Pov Matteo
Nie wierzyłem że to Ona puki się nie odezwała.-Witam panie Caligari. Usłyszałem ten melodyjny głos i już wiedziałem że to Rosanna, Rosanna Black moja miłość sprzed 3 lat.
-Rose? Zapytałem jakby nie wiwrząc i upewniając się. Szatynka wyciągnęła do mnie swoją dłoń zbliżając się do mnie.
-Rosanna Black witam. Odpowiedziała a ja niedowierzałem. Podałem oślepiony ręke i przeszedł mnie dziki prąd. To Ona to moja była narzeczona którą źle osądziłem a potem nie mogłem znowu spojrzeć w oczy żeby zobaczyć w niej nienawiść i zawód. Patrzę w nie teraz i nic z tego nie widzę. Widzę obojętność i ukrycie emocji. Jakby była kamieniem skałą.
Mój przyjaciel stał jak słup w szoku.
Kobieta zabrała swoją ręke i wyciągnęła do niego.-Witaj Leo. Przywitała się z nim i lekko uśmiechnęła.
-Cześć Rose. Wydukał. Oboje byliśmy w szoku. Rose miła, spokojna i nieproblemowa z lekkim pazurem Rose jest Capo Nowoyorskiej mafi jak?.
-Usiądźmy. Zaproponowała a ja usiadłem wraz z Leo. Mój szok i niedowierzanie po chwili zaczęły mieszać inne uczucia. Gniew, podziw, tęsknota i nadal szok.
Kobieta w czarnej pięknej sukience usiadła na kanapie a za nią stanął jej doradca.
-Dobrze więc skoro się spotkaliśmy to poruszmy temat naszych wspólnych wrogów. Rosja i Meksyk to bardzo niebezpieczne połączenie ale myśle że damy sobie radę o ile połączymy siły. Powiedziała profesjonalnie i tak poprostu bez uczuć i bez poruszeń że się spotkaliśmy. Jedyne co było to gniew na wrogów i skupienie na spotkaniu. Jakby nas nigdy nie było.
Otrząsnąłem się i zacząłem temat jaki poruszyła.
-Tak ostatnio nam zagrażają w biznesach. Wysadzają magazyny, odbierają moje przeżuty i chcą namieszać. Z tego co wiem to tutaj również mieszają. Powiedziałem przyglądając się Rosannie. Zmieniła się widać to.
-Dokładnie panie Caligari mieszają dlatego trzeba się ich pozbyć. Przyznała mi i popatrzyła na salę swojego klubu. Nie chciała chyba na mnie patrzeć co ukuło mnie w klatce. Miejsce po moim sercu się odzywa. Sercu które zabrała.
-Myśle że są tacy sprytni bo mamy kreta w swoich oddziałach. Przekazałem swoje przypuszczenia.
Kobieta wreszcie na mnie spojrzała i przeanalizowała moje słowa.
-Wątpie ale sprawdzę moich ludzi. Nie toleruje zdrady więc jakby ktoś taki był to kiepsko z nim. Mówiąc to wyczułem drugie dno jej wypowiedzi. No tak zdradziłem ją. Ona mnie nie nawidzi.
Zaczęliżmy omawiać plan kiedy jej telefon sie rozdzwonił.
-Przepraszam muszę odebrać. Powiedziała i odebrała telefon.
-Tak?....Jeju spokojnie kochanie... możesz odebrać mamę i wtedy opatrzymy twoją nóżkę i przestanie boleć... Pa pa też cię kocham. Mówiła i po chwili skończyła rozmwiać a ja byłem poraz kolejny w szoku. Ona ma dziecko?! Nie możliwe Rosanna ma dziecko czyli jej życie się ułożyło. Byłem wściekły i zazdrosny o nią. Jakiś Facet ma z nią dziecko, to mogłem być ja do cholery..
Po rozmowie wruciła do omawiania planu itp.
Około 14 zakończyliśmy tematy biznesowe i Szatynka miała już wyjść kiedy złapałem jej ramię.
-Możemy porozmawiać? Zapytałem a ona popatrzyła na mnie tak samo jak wcześniej obojętnie co bolało mnie nie wiem czemu ale bolało.
-Dobrze. Odpowiedziała i wruciła na kanapę.
- W cztery oczy. Zastrzegłem i popatrzyłem na Leo i blondyna stojącego za Kobietą.
-Dobrze. Jake idź na dół i znajdź Emme zaraz pojedziemy do domu.
Powiedziała a ja chciałem zabić blondyna bo z ich rozmowy wynosiła że to on jest jej partnerem.-Nie ma problemu już idę. Odpowiedział i wyszedł a za nim Leo. Poprzednio klepiąc mnie lekko po ramieniu.
-Więc o czym pan chciał rozmawiać? Zapytała i znowu powiedziała do mnie na Pan.
-Rose nie mów do mnie na Pan. Byliśmy do cholery narzeczeństwem. Warknąłem a ona patrzyła w swoje dłonie z zaciekawieniem. Po chwili popatrzyła na mnie.
-Byliśmy ale już nie jesteśmy. Odpowiedziała a ja zobaczyłem przez chwilę żal w jej spojrzeniu.
-Wiem i wybacz że cię osądziłem. Odkryłem że mnie nie zdradziłaś. Przeprosiłem a kobieta westchnęła.
-No cóż dobrze że to zrozumiałeś Matteo. Jej słowa były takie bez uczuć że nawet sam tak nie umiem.
-Przepraszam Rosi. Przynałem i popatrzyłem znowu w jej puste oczy.
Zaśmiala się. Ona się zaśmiala ja tu jestem kłębkiem nerwów.
-Tak jak mówiłam Zdrada jest dla mnie najgorsza panie Caligari. Zniszczyłeś mnie Matteo. Przyjmę przeprosiny ale nie wybaczę. Jeśli to wszystko to możemy już się rozejść i spotkać znowu na rozmowie o naszym wspólnym wrogu.
Powiedziała wstając a mnie coś zabolało. Wiem że zwaliłem to był mój najgorszy bląd ale co mogę teraz zrobić. Wstałem za nią. Gnębiło mnie jescze jedno pytanie.
-Jak to się stało że jesteś Capo? Przecież nigdy nie lubiłaś zabijania i tak dalej. Zapytałem a dziewczyna rzuciła do mnie przez ramię.
-Czas i ból zmienia ludzi. Uśmiechnęla się i wyszła z pomieszczenia a ja chwilę za nią. Przed drzwiami stał Leo i udaliśmy się do wyjścia.
Nie widziałem przed nim Szatynki. Za to zobaczyłem bląd włosy Viktori która stała z moimi ludźmi i gdy tylko mnie zobaczyła rzuciła się na moją szyję.
-Już jesteś kochany. Jak spotkanie? Zapytała i się odemnie odsunęła.
Zanim odpowiedziałem usłyszałem śmiech i otwierające się drzwi od klubu.
-I tak potem sie pzewruciłem i boli mnie kolanko. Usłyszalem głos małego chłopca i lekki śmiech. Odwruciłem się i zobaczyłem Rose trzymającą za ręke małego chłopca a za nimi szła ciemna blondynka.
Rosanna na widok mnie albo nie wiem kogo tak jakby zasłoniła chłopczyka.
-Rose?! Krzyknęła Viktoria a w oczach Szatynki zobaczyłem czystą nienawiść.
-Hej VIKI bardzo miło widzieć najbardziej zdradziecką osobę mojego życia. Jak tam u ciebie psiapsiółko? Gadała z ironią a Viktoria zaczęla być wkurzona.
-Co ty tu robisz wogule? Zapytała blondynka a Szatynka się zaśmiała.
-Jestem w swoim klubie i wracam ze spotkania z twoim jak widzę chłopakiem? A może narzeczonym? No chyba że już mężem. Odpowiedziała i wzięła szybko syna na ręce poczym ryszyła w stronę zaparkowanego na parkingu białego Porshe. Nie odezwałem się słyszałem tylko parsknięcie Viktori i zamykane drzwi auta Rose. Słyszałem też pytanie po włosku z ust jej syna.
-Mamma, chi sono queste persone? Sono amici? (Mamo kim są ci ludzie? to przyjaciele?
-Non è nessuno, tesoro odpowiedziała po włosku do dziecka i zamknęła jego drzwi.
Ciemna blondynka wsiadająca do auta Szatynki spojrzała na mnie morderczo. Rose wsiadła nie patrząc już na nikogo i odjechała.
W nocy nie mogłem zasnąć bo w głowie miałem obraz Rose i jej syna którego schowała za sobą. Mały Ciemno włosy z bujnymi loczkami.
Kolejny rozdział❤️
Matteo spotkał i Rosie i małego Nika. Czy zauważy że ma z nim coś wspólnego?
CZYTASZ
She is Back
RomanceKiedyś byli w sobie zakochani. Zdradził ją, a ona odeszła zabierając cząstkę jego. Tak stał się potworem. Matteo Celigari Capo wielkiej włoskiej Mafi i ona piękna Rosanna Black nowa Capo Nowego Yorku. Jeden wróg i jedno zagrożenie przyciągnie ich n...