Rozdział 16

10 0 0
                                    

Posiedziałam chwilę z sąsiadką i tak jak szybko przyszłam tak samo wyszłam ,odrazu poszłam szybkim krokiem do Bytnara. Wchodząc do klatki schodowej miałam mętlik w głowie z jednej strony co Hala robiła z Lange a z drugiej jak ja to chłopakom powiem. Weszłam do mieszkania i udałam sie do salonu gdzie czekali juz Paweł, Rudy , Anoda , Alek oraz Źoska .

Rudy - seruws Zawadzka
Nela- serwus Janku -usiadłam przy stole -co tam słychać
Paweł- to samo co zwykle , ratowanie polski gdy za oknem szary świat
Nela - czyli nic nowego,kiedy kolejne akcje
Anoda-jutro idziemy malować na murach
Nela - idę z wami
Źoska- oszalałas ?!
Nela - nic mi nie będzie
Źoska- nie mogę pozwolić, żeby cos ci się stało, tym bardziej dziecku
Nela - dam radę, idziemy na stare miasto bo nie będziemy chyba gnić w tym dniu gdy za oknem ładna pogoda
Rudy- dobry pomysł, chodźmy

Wyszliśmy od Rudego i poszliśmy w stronę starego miasta. Idąc między jedną z alejką, zauważyliśmy łapankę. Schowaliśmy sie za rogiem budynku i obserwowaliśmy sytuację. Nagle zauważyłam Lange ,który wydaje rozkaz żeby strzelać. Po kilku minutach ludzie leżeli na ziemi, martwi . Wychyliłam się lekko i był to błąd ponieważ zauważyli mnie . Zaczęliśmy uciekać ile sił w nogach, tak bardzo nie chciała byc 2 raz aresztowana. Usłyszelismy strzały, a ja poczułam takie ciepło na nodze, spojrzałam na nią , miałam rane postrzałową. Upadłam na dwa kolana, w oddali widziałam chłopaków którzy krzyczą moje imię a ja tylko daje im znak , że mają biec dalej. Poczułam jak zabierają mnie do więźniarki poczym odjechaliśmy z miejsca.

Pov. Źoska

No i znowu jej nie ma . Ci okrutni Niemcy zabrali mi moje szczęście poraz 2 . Nie wiem co mam zrobić jestem załamany, patrzyłem bezradny jak odjeżdża w więźnirace. Po tym wszystkim poszedłem do domu , wziąłem butelkę whisky, usiadłem na fotelu i piłem aż do dna butelki . Będąc w stanie nagłego upicia, poszedłem do łazienki, umyłem się , wziąłem drugą butelkę i piłem dalej. Byłem pogrążony w smutku, że zamiast próbować ją zabrać ja pozwoliłem żeby szkopi zabrali ją poraz 2. Zagłębiony w myślach, zasnąłem na fotelu.

Pov. Nela

Minęło kilka godzin a ja dalej nie wierzę ze to dzieje sie poraz 2 . Jednym chyba dobrym plusem jest to ze nie biją mnie po brzuchu tylko po innych częściach ciała , mam nadzieję , że dziecko wytrzyma to razem ze mną ale strasznie sie o nie boję. Siedziałam na krześle gdy nagle wszedł Schultz i Lange. Schultz usiadł na biurku a Lange na krześle znajdującym sie na przeciwko mnie .

Lange - Was für eine Überraschung er hatte, wir werden uns wiedersehen - uśmiechnął się bezczelnie
Nela - was willst du von mir- miałam łzy w oczach
Lange - Du kleiner Undankbarer, du hast uns beim ersten Mal angelogen, also wird es jetzt nicht mehr so rosig sein
Nela - Was hat er dir falsch gesagt?! . Frag mich das noch einmal und jetzt werde ich nicht lügen ?! - wykrzyczałam mu to w twarz
Lange -Du gehst nach Auschwitz, Jude

Wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Gdy spojrzałam na Schultza to był zmieszany. Chciał mnie uspokoić ale nie chciałam jego słuchać.

Schultz-Ich werde dafür sorgen, dass du dort nicht verletzt wirst
Nela - Machen Sie sich keine Hoffnungen, dass ich mich jetzt von Ihnen helfen lasse. du bist niemand !

Również wyszedł z pokoju i zostałam całkowicie sama. Poczułam ciemność przed oczami i zsunęłam się z krzesła. Potem czułam jak ktos mnie łapie, podnosi i gdzieś zabiera ale dalej nic nie pamiętam.

"Niech Żywi Nie Tracą Nadziei..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz