refleksja

12 1 0
                                    

Armin siedział przy biurku, trzymając się kurczowo krawędzi, starał się uspokoić oddech i ukoić bijące serce. Widok policzka zaczerwienionego od uderzenia, pomalowanego podkładem, przywoływał mu bolesne wspomnienia. Czuł się jak ofiara w pułapce, uwięziony między obawą o ojca a lękiem przed upokorzeniem i przemocą w szkole.

Nauczycielka weszła do klasy, zaczynając lekcję, ale Armin nie mógł się skupić. Jego myśli krążyły wokół wydarzeń z samego rana. Wiedział, że musi znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji, ale nie miał pojęcia jak. Całkowicie zatracił nadzieję na to, że kiedykolwiek życie stanie się lepsze.

Podczas gdy Armin rozmyślał nad tym, jak poradzić sobie z coraz bardziej nieznośną sytuacją, Eren wraz ze swoją bandą czekał gdzieś w ciemnym kącie szkolnego korytarza. Z cichym śmiechem i złośliwymi spojrzeniami, obserwowali każdy ruch Armina.

Gdy dzwonek oznajmił koniec lekcji, Armin wstał ciężko wzdychając i zaczął zbierać swoje rzeczy. Miał nadzieję, że uda mu się szybko wyjść z klasy, unikając dalszych konfrontacji z Erenem i jego kompanami. Jednak los miał inne plany.

Po skończonym dniu w szkole Armin zaczął wracać do domu. Zapalił papierosa i wyruszył. Na jego nieszczęście na jego drodze stanął Eren. Sam, co samo w sobie było dziwne. Zielonooki podszedł do Arlerta. Przestraszony, Armin stał w miejscu, znowu to się stało, znowu sparaliżował go strach.

-Pamiętasz, o czym ci mówiłem rano. - Powiedział zimnym głosem Jeager. Przeleciał wzrokiem blondyna od góry do dołu.

-N-Nie, nie zrobię tego. - Młodszy zaprotestował.

-Wiem. - Eren pokazał nagranie chłopaka z rana, jak palił papierosa. - Usunę to, pod jednym warunkiem. - Kontynuował.

-O co ci chodzi? Codziennie mnie prześladujesz, a teraz co. Nie ma tu twoich głupich znajomych, że się stałeś taki miły czy o co chodzi? - Odparł Arlert. Znowu to czuł, czuł jak łzy napływają mu do oczu. Myślenie o wszystkich rzeczach, które zrobił mu Eren było dla niego za duże. Jeager nie wiedział, co odpowiedzieć. Był wściekły, lecz w słowa wypowiedziane przez młodszego zapadły mu w pamięci.

-Tak myślałem. - Dodał Niebieskooki, ominął starszego i wyrzucił niedopałka na ziemie. Szybkim krokiem zaczął odchodzić, można wręcz powiedzieć, że uciekał. Bał się, że w każdym momencie może mu się stać krzywda.

Eren stał jak sparaliżowany, obserwując, jak Armin odchodzi. Jego zwykle pewna i zimna postawa została zachwiana przez nieoczekiwane słowa chłopaka. W głębi duszy czuł wściekłość, ale jednocześnie coś w tych słowach dotknęło go, coś, co sprawiło, że zaczął zastanawiać się nad swoimi działaniami.

Armin, nie zwracając uwagi na Erena, kontynuował swoją drogę do domu. Mimo że czuł się przerażony, postanowił stawić czoło swoim problemom, odmawiając dalszego ulegania terrorowi Erena i jego bandy. Chciał odzyskać kontrolę nad swoim życiem, choćby na chwilę.

Pov Eren

Gdy Arlert od niego odszedł, Jeager stał zamurowany. Bez wahania wyciągnął swoją komórkę i usunął nagranie. Ciągle dręczyła go myśl o tym makijażu. Przecież to nie oni go pobili, nigdy nie biją kogoś w twarz, zawsze w ciało. Zaintrygowany wrócił do swoich przyjaciół, którzy czekali na niego nadal pod szkołą. Eren dołączył do swoich przyjaciół, którzy niecierpliwie czekali na niego. Jean, Reiner, Mikasa i Historia rozmawiali głośno, śmiejąc się z jakiegoś dowcipu.

-Coś się stało? - zapytała Mikasa, zauważając zmieszaną minę Erena. Chłopak wzruszył lekko ramionami, próbując ukryć swoje zaniepokojenie.

-Nic specjalnego, po prostu nie czuję się dzisiaj najlepiej. - Odparł. Jean spojrzał na niego podejrzliwie.

-Tak, jasne. Jak zawsze.- Powiedział. W jego tonie było coś złowrogiego, co sprawiło, że Eren poczuł niepokój.

*𝖘𝖒𝖎𝖑𝖊* [eremin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz