Favorite Record

37 8 0
                                    

Scena pierwsza

"And I can't remember just how to forget
Forget the way that we danced"

Karuzela się kręciła w takim tempie, że nawet nie widziała już krajobrazów dookoła. Wszystko się rozmyło do jednej plamy i przez to wydawało jej się, że dryfuje nad ziemią.

Było cudownie. Nie sądziła, że może być tak dobrze. Nigdy by nawet nie przypuszczała, że da się być tak szczęśliwym. Tak zrozumianym, na wylot. Że można przy kimś czuć się tak dobrze. Czy to właśnie oznaczało bycie zakochanym? Nie wiedziała. Nie chciała nad tym rozmyślać.

Alex: Hej, przejażdżka?

Ja: Pewnie, tam gdzie zawsze?

Alex: Tak. Może kiedyś będę mógł podjechać prosto pod twój dom...

Jacob wciąż się kręcił w okolicy i dzięki Markowi wiedzieli, kiedy mogą się spotykać, a kiedy jest to niewskazane. Cała trójka wiedziała, że to absurd, ale woleli nie robić sobie dodatkowych problemów. Już i tak cała okolica uważała Des za dziewczynę, która zdradziła swojego chłopaka na jego imprezie, a Alexa za dupka, który odbija kumplowi laskę.

Desiree wychodziła więc na mały parking niedaleko cmentarza, gdzie nikt nie powinien ich zauważyć. Alex podjeżdżał po nią i jeździli gdzieś, gdziekolwiek, byle przed siebie.

Kiedy jednak odkryli, że mogą robić coś więcej niż siedzieć i słuchać muzyki, zatrzymywali się i parkowali w miejscu, gdzie nikt nie powinien ich znaleźć.

I całowali się, i całowali, i całowali na tylnych siedzeniach, aż szyby zaparowały im tak bardzo, że nie było widać świata dookoła, ale co z tego, skoro i tak go poza sobą nie widzieli. Stworzyli własną playlistę ze swoimi ulubionymi piosenkami i z każdym kolejnym spotkaniem coś dodawali, żeby potem słuchać ich godzinami, z głową opartą jedno o drugie.

A między całowaniem rozmawiali. I rozmawiali, i rozmawiali, i rozmawiali, tak dużo, a wciąż było o czym rozmawiać, i to było niesamowite, bo ona nigdy nie lubiła rozmawiać. Nigdy nie lubiła mówić, bo nikt jej nigdy o nic nie pytał. Nikt nie chciał wiedzieć. A jak nie chciał to nie mówiła.

Ale on chciał. I zawsze dopytywał o rzeczy, których sama by nie poruszyła. Zawsze mówił: "Hej, powiedz mi więcej na ten temat", "Co masz na myśli poprzez...", "Co sprawia, że tak się czujesz?". Zauważał absolutnie wszystko, jej najmniejszą zmianę w zachowaniu, i pamiętała, jak absolutnie zdziwiona była, gdy powiedział, że widzi kiedy się stresuje. "Bo chowasz wtedy dłonie w rękawy i drapiesz się po ramieniu". Zawsze chciał znać jej opinie, zwłaszcza na temat filmów, które tak bardzo uwielbiał oglądać i rozkładać na czynniki pierwsze, aby potem przeanalizować każdy z nich. 

A ona tak bardzo chciała mu zaimponować, że oglądała każdy film, który jej polecił, byle móc z nim potem o nim porozmawiać, bo uwielbiała słuchać, jak mówi o czymś, co go pasjonuje. Uwielbiała go słuchać, bo był mądry, a jego umysł był piękny, i imponowało jej to że stał się najmądrzejszą osobą jaką znała. Nie spotkała jeszcze osoby, która byłaby zainteresowana i literaturą, i muzyką, i fizyką, i matematyką. I z wszystkiego była dobra. Nie umiała zliczyć, ile razy cierpliwie tłumaczył jej zagadnienia matematyczne i przygotowywał ją na ważne sprawdziany. Ona nie była dobra z matematyki. Czasem musiał jej powtórzyć coś pięć, albo i dziesięć razy. I nigdy nie tracił cierpliwości.

Gdy wracała z ich spotkań, przez kolejne kilka godzin czuła zapach jego perfum na swoich włosach. Mogła siedzieć i nieświadomie zaplatać kosmyk na palcach, zaciągając się przyjemnym zapachem, jego zapachem, i myśleć o tym jaka była szczęśliwa. I szalona. To była wyjątkowo mroźna zima, ale on skrupulatnie ocieplał jej serce.

Folie à DeuxWhere stories live. Discover now