Pov. Źoska
Dwa tygodnie później
Nela powoli wróciła do swojego stanu przed aresztowaniem. Ostanimi dniami nauczyła sie grać na skrzypcach więc podczas odpoczynku cały czas gra . Nie ustepuje na krok .
Zośka - skarbie moze chcesz odpocząć ,grasz juz 4 godziny bez przerwy - przytuliłem ją od tyłu
Nela - a mam inne wyjście.Przez to cale aresztowanie nie moge teraz wam pomagac -posmutniała
Zośka - wiem ,że ci przykro ale naparwdę jak wrócisz w 100% do formy zabiore cie na akcje
Nela- tak czyli kiedy?nie umiałem odpowiedzieć ,z jednej strony chce zeby była bezpieczna a z drugiej strony chciałbym tez dać jej pierwszą akcje.
Nela - widzisz sam nawet nie wiesz
rozległo sie pukanie do drzwi, poszedłem otworzyć. Moim oczom ukazał sie Rudy, Monia , Basia i Alek
Rudy- serwus , przyszliśmy na koncert pani Zawadzkiej
Źoska- chodźcie- zaprowadziłem ich do salonuPov.Rudy
Siedzieliśmy dwie godziny i słuchaliśmy jak Nelcia gra na skrzypcach. To bylo cudowne. Serio nie wiedziałem ze tak szybko można sie nauczyć. Oglądaliśmy ją z podziwem.
Monia- jest niesamowita - powiedziała do mnie na ucho
Rudy - bardzo
Alek - szczerze mówiąc Źoska to ma szczęście, ma cudowną dziewczynę- wtrącił po cichu
Monia - noAntosia grała tak cudownie ze grała kolejne 2 godziny. Wkońcu przerwała grę ponieważ była faktycznie zmęczona. Wszyscy usiedliśmy w salonie i komplementowalismy ją.
Rudy - Nela ,naprawdę podziwiam cię
Nela - za co?
Basia - ty sie jeszcze pytasz za co , grasz nieziemsko
Alek- powinnaś po wojnie udzielać koncertów w teatrach Nela- ooo dziękuje Alku ,ostatnio zastanawiałam sie czy nie udzielać lekcji potajemnych gry na skrzypcach
Rudy- dobry pomysł
Basia - moge pomóc znaleźć chętnych
Nela - będę wdzięczna Basiu
Monia - ja tez mogę pomóc
Nela- dziękuje kochani
Monia-dobra ,dziewyczny mam pomysł
Nela- jaki?
Monia- zrobimy sobie babski dzień a chłopaki niech sobie posiedzą ,tez niech spędza czas razem
Basia - wsm dobry pomysł ,to idziemy do mnie
Alek- tylko bez żadnych innych chłopaków
Rudy - i bez głupot
Basia - dobrzeDziewyczny wyszły a my zostaliśmy i gadaliśmy o wszystkim.
Rudy- Ej , Źoska co ty taki zamyślony
Alek- no właśnie
Źoska- wydaje wam się- wziął łyk herbaty
Rudy- Źoska, no mów
Źoska- okej więc tak - wyjął małe pudełko z pierścionkiem w środku
Alek- nie żartuj?! , chcesz sie jej oświadczyć?!
Źoska- długo to rozważałem
Rudy- to kiedy plaujesz to zrobić
Źoska- dziś
Alek- no stary ,ja myślałem ze szybciej u Rydego sie wódki napije
Rudy- dlaczego u mnie?
Alek- bo ty jesteś bardziej kobieciarzem
Źoska-panowie
Rudy- no to co ,trzeba przygotować kawalerski
Alek-tak
Źoska- na spokojnie
Rudy- nic na spokojnie, to trzeba juz załatwić
Źoska- a jak sie nie zgodzi?
Alek- oj Źoska nie wróż mi tu jakiś czarnych scenariuszy, a teraz chodźmy , musimy zwołać resztę chłopaków i najważniejsze żeby ktoś poszedł po dziewyczny
Rudy- Paweł pójdzie
Źoska- ale...
Rudy i Alek - nie ma ale,wychodzimyWyszliśmy z domu Źoski i poszliśmy po resztę.
Pov. Nela
Siedziałyśmy u Basi w domu. Było tak super ze nie zwracałyśmy uwagi na czas. Nagle rozległo sie pukanie, Basia otworzyła drzwi , a naszym oczom ukazał sie Paweł, radnosny bardziej niz zwykle.
Monia- Serwus Paweł
Paweł- Serwus dziewyczny
Basia- jeśli przyszedłeś na ploteczki to nie u nas my tu o ważnych sprawach gadany
Monia- babskich sprawach- wtrąciła
Paweł- nie spokojnie, ja przyszedłem was poinformować, ze macie sie zbierać i przyjść nad jezioro, tam czekamy tam na was
Basia - daj nam 5 min - wypchnęła go na klatkę schodową
Monia- dobra ,poprawimy makijaż i lecimy
Nela- fajnie tylko ze ja ci nie wzięłam
Basia - spokojnie pożyczę ci sukienkę.Monia wyjmuj kosmetyczkę trzeba trochę ją ogarnąćPoszłyśmy do pokoju Basi. Monia zajęła sie makijażem a Basia wybierała mi sukienkę jednocześnie pytając która lepsza. Po kilku minutach wróciłam do dziewyczny przebrana , sukienka która dała mi basia była błękitna w białe kwiatki.
Nela- i jak?
Monia - bosko wyglądasz
Basia - czekaj brakuję mi tu czegoś- wyjeła z pudełka perły które dostała od babci
Nela - ja nie moge tego założyć
Basia - jasne ze możesz- zapieła mi naszyjnik
Monia- okej ,chodźmy juz bo pewnie sie niecierpliwiąNad jeziorem
Doszłyśmy z dziewycznyami i Pawełem który wcześniej po nas podszedł nad jezioro, była juz ta godzina o której zaczął pojawiać sie zachód słońca, widok byl cudnowny. Gdy podeszliśmy bliżej ,faktycznie stała tam cała ekipa chłopaków i Źoska, który jak mnie zobaczył nie mógł się na patrzeć. Podeszłam do niego bliżej i mocnk przytuliłam.
Źoska- wyglądasz pięknie skarbie
Nela - dziękuje
Źoska- to dla ciebie- dał mi bukiet kwiatów
Nela - nie musiałeś
Źoska- mam tez do ciebie pytanieUklęknął przedemną, z kieszeni wyjął małe pudełko z pierścionkiem w środku. Wszyscy tam obecni płakali ze wzrusznia oprócz Alka i Rudego którzy co chwila mówili " Gorzko ,Gorzko" . Ja stałam i tylko potrzymałam sie w oczy Źoski.
Źoska- Nela , kochanie moje ,rybeńko moja kocham cię tak bardzo, kiedy widziałem jak dzielnie to znosisz byłem pod wrażeniem, nie wiedziałem ze spotkam tak wspaniałą dziewycznę. Kocham cię rozumiesz, nigdy nie stanie ci sie krzywda nigdy więcej, jestem ze mna bezpieczna. Dlatego chce cie zapytać czy wyjedziesz za mnie?
Nela - tak ,skarbie-pocałował mnie i złożył mi pierścionek na palec.
Anoda - to kiedy ślub?
Hubert - no właśnie
Źoska- spokojnie panowie, zdążycie sie nawalić
Alek - to prędzej Rudy
Rudy- co?! ,pogięło cię chyba
Alek- to ty 1 napiłes sie tak bardzo u Orszy na ślubie ze cie w altanie znaleźliśmy z Heńkiem i Słońiem
Rudy- to była jednorazowa sytuacja
Źoska- spokojnie panowie
Anoda - najważniejsze będzie to ze wkońcu Nela będzie sie nazywać Nela Zawadzka
Nela- na to chyba najbardziej wyczekujecie
Alek- no
Źoska- no to co ,musimy to jakoś uczcićAnoda i Alek otworzyli wino białe ,nalewali do kieliszków które przynieśli i zaczęli każdemu rozdawać.
Jak mam byc szczera to od tak dawna nie czułam sie wspaniale. Miałam cudnownych przyjaciół z którymi bardzo szybko nazwiązałam kontakt no oprócz Hali a najważniejsze było to ze ma przy sobie cudowną osobę czyli swojego narzeczonego. Usiadłam przy brzegu jeziora i wpatrywałam się w zachód słońca. Nagle podszedł do mnie Alek.Alek- co tam Pani Zawadzka?
Nela - wszystko w porządku
Alek - cieszysz się?
Nela - bardzo chyba nigdy nie dostałam takiego prezentu
Alek - najważniejsze ze tobie sie podoba bo cały dzień Źoska narzekał ze ci sie nie spodoba
Nela - hahahahahaha - nagle usłyszelismy huk - co się dzieje
Alek - nie wiem - podszedł do nas Rudy
Rudy- musimy uciekać, zaczęła sie łapanka
Nela - co?!
Rudy - biegniemyWszyscy zaczęliśmy uciekać, nagle poczułam jak ktos łapie mnie za nadgarstek. Myślałam ze to Rudy ale to był młody gestapowiec.
Alek- Nela!!!
Nela - proszę, uciekajcie
Źoska- skarbie, proszę ,nie...
Gestapowiec- Halt die Klappe, du jüdische Schlampe !W jednym momencie nie wiedziałam co zrobić ale poczułam ze w kieszeni mam nóż który dostałam od dziadka. Powoli wyjełam go z kieszeni tak zeby nikt nie zauważył.
Gestapowiec- wirst du...
Nie dokończył bo wbiłam to ostre narzędzie w jego brzuch . Gestapowiec upadł na ziemię a ja stała jak wryta , gdy zobaczyłam co zrobiłam.
Źoska- chodź, do domu
W domu Źoski
Część ekipy rozeszła się do siebie a u Źoski w domu został tylko Anoda , Alek i Rudy . Ja siedziałam w salonie ,nie mogłam dojść do siebie. Z jednej strony niemcy nas mordowali bez wrzutów a z drugiej strony nigdy nikogo nie zabiłam. Schował twarz w ręce .
Zoska- hej Nelcia - objął mnie jedną ręką
Rudy- poradziłaś sobie w 100% z tym przyjacielem Hitlera, nie przejmuj sie tym
Alek - właśnie, ich możesz caly czas mordować
Nela- ale teraz mam wrzuty bo odebrałam jakiemuś dzieku ojca
Anoda- Nela , oni polskim dzieciom tez tak robią i sie tym nie przejmuj. Ty również tego nie bierz na poważnie
Źoska- nie jesteś morderczynią, takie teraz mamy czasy
Nela - mocno go przytuliłam- chce żeby to sie skończyło
Źoska- tez bym tak chciał
![](https://img.wattpad.com/cover/367654050-288-k466489.jpg)
CZYTASZ
"Niech Żywi Nie Tracą Nadziei..."
Roman pour AdolescentsPoczuj się jakbyś przeniosła się do historii Rudego, Alka i Źoski