Rozdział 2 „vent"

20 2 0
                                    

Pov. Mikołaja (przed próbą) tw, krew czy coś

Patrzyłem się na moje kreski... z obrzydzeniem do samego siebie, zacząłem znowu płakać... nie mogłem się powstrzymać przed samookaleczaniem... czułem wstyd do siebie i zrobiłem kolejne tnięcia na udzie, 3 na udzie i 1 na ręce bo zaczynało mnie boleć to wszystko... miałem dość, więc zaczęła się moja próba, wziąłem tabletki nasenne, łyknąłem je popijając alkoholem, po 12 minutach zacząłem się źle czuć, wymiotowałem krwią i... upadłem na podłogę. Zanim zemdlałem to powiedziałem cicho
M: –przepraszam cię Daniel....–
*ostatnie łzy mi poleciały aż w końcu zemdlałem*

Powrót do teraźniejszości
Pov. Daniela i Mikołaja w szpitalu

Mikołaj się przebudził, w szpitalu Daniel nie zauważył bo jego ruchy były dość małe, Mikołaj ma rozmazany obraz w oczach widzi jakąś osobę na krześle obok jego łóżka szpitalnego.
Gdy już mi się wyostrzył obraz to zauważył że jest w szpitalu, ma podpiętą kroplówkę czy coś do ręki i widzi że ta postać na krześle to Daniel

M: –..D-Daniel?....– powiedział z brakiem siły i mocnym osłabieniem
D: – Mikołaj!! Nic ci nie jest, oh jak dobrze! –
M: –... Nic nie pamiętam.... Co się stało... czemu jestem w szpitalu... –
D: – Oh uhm... Ty chyba próbowałeś popełnić s-samobója... Gdybym nie martwił się o ciebie to byś chyba nie żył... Ale na szczęście żyjesz...–
M: – N-naprawdę...? O Jezus.... Czemu ja to zrobiłem...–
Chłopak zaczął lekko popłakiwać

D: – ej ej ej, spokojnie stary.. wszystko dobrze...–

Daniel przytulił Mikołaja bo jest wdzięczny że
jeszcze żyjesz

M: – Daniel ja... przepraszam cię za to.... To moja wina że próbowałem się zabić... ukrywałem że się tnę przez  kilka miesięcy już... J-ja naprawdę przepraszam–
D: – dobra.. dobra... spokojnie stary, odpocznij trochę, będę tu przy tobie, nieważne co –
M: – Dzięki stary..–

Mikołaj położył się ponownie i przymknął oczy, a tym czasem Daniel postanowił ze przeglądnie sobie telefon, nagle Daniel dostaje wiadomość od numeru podpisanego jako „ex"
D: co ta suka chce odemnje... już mi wystarczająco zrujnowała życie
ex Daniela dzwoni do do niego i Daniel odbiera
D: czego kurwa chcesz, pogódź się z tym że z nami koniec
Ex Daniela: no proszę Danielku... zmieniłam się... spotkajmy się..
D: nie ma opcji, ile tych numerów będzie robiła żeby się do mnie dodzwonić... z nami koniec, nie chcę cię słyszeć już nigdy więcej!
Daniel się tak kłócił i tak po tej całej kłótni, usiadł na krześle szpitalnym obok Mikołaja
D: nie wytrzymam... kiedy ona mi odpuści...
Daniel się zasmucił i był już wieczór i mikołaj się obudził
M: – nadal tu jesteś? Co tak krzyczałeś niedawno... coś się stało?–
D: –ughh... nic tylko ta moja głupia ex, nie daje mi spokoju... i ja zaraz nie wytrzymam..
M: – oh... stary.. nie przejmuj sie.. kiedyś może się odczepi–
D: – może... ja już chyba idę, jest obecnie 22:27.. jutro cię odwiedzę... może nawet odbiorę, zależy czy lekarze ci dadzą... dobra narka stary...–
M: – mhm... okej pa Daniel. –
Daniel przytulił Mikołaja po raz ostatni zanim wyszedł, jak Daniel wyszedł Mikołaj zarumienił się i patrzy jak Daniel wychodzi z szpitala przez okno i jak wsiada do swojego auta patrzy jak odjeżdża.

Pov. Mikołaj

M: – Mam nadzieję że nie zauważył że się zarumieniłem.. kurwa... czemu akurat w nim musiałem się zakochać, gościa który jest hetero... dlaczego ja... ugh..–
Mikołaj po prostu poszedł spać.

Pov.Daniel

Daniel jechał swoim samochodem do domu, martwiąc się i zastanawiając się czemu to zrobił... Ale nie miał odpowiedzi
Po 16 minutach jazdy wrócił do domu, otworzył drzwi i pierwsze co zobaczył to yoshiego który skacze z radości i Merda ogonem jak Daniel go głaszcze, i potem poszedł do łóżka, przebrał się w piżamę i dzwoni do osoby do której ma jedyny dostęp...
D: –..hej Klaudia–
K: –co ci jest Daniel? Czemu jesteś smutny? –
D: –.....– milczałem aż w końcu powiedziałem
D: –b-bo Mikołaj.... Próbował się zabić.... Nie wiem czemu... na szczęście jego mieszkanie było otwarte i mogłem mu pomóc –
K: –o.... O Jezus... nic mu nie jest?–
D: – Całe szczęście że nic mu nie jest, przynajmniej teraz...–
Klaudia mogła usłyszeć jak Daniel rozpłakał się przez telefon
K: – No już Daniel ćsii... nic mu nie jest–
D: – a co jeśli to moja wina... coś mu zrobiłem... nienawidzę siebie...–
K: – ej ej ej, ale bez takich to napewno nie twoja wina.–
D: – mam nadzieję... Ale... i tak... czemu by miał się zabijać... —
K: – wiem tyle że miał chujowe dzieciństwo i przez to jest strasznie emocjonalny... –
D: – naprawdę? Oh.... Smutne dla niego...–
K: –ta... współczuje każdej osobie z słabym dzieciństwem–
D: – dzięki Klaudia że mogłem się wyżalić do ciebie..–
K: – nie ma sprawy, zawsze będę tu dla ciebie Daniel–
D: – dobra to ja chyba idę spać... narazie Klaudia–
K: – dowidzenia Daniel–
Rozłączyła się i poszła robić co kolwiek co chce. A Daniel poszedł po prostu spać.

~~~~~~~~~~koniec rozdziału 2~~~~~~~~~~~

Możliwe że trochę leniwsze po napisałem biografię i dwa rozdziały w jednym dniu, możliwe że jeszcze dzisiaj będę pracował nad rodziałem 3 <3

DxM | Tylko „Przyjaciel&quot;?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz