego powiadomienia na mój telefon. Niewiele myśląc po prostu odblokowałem urządzenie, które wcześniej miałem w kieszeni i przeczytałem wiadomość.

Ojciec

Kiedy odwiedzisz swojego tatusia? Dawno się razem nie bawiliśmy 😏

Nic nie odpisując po prostu zablokowałem ekran z powrotem i schowałem telefon tam gdzie był wcześniej. A potem zacząłem płakać. Już nie wiem który raz tego dnia.

************
Rozdział specjalnie dla -Staaaa-

I Sing For You *Minsung part 1*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz