12. Czyli jednak to prawda

99 6 0
                                    

********
Przez cały czas stałam jak wryta po tym co usłyszałam. Dalej nie mogę uwierzyć, że to Aiden, a raczej już Damon mnie uratował. Widzę, cały czas widzę ból w oczach Damona. Minęło tyle czasu. Tyle czasu kiedy to się wydarzyło. Pamiętam tyle, że zamknęli go w więzieniu za moje oskarżenia, które I tak okazały się nie słuszne. Wpakowałam go do paki tylko przez to, że nie myślałam trzeźwo. To wszystko wtedy wydarzyło się za szybko, a ja działałam zbyt pochopnie. Czyżby wrócił po tylu latach aby się na mnie odegrać? Aby zniszczyć mi życie, tak jak ja zniszczyłam jego życie. Mam jeden wielki mętlik w głowie i nie działa to na mnie dobrze. Powoli osunęłam się na podłogę czując jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Damon nie spoglądnął dalej na mnie, a ja nie wiem co robić. Martwa cisza zabijała mnie wewnętrznie.

- Dlaczego nie powiedziałeś od razu? Dlaczego zabawiałeś się mną i moją psychiką? - powiedziałam spoglądając na niego spod rzęs. - Dlaczego nie mogłeś od razu powiedzieć o co ci chodzi? Wolałeś zabawiać się ze mną w kotka i myszkę, a ja nic nie świadoma pozwalałam na to.

Damon nareszcie spojrzał w moją stronę. Ból jaki malował się w jego oczach był niemożliwy. Nie mogę uwierzyć, że widzę go w takim stanie. On nigdy nie okazywał słabości. Nigdy...

- Nie mogłem powiedzieć ci tego od razu. Znienawidziłabyś mnie jeszcze bardziej. - odpowiedział przecierając dłońmi twarz. - Po tej całej sytuacji kiedy zawiadomiłaś policje o rzekomy gwałt, dotarło coś do mnie. Dotarło do mnie, że jesteś dziewczyną którą chciałbym mieć. - przeczesał dłonią włosy i westchnął.

To jest nie możliwe...

- Damon to nieprawda. Błagam powiedz, że kłamiesz. - mówiłam drżącym głosem.

- Przykro mi ale, nie kłamie. -spojrzał na mnie z wyrazem bólu. - Kiedy poszedłem siedzieć, przez cały czas rozmyślałem o tobie, dlaczego tak postąpiłaś. Nie dałaś mi nawet chwili na wytłumaczenie, że to nie ja. Ale rozumiałem cię w tamtej chwili. Nie znałaś mnie za dobrze, a jedyne co wiedziałaś to, że jestem jebanym przekrętem i kryminalistą. Bo właśnie tak wyglądałem w twoich oczach. Ty ułożona grzeczna dziewczyna, z bogatego domu. A ja, no właśnie ja. - zaczerpnął powietrze.

- Stop! Damon, to jest dla mnie kurwa już za dużo. Za dużo informacji i za dużo bolącej prawdy na jedną noc. -oczy piekły mnie od łez. - Błagam nie mów już nic.

Damon zamilkł... Nagle wstał podchodząc do mnie. Spojrzałam w jego oczy i widziałam ból, ale coś jeszcze, jakby cień wątpliwości. Chwilę później już dobrze wiedziałam skąd ta niepewność u niego, ponieważ całkowicie zmniejszył odległość między nami i tak po prostu przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Nie wiedziałam jak na to zareagować, to kompletnie nie było w stylu Aidena, a tak w zasadzie Damona. Może jestem głupia, ale ten chłopak działa na mnie w sposób który sama nie jestem w stanie wytłumaczyć, więc również objęłam go ramionami. Od razu poczułam jak rozluźnia się przez mój dotyk.

Kilka sekund później Damon delikatnie odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy, nie widziałam już tego smutku i żalu co wcześniej. Gdy stał i patrzył mi głęboko w oczy nie umiałam już dłużej wytrzymać, przyciągnęłam go mocno do siebie i złączyłam nasze usta w pocałunek, bardzo szybko nabrał tępa, miałam wrażenie, że chłopak próbuje przekazać mi tym pocałunkiem wszystko czego nie mógł przez ostatnie lata. Chłopak delikatnie wsunął dłoń pod mój top, ale wszystko co dobre kiedyś ma koniec (Prawie jak kij). Nagle usłyszeliśmy strzał.

Don't ever follow meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz