Pov Matteo
Kobieta przedemną wywołała na twarzach mężczyzn strach. Strach którego nawet ja im nie wywołałem a nazywają mnie samym szatanem.
Jeden z jej ludzi wyciągnął coś z torby kobiety i rzucił pod nogi tych zdrajców.Maska złoto czarna maska. Znak rozpoznawczy.. jej znak rozpoznawczy.
-No to co chłopaki jakie informacje? Zapytała i się uśmiechnęła sztucznie.
-Si lo destruyes, te dejaremos a ti y a Nueva York en paz. alejandro esta esperando.
(Jeśli go zniszczysz, zostawimy ciebie i Nowy Jork w spokoju. Alejandro czeka)
Powiedział jeden z nich a ja nie rozumiałem. To nie było po włosku to chyba było po hiszpańsku. Nie znam tego języka. Popatrzyłem na Rosanne która analizowała jego słowa. Myślała co odpowuedzieć. Tylko czy ona zna ten język?-Que se jodan tú y Alejandro. No te ayudaré, prefiero matarte.
(Pierdolcie się, nie pomogę wam i Alejandro prędzej was powybijam)Odpowiedziała twardo a ja zrozumiałem tylko Alejandro a to był przywódca Meksyku. Wredny szczur.
Szatynka wzięła pierwszy lepszy nóż i zajebała jednego na oczach drugiego. Zdziwiłem się. Rosanna właśnie zabiła człowieka, Rosanna która nie skrzywdziłaby nikogo wcześniej.
-Dlaczego go zabiłaś? Zapytałem zdziwiony a ona odwruciła się do mnie. Jej oczy nadal wyrażały tą pustkę.
-Bo groził mi a tym sposobem nasz drugi kolega będzie lepiej gadał. Uśmiechnęła się chytrze i odwruciła w jego stronę. Powiedziała do mnie po włosku nie po angielsku jak rozmawialiśmy wcześniej.
Nic nie odpowiedziałem. Nie wiem czemu ale byłem jakiś inny przy tej kobiecie.
Po chwili się ocknąłem i zaczęliśmy wyciągać informacje z tego drugiego.
Niestety ten był nowy w bandzie Meksykańsko-Rosyjskich idiotów i mało wiedział. Miał obserwować i wpuszczać nowych do naszych szeregów. Niestety coś mu nie wyszło i skończyl w kwasie.
Po robocie Rose obmyła ręce w jakiejś misce którą trzymał jeden z jej ludzi.
-Dziękuje a teraz szykujmy sie do wyjścia chłopcy. Rozkazała i odwruciła swój wzrok do mnie.
-Jakby coś się działo panie Caligari to jesteśmy w kontakcie ale proszę dzwonić do mojego doradcy na przyszłość. Powiedziała a ja zapatrzyłem się w jej ciemne oczy.
-Nie Rosanno nie ufam twoim ludziom. Odpowiedziałem twardo na jej prośbę spławienia mojego kontaktu.
-A ja nie ufam panu panie Caligari. Dowidzenia. Powiedziała obojętnie i wyszła wraz z swoimi ludźmi. Moment to był i jej nie ma nawet nie zdążyłem się odezwać. Co jest kurwa nie tak ze mną że ta mała kobieta potrafi mnie wyprowadzić z równowagi i zacinam się przy niej jak kurwa nie wiem.
Kazałem posprzątać i wyszedłem z tego pomieszczenia.
Umyłem się i usiadłem w swoim tymczasowym gabinecie.
Czemu to jest tak pojebane i dlaczego znowu ją spotkałem. No kurwa tak jakby dlaczego jeszcze nie umiem przez nią myśleć.
Pov Rosanna
Wruciłam do domu i odrazu ruszyłam pod prysznic. Nie mogłam pozwolić na to by przypadkiem mój syn mnie zobaczył całą we krwi.
Pod prysznicem myślałam o tej całej sytuacji. Propozycja meksykanów i moja odmowa. Nie wiem czemu odmówiłam. Sojusz z Meksykiem i Rosją nie byłby złym wyjściem nie no był by tylko nie musiałabym mieć swoich problemów. Za to Matteo by je miał i to duże.
Słowa Meksykanina odbijają mi się w głowie. Odmówiłam zemście na mężczyźnie który najbardziej mnie zranił ale nie mogłam mu nic zrobić. Nie pozbawiłabym go życia za bardzo przeszłość mi nie pozwala. Te piękne chwile i mój syn.. nie mogłabym. Choć sama go nie nawidze... Nie nawidze go ale czy napewno.. raczej.
Po prysznicu poprostu wysuszyłam swoje włosy i ubrałam się w luźną koszulkę i spodenki dresowe. Zmyłam resztki mojego makijażu i wyszłam z swojej sypialni.
W salonie słyszałam Nicholasa i Emme. Weszłam do tego pomieszczenia i zobaczyłam mojego syna i przyjaciółke oglądających bajkę.
Nie wiem jak bym wyrobiła bez Emmy. To moja najlepsza przyjaciółka, to ona podniosła mnie na duchu i pomaga w opiece nad Nickiem. Jestem jej w cholerę wdzięczna.
Gdy tylko mój syn mnie zauważył podbiegł i się przytulił.
-Mamo jestem głodny. Zlobis mi naleśniki? Zapytał pokazując szereg swoich małych ząbków.
-No pewnie kochanie mamusia zaraz ci zrobi. Pogłaskałam malca po głowie i ruszyłam do kuchni.
Wyjmowałam składniki kiedy do kuchni weszła Emi.
-Mały ogląda bajkę a my musimy pogadać. Zarządziła i usiadła przy wyspie kuchennej.
-Jak było na tym spotkaniu i wyciągnęłaś coś z tych zdrajców? Dopytywała a ja westchnęłam i robiąc naleśniki wszystko jej streściłam.
-O japierdole stara grubo. Chłop proponował ci spokój za to że zniszczysz twojego Ex a ty się nie zgodziłas mimo to że go nie nawidzisz. Słysząc to z jej ust to serio brzmiało abstrakcyjnie ale tak było.
-Wiem ale nie mogłam inaczej. Wiesz że go kochałam i w dodatku Nick przecież to jego syn. Ściszyłam głos pod koniec żeby wrazie W mały nie usłyszał
-Rosie a co jeżeli ty nadal go kochasz? Zapytała a ja się zatrzymałam poprostu zastygłam w miejscu.
Czy ja mogę nadal go kochać? Nie nie napewno nie..
-Nie wogule skąd taki pomysł? Zapytałam udając pewną siebie.
-Wiesz te emocje jakie masz, myślałam że może nadal.. przerwałam jej
-Nie Em to się skończyło. Nacisnęłam a dziewczyna już nic nie mówiła.
2 naleśniki posmarowałam dżemem i nutellą i złożyłam w trójkąty. Dałam obok borówki i parę truskawek.
-Będziesz naleśniki? Zapytałam przyjaciółki a ta się uśmiechnęła, wzięla sobie jednego i posmarowała masłem orzechowym.
Ja sama wzięłam sobie 2 i posmarowałam konfiturą malinową. Wzięłam mój talerz i Nicka i ruszyłam na kanapę gdzie mały brzdąc bawił się autkiem i oglądał bajkę Auta 2.
-Proszę synku. Podałam mu talerz a ten ucieszony mi podziękował.
-Najlepse naleśniki! Zawołał i zabrał się za jedzenie. Usiadłam obok niego i poprostu patrzyłam jaki jest radosny. Po chwili Emma do nas dołączyła i oglądaliśmy bajkę.
Po godzinie mały zasnął a Bajka się kończyła.
Uśmiechnęłam się do Emmy i wzięłam na ręce syna.
-Włożę naczynia do zmywarki dobranoc. Uśmiechnęła się do mnie a ja jej podziękowałam i ruszyłam do góry.
Odłożyłam Nicka do łóżka i przebrałam w piżame. Na zegarze była 20.10 więc postanowiłam jeszcze chwilę popracować. Zasiadłam w swoim gabinecie i zaczęłam przeglądać raporty moich ludzi. Tak mi to zajęło 3godziny i poszłam spać w głowie nadal mając wizerunek Bruneta o zielonych oczach którego tak kiedyś kochałam.
Kolejny rodział przepraszam za przerwę ale miałam duży pracy. Przygody naszych bochaterów czas dalszy. Propozycja meksykanów i rekcja Rose. Zachowanie Matteo i naleśniki Nicka.
CZYTASZ
She is Back
Любовные романыKiedyś byli w sobie zakochani. Zdradził ją, a ona odeszła zabierając cząstkę jego. Tak stał się potworem. Matteo Celigari Capo wielkiej włoskiej Mafi i ona piękna Rosanna Black nowa Capo Nowego Yorku. Jeden wróg i jedno zagrożenie przyciągnie ich n...