Rozdział 5

15 0 0
                                    

- O popatrzcie! Nasza kochana Beatrix jest prywatną dziwką!- usłyszałam piskliwy głos Isobell.

-Kto to?- zapytał mnie Nicolas.

-Taka szkolna gwiazdeczka. Uważa się za nie wiadomo kogo wraz ze swoimi przyjaciółeczkami- odpowiedziałam oschle.

-A czy ten chłopak, który stoi przy jednej z tych dziewczyn to nie twój brat?- Zapytał wpatrując się w grupkę plastików.

-Eliot? Ni-- nie dokończyłam mówić kiedy rzeczywiście w chłopaku rozpoznałam mojego małego braciszka. - Japierdole. Daj mi fajke- od razu kiedy podał mi odpalonego już papierosa zaciągnęłam się tytonie.- Po co tu przyjechałeś?- zapytałam bruneta stojącego obok mnie.

-Mam ważne informacje o naszym szanownym Prescovie- odpowiedział obojętnie.- Ale fajnie patrzy się na te plastiki, które cię wyzywają. A ta dwójka za rogiem to kto?

-Kurwa- warknęłam kiedy zobaczyłam, że wpatrują się w nas moi przyjaciele.- To moi przyjaciele.

-Zawsze tak na nich reagujesz?- nawiązał Nicolas do mojego przekleństwa.

-Nie wiedzą kim jestem i czym się zajmuje... Musze im teraz powiedzieć bo nie dadzą mi spokoju- wyjaśniłam.- Poczekaj tu, pojedziemy do mnie tylko muszę ich wziąć ze sobą- rozkazałam mu i podeszłam do moich przyjaciół wcześniej przydeptując resztę papierosa butem.

-Kto to do cholery jest Beatrix!? I czemu my nic o nim nie wiemy? On wygląda jak jakiś morderca!- Zaczęła krzyczeć Melanie zanim zdążyłam ją uspokoić.

-Melanie, Liam wszystko wam wytłumaczę, ale nie tutaj, to nie jest miejsce na takie rozmowy. Poczekajcie pod moim samochodem- wytłumaczyłam im.

-Pod samochodem?! Razem z tym psycholem?! Chcesz, żeby nas zamordował?!- krzyczała dalej Melanie.

-Nie zrobiłby tego, zbyt dużo świadków- odpowiedziałam jej jakbym mówiła o najnormalniejszej rzeczy.- Idźcie już, ja muszę jeszcze iść do Eliota- powiedziałam i oddaliłam się od zakłopotanych przyjaciół. Podeszłam pewnym krokiem w stronę Eliota i kiwnęłam mu głową w stronę miejsca gdzie nikt nie stał, aby móc spokojnie z nim porozmawiać. Jednak kiedy Eliot chciał odsunąć się od jednej z blondynek ta złapała go za nadgarstek przyciągając do siebie.

-Nie będziesz rozkazywać mojemu Eliotkowi! Uważasz się za nie wiadomo kogo i każdym pomiatasz! Wszyscy wiemy kim jesteś!- tu przerwała.- Wszyscy wiemy, że jesteś prywatną dziwką tamtego faceta!

-Japierdole, dziewczyno nie wiem kim jesteś i o co ci chodzi, ale daj mi porozmawiać ze włas- tu urwałam bo poczułam lekkie uderzenie w policzek. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że dziewczyna, która wcześniej trzymała Eliota właśnie pocierała swoją zaczerwienioną rękę. Momentalnie w moich oczach zabłysnęła czysta furia. Mój brat szybko usuną się z mojego zasięgu prawdopodobnie informując o sytuacji Nicolasa. Nim chłopak zdążył podejść do mnie i odciągnąć mnie od dziewczyny ta leżała już na podłodze z zakrwawioną twarzą. Moi przyjaciele jak i Eliot wiedzieli, że w taki sytuacjach lepiej się do mnie nie zbliżać i poczekać aż sama przestanę. Jednak dzisiaj było inaczej. Po chwili poczułam, że oplatają mnie silne męskie ramiona , które odciągnęły mnie od dziewczyny. Szarpałam się. Z pewnością nie był to ani Liam, ani Eliot. Nicolas. Tylko on był w stanie zaradzić coś na mój napad furii.

-Beatrix. Uspokój się- powiedział lodowatym głosem Nicolas.- Nie warto marnować sił na taką larwę- dodał i spojrzał na dziewczynę otoczoną swoimi przyjaciółeczkami.

-Dziękuje, pozwól, że coś jej jeszcze powiem- powiedziałam i wyswobodziłam się z uścisku chłopaka.- Eliot! Jak ona ma na imię?

-Dorcas.

Live in the shadowsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz