10. Chce ciebie i naszego Syna

393 27 4
                                    

POV MATTEO
Muszę się o nich postarać ale najpierw muszę to sobie ułożyć. Usiadłem przed szpitalem na betonie i wyciągnąłem jednego papierosa. Zapaliłem i poprostu zatopiłem się w swoich myślach.

Jak mogłem nie zauważyć tego podobieństwa. Chłopczyk miał takie same prawie włosy co ja, nos i zapewne oczy bo wtedy co go zobaczyłem przed klubem mignął mi ich kolor zanim Rose schowała go za siebie. Dlatego to zrobiła żebym się nie domyślił.

Wypaliłem papierosa i wstałem otrzepując swój garnitur. Muszę się przebrać moja koszula jest w krwi mojego syna..kurwa ja mam syna.. pierworodnego.

Udałem się szybko do auta i odjechałem z ochroną w stronę domu. Muszę szybko się przebrać, umyć i wrucić do Rosy wkońcu muszę o nich zadbać.

Po 15 minutach byłem już pod domem. Wbiegłem tam szybko i odrazu udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i wszedłem do garderoby. Nie zauważyłem jak za mną weszła Viktoria o której w tym momencie istnieniu zapomniałem.

-O wruciłeś? Gdzie ty wogule byłeś? od ochrony się dowiedziałam że ratowałeś dziecko tej szmaty. Powiedziała z wyrzutem kiedy ja zapinałem koszulę.
Momentalnie się do niej odwruciłem z wściekłością. Nikt nie będzie wyzywał Rose.

-Nie nazywaj jej tak! Krzyknąłem na nią a blondynka się zdziwła widocznie. Po chwili jednak zdziwienie zastąpił grymas.

-A jak mam ją nazywać? Jezu Mateoo przecież ona nic dla nas nie znaczy. Tylko po co ratowałeś jej bachora? Gdy skończyła to mówić nie wytrzymałem i choć mam zasady to poprostu ją spoliczkowałem. Poleciała na podłoge.

-Nie nazywaj tak mojego dziecka Viktoria. Mam zamiar postarać się o Rose i naszego syna a z tobą kończe więc jeśli chcerz żyć to radzę ci wypierdalać. Wysyczałem jej prosto w twarz a jej wyraz twarzy był w lekkim szoku ale szybko i się zmienił bo zastąpiła to wściekłość.

-Jak możesz wogule!? Miałeś nie wiedzieć! Ta głupią szmata ci to powiedziała!!? Wykrzyczała i zamilkła po chwili zdając sobie sprawę co właśnie przyznała. Ta głupia suka wiedziała że Rose jest w ciąży!?

-Wiedziałaś że Rose jest w ciąży?! Byłem w nerwach. Ona odebrała mi wiedzę o rodzinie i zmanipulowała żebym zdradził z nią Rosi.

-Tak widziałam test ciążowy w koszu w jej łazience. Ty miałeś być mój potym jak odeszła! Kobieta chyba była w stanie jakiegoś obłędu. Nie wierzę w to co słyszę.

-Nic nas nie łączyło poza seksem Viktoria. Nigdy cię nie kochałem! I powinnaś to czuć bo nigdy ci nie dawałem nadzieji na coś więcej. Wychrapałem już z nerwów a ona poprostu się rozryczała.

-Nie prawda kochałeś mnie! Krzyczała a ja dopiąłem swoją koszulę i wyszedłem.

Nie mogłem pojąć jakim cudem ona to przedemną zataiła. To ona zniszczyła mój związek z Rose. Kurwa to ja to zrobiłem nie Viktoria. Blondynka poprostu wykorzystała sytuację.
Przy wyjściu powiedziałem ochroniarzom aby nie pozwolili jej wyjść potem się z nią policzę.

Jechałem jak najszybciej do szpitala aby zobaczyć co z Rose i Nickiem. Jak zareaguje na mnie mój syn? Czy Rose pozwoli mi odbudować naszą relację? Kurwa moja głowa pękała od pytań.

Po 10minutach byłem już pod drzwiami szpitala. Wszedłem do środka i niedaleko od wejścia zobaczyłem doradcę Rosanny. Podszedłem do niego prędko.

-Gdzie jest Rose i  Nick? Zapytałem szybko, a on spojrzał na mnie wkurwiony.

