Dzień powrotu

49 5 1
                                    

Trzy dni później.

KINGA:

Kasia i Łukasz już wrócili to zanzcy że będę mogła wrócić do naszego wspólnego domu, cieszę się. Nareszcie Patryk będzie miał święty spokój nie będzie musiał się martwić, będzie żyć swoim dotychczasowym życiem. Nie twierdzę że było mi źle tylko już mi było trochę szkoda Patryka bo wszystko chciał robić sam nic mi nie pozwalał, czułam się trochę bezczynna że nie mogę my pomóc ale on ciągle powtarzał:
jesteś świeżo po szpitalu. 
Wiem że się martwił bardzo i sam wszystko robił ale teraz będzie mógł nagrywać i te wszystkie rzeczy które planował.

3 godzyby później
Już się spakowałam było fajnie ale już się skoczyło czekałam aż Kasia po mnie podjedzie i tak jechała na zakupy to po mnie podejdzie nie będzie musiał Patryk  specjalnie jeździć. A moje auto z tego co mi nadal wiadomo to stoi pod biurem ekipy przez te kilka dni nikt go nie wziął nie podwiózł, mimo że prosiłam Cichego żeby podjechał mi tym autem do domu Kasi, dostał kluczyli, więc teraz czeka mnie katorga i wyproszenie żeby mi albo oddał kluczyki żebym sobie sama pojechała po auto albo mi podjedzie. Ale tym się już będę martwić jak Cichy przyjedzie.

Siedziałam już na dole i klikałam sobie coś na telefonie kiedy przyszła mi wiadomość od naszej Werki :

Werka:
Cześć czy będziesz mogła za 3/4 tygodnie wystąpić w Czy to prawda że?
Kinga:
Hej jasne nie ma problemu.
Werka:
To już wytyczne ci dam kiedy indziej bardziej obstawiam początek kwietnia jakby coś.
Kinga:
Spoko nie ma problemu.


Werka mnie prosiła o wystąpienie w czy to prawda że, oczywiście się zgodziłam bo muszę wytłumaczyć widzom o tej całej sytuacji z Mortalciem to że nic po między nami nie ma itp. Ludzie są tego dociekliwi więc muszę o tym powiedzieć.

Usłyszałam schodzenie po schodach był to nie kto inny jak Mortal.

P: A co ty z walizkami.
K: aaaa zapomniałam Ci powiedzieć że Kasia wróciła że mogę już wrócić do domu bo już ona będzie mieć na mnie oko.
P: wiesz ze nie byłaś problemem. Nawet było lepiej jak byłaś, ten dom nabrał trochę kolorów, tak TP jak ja byłem sam z Gengarem To żadna radość być samemu smutnym jeszcze zajmować się psem.
K: ja już trochę miałam dość bo czułam się bezsilnie że ty wszystko robić a ja tylko siedzę i patrze. Jak mnie nie będzie to wrócisz do swojego normalnego funkcjonowania.
P: tylko tak nie myśl byłaś gościem jeszcze po szpitalu to nie bylo nawet mowy żebyś się przepracowywała. I tak noce masz nie przespane bo się darłem grając w gry.
K: nie właśnie się bardzo wyspałam da się przyzwyczaić, ale było bardzo fajnie.
P: zawsze jesteś tu milewidziana
K: dziękuję bardzo że mogłam mieszkać tu.
P: nie ma sprawy.  A ja dziękuję, e nauczyłaś mnie być bardziej odpowiedzialnym hha
K: ahahha spoko !

Przytulił się i w tej samej chwili usłyszeli klakson samochodu Fusialki. Więc się odsuneli.

K: To Kasia więc idę.
P: Odprowadzę cię.

Ubrała się wzięła rzeczy, pomogłem jej wpakować do bagażnika po czym wsiadła i pojechała. A ja poszedłem.do domu.



♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Dawno nie było rozdziału więc powracam. Postaram się przynajmniej jeden rozdział w tygodniu wrzucać może czasem się zdarzy więcej ale zobaczymy także tyle z mojej strony życzę miłej nocy oraz miłego czytania ❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 28 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uczucia nie wybierają Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz