Obudziłam się przez chwilę zapomniałam gdzie jestem. Wzięłam mój telefon i spojrzałam godzinę. Kurwa 11:23. Spojrzałam na łóżko obok a potem na kanapę Bartek i Kinga wciąż spali za to zauważyłam Chivasa i Chickena na balkonie palili papierosy stwierdziłam, że się dołączę bo sama palę.– Cześć Chicken. - powiedziałam gdy weszłam na balkon i zaczęłam szukać mojego vape'a w torebce.
– O wstałaś. - uśmiechnął się do mnie.
– Cześć Mariola tak wyspałem się miło ze pytasz. - powiedział Chivas którego zignorowałam wcześniej na co przewróciłam oczami.
– Sorry nie zauważyłam cię Krzysiek. - to nie tak, że on ma prawie dwa metry i ma na imię Krystian wcale Marysiu.
– Krystian. - poprawił mnie Chivas.
– Marysia. - wyjęłam swojego vape'a i zaczęłam palić.
– Czyli teraz będziecie się sobie przedstawiać fajnie. - zaśmiał się Chicken.
– A ty nie jesteś za młoda żeby palić? - patrzył na mnie Chivas.
– Nie? Ile ty myślisz że mam lat? - spojrzałam na niego, zapominam jaki on jest wysoki.
– No nie wiem z 16. - na co się zaśmiałam.
– 22. - na co się spojrzał na mnie zdziwiony.
– To ty nie jesteś w liceum? - zapytał zdziwiony.
– Na studiach. - dalej paliłam.
– Widzisz Krystian możesz zarywać nie jest taką małolatą jak myślałeś. - zaśmiał się Chicken. - A co studiujesz Marysiu?
– Dobra zamknij pizde. - odpowiedział Chivas.
– Psychologie. - zignorowałam pierwsze zdanie Chickena.
– O widzisz Krystian może Marysia Cię wyleczy. - zaczęłam się dusić bo gdy Chicken to powiedział brałam bucha.
– Boże Mariola nie umieraj. - zaczął mnie klepać po plecach.
– Boże przestań bo mnie uszkodzisz. - przestałam się dusić. - już mi ubrania uszkodziłeś.
– Przecież ich nie rozerwałem. - puścił do mnie oczko.
– Obrzydliwy jesteś. - kopnęłam go w kostkę.
– A ty zjebana. - zaśmiał się przez co go znowu kopnęłam. - i agresywna ale ja też.
– Dalej masz tą dziurę w drzwiach? - zapytał Chicken.
– No tak.
– I ewidentnie masz dziurę w mózgu. - uśmiechnęłam się złośliwie.
– Przez spędzanie czasu z tobą. - odwzajemnił mój uśmiech przez co chciałam go znowu kopnąć ale nagle mnie ktoś przytulił od tyłu to był Bartek.
– Czemu mnie nie obudziłaś? - powiedział zaspany Bartek.
– A miałam? - ściągnęłam jego ręce ze mnie.
– No nie ale mogłaś. - oparł się o drzwi balkonowe.
– Kinga już wstała? - zapytałam.
– Jeszcze śpi za dużo wypiła wczoraj. - odpowiedział Bartek.
– Jak cała wasza trójka. - zaśmiałam sie.
– Mam nadzieję że zbyt nie rozpychałem się na tej kanapie Marysiu. - powiedział Bartek.
– Jak ja z tobą nie spałam, spałeś z Chickenem.
– Co? - zapytał zdziwiony.
– Najgorsza noc mojego życia. - powiedział Chicken zapalając kolejnego papierosa.
CZYTASZ
Kupić jej gaz czy torebkę? | Chivas |
FanfictionI się zastanawiam cały czas czy jej kupić gaz? Czy ona mnie kocha? Czy tylko chce się pieprzyć?