- Przychodzisz tu po tym jak ich zostawiłeś?! Rose jest w jakimś ataku paniki a małego dalej operują a ty zamiast być przy niej to wybiegasz zamiast dać im wsparcie. Co z ciebie za facet!?  Wydarł się na mnie a ja stałem i patrzyłem na niego pusto. Wiem że źle zrobiłem ale wruciłem.

-Kurwa wiesz normalne że się dowiadujesz że masz syna który ma już prawie 3 lata a ty nie wiesz o jego istnieniu. Jakbyś zareagował?! Musiałem sobie to ułożyć ale wruciłem kurwa! Pytam się jeszcze raz gdzie jest Rose i mój syn!? Krzyknąłem na niego pod koniec a Jake naburmuszony wskazał mi kierunek. Ruszyłem tam biegiem. Widok jaki zastałem wbił mnie w ziemię. Z sali operacyjnej wyjeżdżał podpięty do paru aparatów chłopiec. Rosanna odrazu rzuciła się w stronę łóżka dziecka. Pielęgniarki z łóżkiem ruszyły w stronę sali a za nimi pobiegła moja była narzeczona i jej ludzie. Nikt mnie zauważył poza tą ciemną blondynką która siedziała wcześniej przy Rosannie.

-Ty!? Jebany Skurwysynie! Jak mogłeś sobie poprostu pojechać!? Wydarła się i podeszła do mnie. Po chwili mój polik zapiekł. Kurwa jej życie jest nie miłe czy nie wie z kim ma do czynienia.

-Kurwa ty wiesz kogo lejesz? Zapytałem i dotknąłem twarzy.  Jej oczy były wściekłe a ja nie miałem czasu na użeranie się z nią więc szybko ja minąłem i udałem się w stronę gdzie zawieźli Nicka.

Przed drzwiami stali 2 ochroniarzy Rose.

-Odsuńcie się chce wejść. Warknąłem a oni sie nie ruszyli.

-Nie możemy pana wpuścić. Odezwał się jeden z nich a mnie krew zalała.

-Kurwa tam jest mój Syn i mam prawo się z nim widzieć! Krzyknąłem na nich ale oni nadal nie chcieli mnie wpuścić. Miałem już sięgać po broń zza paska kiedy drzwi od sali się otworzyły a w nich stanęła Rosa. Miała podkrążone oczy i zmyty kompletnie makijaż od płaczu.

-Co ty tu robisz? Zapytała jakby nie wierzyła że tu się zjawię.

-Chce zobaczyć Nicka i pogadać z tobą. Odpowiedziałem jej spokojnie a w jej oczach błysnął strach. Czego ona się boji?

-Wejdź. Szepnęła i ruszyła w głąb pomieszczenia.

Wszedłem do sali szturchając barkiem ochroniarzy.

W sali zobaczyłem przyrky widok który zakuł mnie w sercu. Mały bezbronny chłopiec leżał podpięty do przeróżnych aparatur. Był nieprzytomny nadal a jego skóra była blada jak ściana.

Rose usiadła na taborecie przy łóżku naszego syna i odsunęła jego grzywkę na bok.

Podeszłem bliżej i zauważyłem to podobieństwo. On był kopią mnie z małymi detalami od swojej Mamy. To naprawdę mój syn.

-Dziękuje Matteo. Szepnęła kobieta patrząc mi przez moment w oczy.

-Za co Rose mi dziękujesz? Zostawiłem was, zdradziłem cię i nawet nie brałem udziału w życiu Nicka. Powiedziałem żałośnie patrząc na jej zaczerwienione oczy. Odwruciła wzrok, patrzyła teraz na małego.

-Uratowałeś go. Inaczej by go nie było będe ci za to wdzięczna do końca życia. Nie wiem ile pieniędzy muszę ci za to oddać albo ile przysłóg ale oddam ci je jak najszybciej. Mówiła a ja nie mogłem uwierzyć że ona naprawdę myślała że będe chciał takie rzeczy za to że dałem krew własnemu synowi? Zacisnąłam pięści i podeszłem do niej. Gwałtownie wstała patrząc na mnie ze zdziwniem. Docisnąłem ją do ściany i popatrzyłem w oczy.

-Naprawdę uważasz mnie za takiego potwora? Nie chce pieniędzy czy przysłóg chce ciebie i naszego syna. Chce dać mu Ojca którego nie miał przez pierwsze lata swojego życia Rose.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

She is Back Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz