****************
Powoli dobijała godzina dwudziesta a ja nie byłam nawet w połowie przygotowana. Wolałam być wcześniej aby uniknąć jakiejkolwiek kary ze strony Aidena, o ile to był on. Jest to dosyć bardzo ryzykowne bo nie mam nawet w osiemdziesięciu procentach pewności czy to jest on. Na prawdę nie wiem czego mam się spodziewać. Czy znów mnie będzie przetrzymywał? Lub co najgorsze skrzywdzi mnie w jakikolwiek sposób. Próbowałam wszystkie złe myśli odpędzić jak najdalej ale nie było to takie łatwe. Postanowiłam ubrać się nad zwyczajniej aby nie zwracał na mnie większej uwagi. Czarne cargo i do tego zwykły biały top na cienkich ramiączkach, a na to wszystko krótka czarna bluza. Zabrałam telefon i paczkę papierosów którą schowałam w kieszeni. Schodząc po schodach na dół nie zauważyłam nigdzie rodziców. Czyżby nie było ich w domu?, ale przecież powiedzieli by mi że gdzieś się wybierają. Postanowiłam sprawdzić telefon czy może czegoś nie napisali, i nie myliłam się na ekranie telefonu widniała wiadomość od mamy.
Problemy: Jedziemy z tatą na przyjęcie firmowe więc pewnie wrócimy późno w nocy lub rano.
Mhm, czyli zostałam sama i nikt mnie o tym nie poinformował słownie. Za nim jeszcze zaczęłam ubierać buty udałam się do kuchni w celu dania jedzenia koksikowi. Nałożyłam mu do miseczki z jego imieniem mokra karmę a następnie nalałam wody. Wychodząc z kuchni natknęłam się na papiery z różnych studiów o kierunku prawniczym. No japierdziele ile ja razy mówiłam że nie mam zamiaru iść na studia które mnie kompletnie nie interesują! Na prawdę ileż można. Ruszyłam w kierunku holu aby ubrać buty i właśnie w tym momencie dostałam wiadomość.
Numer Nieznany: Radził bym ci się pośpieszyć jeśli chcesz uniknąć kary!
Ja: Żebyś się nie zesrał z tą karą!
Pierdolenie o Chopinie! Wychodząc z domu zamknęłam za sobą drzwi od mieszkania i ruszyłam w stronę windy. Gdy winda zjechała na sam dół bloku od razu ruszyłam do drzwi wejściowych. Wychodząc zobaczyłam grupkę znajomych którzy śmiali się w niebo głosy. Spoglądając na telefon dostrzegłam że jest za pięć ósma. W szybkim tępię zaczęłam biec aby zdążyć i uniknąć kary. Gdy dobiegłam do bloku szybko weszłam do środka i ruszyłam w stronę windy wybierając szóste piętro. Miałam dosłownie dwie minuty aby wyjść z windy i dotrzeć pod drzwi mieszkania. Dosłownie biegłam po korytarzu i szukałam numeru trzysta czterdzieści. Gdy w końcu znalazłam i zatrzymałam się przed drzwiami moje serce podeszło mi do gardła. Oddychało mi się coraz ciężej a krew w moich żyłach buzowała. Sophie weź się w garść! Weź się w garść! Powtarzałam to sobie w głowie cały czas do póki nie postanowiłam zapukać do drzwi prowadzących do mieszkania Aidena. Prawdopodobnie jego mieszkania... Było już po godzinie dwudziestej a ja nadal stałam pod drzwiami i czekałam aż mi je otworzy. Po kolejnych dwóch minutach czekania pociągnęłam za klamkę i o dziwo drzwi były otwarte. Delikatnie uchyliłam drzwi i weszłam do środka, w pomieszczeniu panowała ciemność jedynie lampa stojąca obok okna oświetlała pomieszczenie. Zamknęłam za sobą drzwi ale nigdzie nie widziałam Aidena. Czyżby planował jakiś atak z ukrycia na mnie. Całe pomieszczenie było w kolorystyce czerni, co nawet mi się podobało ale, czułam taką niebezpieczna aurę przebywając tutaj. Salon był połączony z kuchnią przez co było dosyć sporo miejsca. Gdy przez dłuższą chwilę rozglądałam się po pomieszczeniu zauważałam coraz to dziwniejsze rzeczy, obrazy które przedstawiały plamy krwi, czaszki, anioły z czarnymi skrzydłami i rogami a obok diabła z aureolą. Trochę przerażające te obrazy ale bardzo pasujące do Aidena. W tym mieszkaniu na prawdę wszystko było czarne, ściany, meble, sofa, kuchnia również była w kolorystyce czarnej. Najwidoczniej czarny to jego ulubiony kolor. Podchodząc do okna byłam w szoku jak piękny był stąd widok. Nocna panorama miasta zapierała dech w piersiach, wysoki oświetlone wieżowce, podświetlane billboardy z reklamami. Czułam jakąś nie pewność. Jak by ktoś za mną stał! Powoli się odwróciłam i właśnie wtedy ujrzałam postać która stała w ciemnym kącie i miał na prawdę dosyć sporych rozmiarów oczy. -Wiesz o tym że strach ma wielkie oczy? - Moje serce momentalnie się zatrzymało, a ręce zaczęły mi się pocić ze stresu.
CZYTASZ
Don't ever follow me
RomanceSophie Denis jest nastolatką która musiała wyprowadzić się z Chicago do Nowego Jorku z przyczyn zmiany pracy jej taty. Sophie już od pierwszego dnia jest zastraszana i obserwowana. Ucieczka przed zakapturzonym mężczyzna to dopiero początek gry i pro...