9. to oni!

138 3 0
                                    

Jechaliśmy z jakieś 2 h godziny w ciszy w tle było tylko radio z jakąś muzyką.

W końcu dojechaliśmy do cmentarza nie rozumiem o co chodziło.

-wysiadj. Powiedział pan.

Więc wysiadłem bo nic innego zrobić nie mogłem podeszliśmy do jednego z grobu było na nim napisane Sabrina i David pamiętam się to były imiona moich rodziców i gdy to zobaczyłem było wszytko jasne moi rodzice nie żyją.

Łzy mi poleciały z oczu jak z wodospadu

-nie wierzę-powiedziałem szlochajac

Aż padłem na kolana mój umysł nie mógł tego pojąć że dwie najważniejsze osoby dla mnie w moim życiu już nie żyją.

potem wróciliśmy byłem załamany jak nigdy dotąd wróciłem do swojego pokoju przygnębiony wiec poszedłem spać żeby o tym nie myśleć 

Po jakimś czasie wstałem i przyszedła
Pani Anete

-wszytko dobrze wygldasz jakoś nie swojo-zapytała

Jest źle się że moi rodzice nie żyja

-jest dobrze-odpowiedziałem

Widać pani Anete nie wierzy do tej pory że nie jest jednak dobrze

Zostawiła mi jedzenie i poszła

Ja zjadłem i poszłem dalej spać po kolacji

Posłuszny swojemu panuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz