12

55 2 0
                                    

(Jeśli na początku nie piszę perspektywy, to domyślnie jest ona z punktu widzenia Jisunga, nie ważnie jak się skończyła poprzednia część, dla tych co nie zauważyli jeszcze)

Tym razem Minho od razu po zjedzeniu wyszedł, bo ktoś do niego zadzwonił, że ma pilnie być w wytwórni. Bardzo się z tego cieszyłem. Nie chodziło o to, że nie lubię z nim siedzieć, absolutnie. Po prostu teraz mam ważniejsze rzeczy do roboty. Wypiłem dużo wody, a następnie wstałem z łóżka, i poszedłem do mojej prywatnej łazienki. Zamknąłem drzwi na klucz i podszedłem do toalety. Uklęknąłem, i wsunąłem dwa palce głęboko do gardła. Po krótkiej chwili się udało i zwróciłem całą zawartość mojego żołądka. Trochę tylko bolał mnie brzuch i gardło, ale byłem do tego przyzwyczajony, więc nie było tak źle, jak wtedy, gdy dopiero zaczynałem. Wstałem, spuściłem wodę, umyłem zęby i przez przypadek zobaczyłem swoją twarz w lustrze. Wyglądała zdrowiej niż kilka tygodni temu. No tak...przez tydzień jadłem codziennie. Co prawda moja twarz wygląda zdrowiej, ale jak dalej tak pójdzie to zgrubne, już pewnie mam conajmniej 5 kilo więcej. Moje oczy były pełne łez. Wstałem ignorując ten fakt, i wyszedłem z łazienki. A widok tam złamał moje serce po raz tysięczny. Nie wiedziałem, że to jest jeszcze w ogóle możliwe. W mojej sali siedział Minho ze łzami w oczach, patrząc prosto w te zapłakane należące do mnie. Na jego ustach gościł smutny uśmiech.

-O co chodzi?- zapytałem, mając nadzieję, że nie słyszał jak wymiotuję.

-Hannie, proszę nie okłamuj mnie- powiedział spokojnym, ale lekko trzęsącym się głosem, co zdradzało jego emocje.

-Przepraszam- wyszeptałem, a następnie wpadłem w jego ramiona płacząc.

-Nie płacz mały...proszę

-Ale ja nie umiem, ty przeze mnie płaczesz

-Nie płacze malutki. wszystko jest dobrze Hannie, spokojnie słoneczko.

-Dlaczego tak na mnie mówisz?

-Bo jesteś słodkim słoneczkiem całego zespołu, jesteś bardziej słodki niż Jeognin, chociaż to on jest młodszy.

-Felix jest jeszcze słodszy- odwróciłem wzrok. Zawsze porównywałem się do innych. Zawsze musiałem być najlepszy. Właśnie tego byłem uczony przez całe życie.

-Wiesz...on ze swoim głosem traci w tej kategorii wiewióreczko, więc ciebie ogłaszam zwycięzcą.- chłopak zaśmiał się, choć wciąż miał łzy w oczach. Widziałem, że to był udawany śmiech. Wiedziałem, bo znałem się na tym bardzo dobrze. Sam robiłem tak przez całe życie.- chodź, położymy się, co?

-Nie, ja chcę cię przytulać.- wtuliłem się w niego mocniej.

-Poprzytulam cię, obiecuję, ale chodź się położyć.

-No...okej- puściłem go i położyłem się na łóżku, a on ułożył się obok mnie i mnie przytulił.

-Dlaczego wcześniej bałeś się kontaktu fizycznego?

-Zauważyłeś?

-Tak...

-Bo mam pewne niezbyt miłe doświadczenia, kiedyś może ci opowiem.

-To dlaczego teraz się do mnie tulisz? Jakby nie mam z tym problemu, słodko wyglądasz, ale chcę żebyś czuł się komfortowo.

-Przytulania się nie boję, jeżeli to ja się w kogoś wtulam, gorzej jak ktoś zrobi to z zaskoczenia...ale nienawidzę na przykład całowania.

-Dlaczego?

-Bo...bo- zająknąłem się- kiedyś ci powiem, okej?

-Okej, mam tylko nadzieję, że naprawdę mi powiesz.

-Powiem...kiedyś.

-Dobrze, a teraz śpij, jesteś pewnie zmęczony.

-Minho?

-Tak?

-Dziękuję.

-Nie masz za co kochany, a teraz śpij. Już.- powiedział z lekkim ale udawanym uśmiechem. Postanowiłem że udam że tego nie zauważyłem i po prostu zamknąłem oczy. Już po chwili spałem.


A Minho? Minho wtulił w siebie mocno ciało drobnego Jisunga i zaczął płakać.



PERSPEKTYWA CHANGBINA

Obudziłem się w łóżku Hyunjina, w jego ramionach. Nawet nie pamiętam do końca jak to się stało. Sprawdziłem godzinę na moim telefonie i wytrzeszczyłem oczy. Już siódma. Za godzinę zaczynamy treningi.

-Hyun? Wstawaj- potrząsnąłem nim lekko, ale on tylko przytulił mnie mocniej.

-Śpij, jeszcze jest wcześnie.- powiedział pół śpiąc, a ja będąc oszołomiony bliskością chłopaka, po prostu wtuliłem się w niego mocno, i znów zasnąłem, czując ciepło drugiego ciała.


PERSPEKTYWA FELIXA

Treningi miały się zacząć za 10 minut, a tych cymbałów jeszcze nie było. Han w szpitalu, Minho przy nim, i było wiadomo, że znowu opuści zajęcia, Hyunjin śpi, Changbin chuj wie gdzie jest, Chan się zbiera jeszcze, tym więc sposobem siedzę na łóżku, bo IN i Seungmin pewnie jedzą śniadanie i znowu będą mnie do tego zmuszać. Z łazienki w naszym pokoju właśnie wyszedł Chan z ręcznikiem owiniętym w pasie i jak gdyby nigdy nic po prostu zaczął szukać ubrań, więc szybko wziąłem telefon, i udałem, że nagle jest bardzo interesujący, by chłopak nie powiedział, że się na niego gapię jak jest bez ubrań. Po chwili chłopak był już ubrany w dresy i koszulkę, więc odłożyłem telefon, i już mogłem się mu bezkarnie przyglądać.

-Jak tam Lixie, wyspałeś się?

-Tak, z tobą nie da się nie wyspać- zaśmiałem się cicho.

-To się cieszę...-popatrzył na moje ubranie- nie za ciepło ci w tej bluzie? Jest czerwiec.

-Chan...dobrze wiesz o co chodzi, więc po co pytasz?- jedyne co zauważyłem to ból w oczach bruneta i smutny uśmiech na jego twarzy.

-Nieważne, przepraszam że zapytałem- odwrócił wzrok by ukryć to że zaszkliły mu się oczy.

-Channie? Popatrz na mnie- poprosiłem, stając przed nim, i łapiąc go za obie ręce. Zrobił to o co go poprosiłem, za co byłem bardzo wdzięczny. Lewą ręką wciąż trzymałem jego dłoń, natomiast prawą przeniosłem na jego policzek, po którym właśnie spłynęła pojedyncza łza. Natychmiast starłem ją kciukiem. Ciągle patrzyłem prosto w jego ciemne oczy, które były pełne łez i cierpienia.- przepraszam- wyszeptałem ledwo słyszalnie.

-Nie masz za co...to po prostu boli. Chcę żebyście wszyscy byli szczęśliwi i- w tym momencie pocałowałem go, przerywając jego słowa, a on natychmiast to odwzajemnił.

-Już dobrze- wyszeptałem gdy po chwili się od siebie odsunęliśmy.- Chodź, idziemy na treningi- uśmiechnąłem się lekko do niego.

-Lixie?- odezwał się dopiero na korytarzu.

-Tak?

-Dziękuję

-Proszę bardzo- uśmiechnąłem się lekko, a po chwili spotkaliśmy już Jeognina i Seungmina, którzy też szli na zajęcia. W mojej głowie pojawiła się pewna myśl. Chyba mam pomysł na nową piosenkę. Żeby nie szukać żadnej kartki, po prostu wyjąłem telefon z kieszeni, i włączyłem notatki. Potem przepiszę do zeszytu. Bez żadnego namysłu po prostu zacząłem pisać.

I just really love you
You're the only reason why I really love you
When I see you smile I just can't get enough and
I can't live without you
Baby I just really love you


**********
Kto wie z jakiej to piosenki? 💜

I Sing For You *Minsung part 1*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz