Zostaniesz moją dziewczyną?

491 13 0
                                    

Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy, a gardło niemiłosiernie piekło. Nie czułam ciepła bijącego z ciała Nicholasa, otworzyłam oczy, a wtedy zamarłam.

Miejsce obok było puste..

-Nicholas!-krzyknęłam, ale zero odpowiedzi.

Słyszałam szmery z dołu, ale nie miałam siły wstać, bo czułam ból przy najmniejszym ruchu. Podniosłam się do siadu, a wtedy zakręciło mi się w głowie. Czułam się fatalnie.

-Nicholas!!-krzyknęłam ponownie-Chcę zejść na dół, ale nie mogę się ruszyć!!

Usłyszałam, jak wchodzi po schodach. Odetchnęłam z ulgą kiedy wszedł do pokoju z tacką pełno jedzenia. Patrząc na jedzenie robiło mi się niedobrze.

-Cześć, słonko-szepnął, a potem pocałował mnie w czoło-Jak się czujesz?

-Okropnie. Wszystko mnie boli-jęknęłam, a potem przetarłam twarz dłońmi-Jak czuję się, Lisa?

-Śpi. W nocy obudziła się z wysoką gorączką, ale wszystko jest pod kontrolą-zapewnił-Czas na leki, a potem śniadanie.

-Nie chcę jeść-schowałam się pod narzutom.

-Rosalie-odkrył mnie, a potem przyciągnął mnie do siebie za nogi-Chociaż trochę, co?

Zrezygnowana pokiwałam głową, a chłopak schował mi kosmyk włosów za ucho. Zjadłam kilka gryzów kanapki z awokado i wypiłam całą herbatę brzoskwiniową. Potem chłopak dał mi leki, które były ohydne, a kiedy chciałam je wypluć to chłopak mi zabronił.

-Jeszcze, Rosalie, proszę-wyciągnął w moją stronę łyżkę z antybiotykiem.

Wzięłam łyżkę do buzi, a czarnowłosy od razu podał mi herbatę.

Ohydne.

-Dzielna dziewczynka-puścił mi oczko-Zrobić ci warkocze? Tak będzie ci wygodniej.

Nicholas Miles stał się moją obsesją..

-Możesz. W łazience jest szczotka i gumki-wyznałam.

Pokiwał głową, a potem przelotnie pocałował mnie w czoło. Siedziałam na łóżku wpatrując się w morze za oknem. Kochałam Florydę, stała się ona moim domem, ale dużo bardziej kochałam gwiazdy i to one były moim prawdziwym domem. Nagle przyszła wiadomość, ale nie na mój telefon tylko Nicholasa, nie chciałam patrzeć, ale telefon leżał centralnie obok mnie, a ekran włączył się sam. Zerknęłam na jego telefon, a wtedy zamarłam.

Mila Callen:

Cudnie było wczoraj. Musimy to powtórzyć!

Oczy napełniły mi się łzami, a to dla tego, że to kurewsko, ale to kurewsko bolało. Dla tego wczoraj w nocy wyszedł mówiąc, że idzie po ubrania na zmianę, a nie było go prawie dwie godziny. Wytarłam policzki kiedy usłyszałam, że chłopak już wraca.

-Już jestem-oznajmił.

-Wiesz... Zrobię sobie jednak sama-wzięłam od niego szczotkę i gumkę.

Zamrugał kilka razy, ale nie zatrzymywał mnie. Związałam włosy w jednego warkocza, bo na więcej nie miałam już siły. Wstałam z łóżka pomimo bólu i zaczęłam się przebierać. Ubrałam szary dres, bo i tak nie miałam siły dziś wychodzić z domu.

-Mama-usłyszałam cichutki głos dobiegający z wejścia do mojej sypialni.

Stała w nim Lisa, trzymała swojego białego misia i swoją białą pieluszkę. Jej buźka była czerwona i zaspana. Kucnęłam przed nią, a ona wtuliła się w moje ciało. Jej ciałko było całe gorące, odchyliłam się lekko, żeby dotknąć jej czoła.

Moollins StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz