Zeke siedział w pokoju przesłuchań, skrępowany kajdankami, ale starał się zachować spokój. Po drugiej stronie stołu zasiadł Levi, a obok niego Erwin, obaj przygotowani na długą i trudną rozmowę. W powietrzu unosiło się napięcie, a światło jarzeniówki odbijało się od zimnych, betonowych ścian.
Levi zaczął przesłuchanie, patrząc na Zeke'a z zimnym, nieustępliwym spojrzeniem.
— Zeke, jesteś aresztowany pod zarzutem morderstwa Mikasy Ackerman i Conniego Springera. Musisz nam powiedzieć wszystko, co wiesz. Im szybciej to zrobisz, tym lepiej dla ciebie. - Zeke wciągnął głęboko powietrze, próbując zachować spokój.
— Już wam mówiłem, nie mam nic wspólnego z ich śmiercią. W czasie morderstwa byłem z moją dziewczyną i kolegą. Mogą to potwierdzić. - Levi przysunął się bliżej, nachylając się nad stołem.
— Znamy twoją przeszłość, Zeke. Masz reputację niebezpiecznego człowieka. Dlaczego mielibyśmy ci wierzyć? - Zeke zmrużył oczy, jego spokój zaczynał się kruszyć.
— To, że mam przeszłość, nie oznacza, że jestem mordercą. Powinniście sprawdzić moje alibi zamiast tracić czas na bezpodstawne oskarżenia. - Erwin wtrącił się, jego ton był bardziej spokojny, ale nie mniej stanowczy.
— Zeke, rozumiemy, że to dla ciebie trudna sytuacja. Ale musisz nam pomóc, jeśli chcesz oczyścić swoje imię. Powiedz nam wszystko, co wiesz o wydarzeniach tamtej nocy. - Zeke spojrzał na Erwina, szukając w jego spojrzeniu choćby odrobiny zrozumienia.
— Dobrze, opowiem wam wszystko, co wiem. Tego wieczoru byłem w domu mojego kolegi, Flocha, razem z moją dziewczyną, Yelena. Spotkaliśmy się tam, żeby spędzić czas, jak zwykle. Nie opuszczaliśmy domu przez całą noc. - Levi wyciągnął notatnik, zapisując informacje.
— Floch i Yelena mogą to potwierdzić?
— Tak — odpowiedział Zeke.
— Możecie ich zapytać. Powiedzą wam to samo. - Erwin spojrzał na Levi'ego, który skinął głową i wyszedł z pokoju, aby zająć się weryfikacją alibi Zeke'a.
— Zeke — kontynuował Erwin — Musisz nam powiedzieć, czy wiesz cokolwiek o kimś, kto mógłby mieć motyw, aby zabić Mikasę i Conniego. Jakiekolwiek informacje mogą być istotne. Zeke westchnął, pocierając ręce.
-Nie. - Erwin zanotował jego słowa, myśląc nad kolejnym pytaniem.
— Czy w ostatnim czasie zauważyłeś coś podejrzanego? Może ktoś cię śledził, może ktoś próbował cię ostrzec? - Zeke zastanowił się przez chwilę, zanim odpowiedział.
— Nie - Erwin również to zanotował.
-Czy w dniu morderstwa, spotkałeś się z ofiarami? - Blondyn zapytał.
-Tak, sprzedałem im narkotyki. - Po dłuższych przemyśleniach, Zeke odpowiedział, w tym samym czasie Levi wrócił do pokoju, w jego oczach było coś, co mogło sugerować nowe informacje.
— Sprawdziliśmy twoje alibi, Zeke. Floch i Yelena potwierdzają twoją obecność u Flocha w noc morderstwa. - Zeke odetchnął z ulgą, choć jego wyraz twarzy nie zmienił się zbytnio.
— Mówiłem wam. Nie mam nic wspólnego z tą sprawą. - Levi usiadł ponownie, przyglądając się Zeke'owi.
— To nie znaczy, że jesteś czysty. Nadal możemy cię trzymać za przeszkadzanie w śledztwie i za bycie dilerem, jeśli uznamy, że ukrywasz informacje. - Zeke uniósł ręce w geście kapitulacji.
— Nie mam nic do ukrycia. Chcę tylko, żebyście znaleźli prawdziwego mordercę. - Erwin zamknął notatnik i spojrzał na Levi'ego. Levi i Erwin wymienili spojrzenia, wiedząc, że Zeke mógł mówić prawdę, ale nie mogli wykluczyć żadnej możliwości. W tym momencie zadzwonił telefon. Levi odebrał go, słuchając uważnie przez kilka sekund, a potem skinął głową.
CZYTASZ
*𝖘𝖒𝖎𝖑𝖊* [eremin]
FanfictionW świecie zepsutym i pełnym chaosu, życie samotnego nastolatka, z problemami psychicznymi może być ciężkie. Los Armina, zmienił się o 180 stopni. Zaledwie kilka miesięcy temu wydawało się, że każdy dzień to walka o przetrwanie, a codzienność była ok...