Rozdział 3 „Powrót do normy?"

10 2 0
                                    

Pov. Daniel
W domu Daniela
Daniel obudził się w środku nocy zdezorientowany... śmił mu się koszmar że Mikołaj nie przeżył ale wiedział że to tylko sen.
Wstał i poszedł do łazienki, po drodze zobaczył śpiącego yoshiego więc próbował być jak najciszej, gdy już wszedł do łazienki zapalił światło po czym podszedł do umywalki i spojrzał się na siebie w lustrze
D: –.. kurczę Daniel.. przestań o tym myśleć.. on żyje... nic się nie stało o to nie twoja wina..po prostu... może muszę więcej snu..–
A więc zrobił to, zgasił światło i poszedł do swojej sypialni i próbował zasnąć ale nie mógł.

Pov. Mikołaja
W szpitalu.
Mówi sobie w myślach: od 3 godzin próbuje zasnąć... ale ciągle jakieś wózki i płacze słychać... to jest jeden z powodów czemu nie lubię szpitali.. napisałbym do Daniela ale on pewnie śpi a na dodatek zabrali mi telefon żebym odpoczywał do dzisiaj, bo dzisiaj mogę wreszcie wyjść... postaram się zmienić ale nie będzie łatwo.. jestem zbyt emocjonalny..
Przestał mówić do siebie w myślach i po prostu zaczął próbować spać pomimo wszystkich dźwięków.

(W końcu obaj zasnęli żeby chociaż mieć troszkę snu)

______time skip do 10_______
Dom Daniela
Pov. Daniela

Daniel wstał i zaczął swoją poranną rutynę (nie będę znowu opisywał tej rutyny bo była w 1 rozdziale)
D: – ale się nie wyspałem... mam nadzieję że Mikołaj się chociaż wyspał w tym szpitalu... przynajmniej mogę go odebrać dzisiaj jako osoba bliska.– (chodzi ze najlepszy przyjaciel)
Daniel wyszedł z domu głaszcząc yoshiego I zamykając drzwi na klucz i wszedł do auta, odpalając je
D: –Szkoda że nie mogę go teraz odebrać.. bo praca... ale ehh.. zarabiać jakoś trzeba.–
A więc Daniel jedzie do swojego biura, porobić rzeczy które musi, po tym wszystkim kończę pracę i jest około 17:00 a Daniel wychodził z biura i wsiadł do auta, chwilę przed odpalaniu silnika pomyślał o Mikołaju, szkoda mu sie robi jak przypomina mu się że miał słabe dzieciństwo i wgl, no cóż odpalił silnik od auta i pojechał do szpitala.

Pov. Mikiego
W szpitalu..

Obudziło chłopaka dźwięki z szpitala jak zawsze, patrzy się na godzinę w swoim zegarku
M: – -o kurcze.. 17:06, no to sobie pospałem... jedyne na co czekam to na... Daniela... Mikołaj nie rób nic głupiego przy nim... ja wiem że on się bardzo martwi o mnie..–

Leżę sobie tak jeszcze kilkanaście minut, wyglądając zza oknem co się dzieje. Pojawiał się lekki zachód słońca powoli i nagle puk puk puk był to lekarz albo Daniel, nagle wchodzi Daniel

D: –siema stary, co tam? Lepiej już ci jest?–
M: –taa.... a co z twoją ex, nadal próbuje się do ciebie przywiązać?..–
D: –niestety tak.. ale... coraz mniej..–
D: – niech ta suka po prostu mnie zostawi..–
M: – napewno jej się znudzi po czasie.. a jak do ciebie zadzwoni to odbierz a my krzykniemy „spierdalaj głupia suko! Daniel cie nie chce po tym co mu zrobiłaś" czy coś – uśmiechnąłem się ciepło do Daniela
D: – dzięki stary za to wsparcie naprawdę.–
Daniel się lekko zarumienił przez wsparcie Mikołaja ale przez to że słońce padało mu na twarz nie było tego widać.
M: –.. m-możemy już iść?.. nie lubię szpitali, źle mi się kojarzą..–
D: –..jasne choć do mojego auta –

Chłopcy razem wyszli z szpitala i wsiedli do auta Daniela

D: – a Mikołaj.. muszę ci coś powiedzieć–
M: – a co? –
D: – doktorzy kazali mi się tobą zaopiekować... i być dla ciebie wsparciem... wiesz żeby nie było że znowu wylądujesz w szpitalu albo... co najgorsze że nie było by cię w szpitalu..–
Mikołaj milczał i zarumienił tak konkretnie
M: –n-naprawdę?! Dzięki stary... –
Przytuliłem się do Daniela za wdzięczność za wsparcie
D: – spoko Miki–
Odwzajemniłem przytulenie od kolegi i potem zaczęliśmy jechać do mojego domu
D: – a ty co taki czerwony się zrobiłeś?–
M: – bo uhh... uhm... jest jakoś g-gorąco ostatnio i.. wiesz– (wymówka alert)
D: – mhm, dobra jesteśmy pod moim blokiem, możesz wysiadać –

W domu Daniela..

Mikołaj wysiadł i czeka na Daniela, po tym wszystkim wchodzimy po prostu na piętro mieszkania daniela, i wchodzimy, Daniel zamyka drzwi za Mikołajem a Mikołaj odrazu na kanapę się walmął

D: – ty co? Już zmęczony? –
M: – a nie mogę?–
D: – no wsumie.. aa... kiedy ostatnio coś jadłeś?
M: – .....– zamilczał i pobiegł do łazienki
D: –..co.. NIE MIKI NIE RÓB TEGO.. PROSZĘ..–

Mikołaj nie wytrzymuje i się rozpłakał
A Daniel wali w drzwi od łazienki

D: –Miki, otwórz drzwi.. możemy pogadać o tym.. tylko nie tnij się.. proszę..–

Mikołaj otworzył drzwi, w krwawych rękach

M: –.. ja.. przepraszam–
D: –Jezus Mikołaj nie rób tak więcej.. –

Daniel owija mu nowe rany na rękach bandażem z apteczki a Mikołaj przytula się do Daniela i płacze...

D: –ej ej ej, spokojnie...–
Trzymam go blisko gdy się do mnie przytula i go głaszcze..
D: – już... nic się nie stało, spokojne.. ćsii...–

Po tym wszystkim Mikołaj wreszcie się uspokaja, odsuwając się od Daniela

M: –przepraszam..–
D: – nic się nie stało... chcesz ciasteczka?–
M: –... tak... –
Chłopak zszedł z Daniela i usiadł na kanapie, Daniel przyniósł mi ciastka i zacząłem je jeść.

Po tym wszystkim była już pora spać, Mikołaj chciał żebym spał z nim ale pozwoliłem mu.. bo to mój Braciak, i ma ciężki etap w życiu więc.. no

Mijały dni i Mikołajowi było lepiej, przestał się tnąć a moja ex przestała do mnie wydzwaniać, wszystko powróciło do normy, Mikołaj chciał dokończyć ten odcinek randonautici i się zgodziłem

Wszystko powróciło wreszcie do normy... ale czy napewno?

~~~~~~koniec rozdziału 3~~~~~~

Możliwe ze ten rozdział jest nudny ale moźe uda mi się to zmienić w rozdziale 4.

DxM | Tylko „Przyjaciel"?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz