ROZDZIAŁ 08

6 1 0
                                    

Usagi myślała tak samo, bo w jej świecie czegoś takiego jak dotąd nie odkryli. Tak czy inaczej, również chwilę jej zajęło, nim się uspokoiła. Co nie było takie proste, jak się jej na samym początku wydawało, bo nie była pewna, co one o niej myślały. A tym bardziej,  czy to nie był pomysł wroga, aby się jej w końcu pozbyć raz i na dobre.

— Nie ważne, ważne jest to, że nie musimy jak idiotki stać! A co za tym idzie, wybierzcie sobie miejsca i możemy zacząć! — oznajmiła po chwili Ami, zaraz też siadając na pobliskim miejscu.

Reszta dziewczyn coś chciała już powiedzieć, ale zmieniły pod tym względem zdanie i bez słowa usiadły na wybranych przez siebie miejsca. To samo zrobiła i Usagi, chociaż duszę miała na swoim ramieniu. Wiedziała doskonale, że teraz odwrotu już nie było i pozostało jej tylko iść do przodu.

A cisza, jaka tuż po tym zapanowała, powoli zaczynała dzwonić króliczkowi w uszach. Nie wspominając o tym, że atmosfera z każdą chwilą stawała się coraz bardziej nie do zniesienia. Chciała już mieć to za sobą, ale zarazem zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli nie wyjawi tego.

Co miała im wyjawić to zapewne będzie zmuszona w tym świecie do końca swoich dni pozostać. A tego, jak wiadomo, odango za żadne skarby nie chciała! Z drugiej strony jednak nie mogła określić, jak one na jej słowa zareagują. Tak czy inaczej, odwrotu już nie było i pozostało jej jedynie znaleźć dla siebie wolne miejsce.

Cisza, jaka w tym momencie panowała, z każdą chwilą króliczka przytłaczała. W samym powietrzu można było wyczuć nutkę napięcia i była tylko kwestia czasu, nim on wybuchnie. Tak bardzo była skupiona na swoich myślach, że nawet nie zauważyła, że źle siadała na krześle.

— Ah! — wyrwało się nagle z ust Usagi, tuż po tym, kiedy jej cztery litery spotkały się z zimną podłogą.

A na jej twarzy stopniowo zaczął pojawiać się rumieniec i to w zastraszającym tempie! Nie wspominając o tym, że ze wstydu zrobiło się jej gorąco przez krótką chwilę. Nim pozostałe dziewczyny i koty zdołały się wypowiedzieć na temat tego, co się stało,

Usagi udało się podnieść z podłogi i usiąść na swoim prawowitym miejscu. Chwilę jej zajęło, nim doszła do siebie po tym, co się przed chwilą stało. Tym bardziej że wcale nie planowała tego, co się stało i nic na to poradzić już nie mogła. A co za tym idzie, pozostało jej tylko iść do przodu i nie spoglądać za siebie.

— Wszystko w porządku? — spytała po chwili Luna, tuż po tym, jak Usagi podniosła się z podłogi i usiadła w końcu na swoim miejscu.

— T-Tak, wszystko jest w porządku! Po prostu źle wycelowałam, jak siadałam! — odparła po chwili, wyjaśniając Usagi, na pytanie zadane przez czarną kotkę.

— Tak mi się właśnie wydawało, że musiałaś źle wycelować. Całe szczęście, że nic sobie jednak nie zrobiłaś i to jest w tym wszystkim najważniejsze! — oznajmiła po chwili Luna, zarazem oddychając z ulgą, że nic się jej nie stało.

Może i nie była ich „Usagi", co nie znaczyło, że musiała pozwolić, aby coś jej się stało, kiedy z nimi była, tego Luna była w stu procentach pewna! Usagi zaś tylko westchnęła cicho i skupiła się na tym, co dopiero miało nadejść. A to dlatego, że za chwilę miała opowiedzieć im to, o czym im przed chwilą obiecała.

Usagi zdawała sobie sprawę z tego, że odwrotu już nie było i tylko taj będzie mogła wrócić do swojego świata. Oczami wyobraźni widziała, jak jej alternatywna wersja odchodzi aktualnie od zmysłów i boi się o swoje życie. Na co wcale się jej nie dziwiła, bo sama tak samo się jakiś czas temu czuła.

Z każdą chwilą coraz bardziej czuła na sobie wzrok tamtych dziewczyn i białego kota. Coś w środku podpowiadało jej, że nie mieli bladego pojęcia, kto jako pierwszy ma się odezwać, aby przerwać tę niezręczną ciszę. A, którą jak wiadomo, blondynka nie miała zamiaru samą z siebie przerywać.

Czuła się tak, jakby głos uwiązł jej w gardle i nie była w stanie wydusić z siebie ani jednego dźwięku. Co jak wiadomo nie było do niej podobne, bo w takich sytuacjach jak ta nie miała z tym problemu. Widać było jak na dłoni, jak mocno ta sytuacja musiała się na niej odbić.

Tylko to przychodziło jej do głowy, bo innego wytłumaczenia na jej obecne zachowanie znaleźć nie mogła. Taka była prawda i ona ją z tego powodu najbardziej dobijała i nic na to poradzić już nie mogła. Jeszcze wtedy nie zdawali sobie sprawy z tego, co niebawem mieli się dowiedzieć.

— Czy wszyscy już siedzą na swoim wybranych miejscach? — spytała po dłuższej przerwie Ami, wyrywając swoimi słowami wszystkich obecnych z transu, którego tak naprawdę niebiesko włosa się za żadne skarby nie spodziewała, ale nic na to już poradzić nie mogła.

— T-tak! — odpowiedziały chórem pozostałe dziewczyny wraz z Usagi z kotami włącznie.

Aby po chwili wybuchnąć niepohamowanym śmiechem, którego jak wiadomo, nie planowali. Dopiero po tym niekontrolowanym wybuchu śmiechu, Usagi odetchnęła z ulgą i poczuła, jak wszystkie nerwy się uspokoiły. A co za tym idzie, teraz mogła na spokojnie opowiedzieć o tym, co miała im aktualnie opowiedzieć.

— Będzie dobrze, zobaczysz... — powiedziała do siebie Usagi, podnosząc zarazem się na duchu, by po chwili poprawić się na swoim miejscu, bo miała wrażenie, że zaraz się z niego zsunie.

— W takim razie, nie traćmy już więcej czasu i przejdźmy do konkretów? — spytał po chwili Artemis, który już miał dość przeciągania tej niewiedzy.

Reszta dziewczyn tylko kiwnęła głową na znak, że się z białym kotem pod tym względem zgadzały. Luna na ten widok tylko westchnęła, bo wiedziała, że wcześniej czy później i tak się o to spytają. Dla­tego nie powinni bombardować jej pytania, na które nie byłaby w tym momencie zdolna do odpowiedzi na nie.

— Artemis ma pod tym względem rację, nie traćmy już więcej czasu i przejdźmy do konkretów! — skwitowała po chwili Luna, przyznając mu pod tym względem rację.

W tym momencie odango już w stu procentach była pewna, że opowiedzenie swojej historii ją nie ominie. Nic więc dziwnego, że przymknęła na chwilę powieki, aby policzyć do dziesięciu. Kiedy już policzyła do dziesięciu, otworzyła ponownie oczy i głęboko westchnęła. Międzyczasie Ami jedynie poprawiła okulary na swoim nosie, które zaczynały się jej z niego zsuwać.

W głębi duszy była pewna, że opowiedzenie swojej historii dla księżycowego króliczka nie będzie takie proste. Jednakże jeśli tego nie zrobi, to nie będą mogły jej pomóc w powrocie do domu. Nic więc dziwnego, że postanowiła prowadzić tę rozmowę samą, aby poszła ona szybciej. A co za tym idzie, mogły szybciej przejść do kombinowania jak jej pomóc.

— W takim razie, jeśli mi pozwolicie, przeprowadzę z Usagi tę arcy ważną rozmowę, aby czuła się mniej stresująco. Co Wy na to? — spytała po chwili Ami, kierując swoje słowa w stronę dziewczyn i kotów.

Bo tylko tak mogła tę sprawę załatwić bez, której nie mogła ruszyć dalej. Dziewczyny w tym momencie spojrzały się na siebie, to samo zrobiły koty. A cisza jaka się pojawiła po słowach niebieskowłosej, doprowadzała odango do szewskiej pasji. Chciała tak naprawdę już mieć to za sobą i iść dalej, ale jak widać nie było to takie proste jak się jej wydawało.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kagami no sekai [ naprawić przeznaczenie / 01 / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz