3. Dla Ciebie moge zostać nieczuły

260 8 16
                                    


Obudziłam się przez chwilę zapomniałam gdzie jestem. Wzięłam mój telefon i spojrzałam godzinę. Kurwa 11:23. Spojrzałam na łóżko obok a potem na kanapę Bartek i Kinga wciąż spali za to zauważyłam Chivasa i Chickena na balkonie palili papierosy stwierdziłam, że się dołączę bo sama palę.

– Cześć Chicken. - powiedziałam gdy weszłam na balkon i zaczęłam szukać mojego vape'a w torebce.

– O wstałaś. - uśmiechnął się do mnie.

– Cześć Mariola tak wyspałem się miło ze pytasz. - powiedział Chivas którego zignorowałam wcześniej na co przewróciłam oczami.

– Sorry nie zauważyłam cię Krzysiek. - to nie tak, że on ma prawie dwa metry i ma na imię Krystian wcale Marysiu.

– Krystian. - poprawił mnie Chivas.

– Marysia. - wyjęłam swojego vape'a i zaczęłam palić.

– Czyli teraz będziecie się sobie przedstawiać fajnie. - zaśmiał się Chicken.

– A ty nie jesteś za młoda żeby palić? - patrzył na mnie Chivas.

– Nie? Ile ty myślisz że mam lat? - spojrzałam na niego, zapominam jaki on jest wysoki.

– No nie wiem z 16. - na co się zaśmiałam.

– 22. - na co się spojrzał na mnie zdziwiony.

– To ty nie jesteś w liceum? - zapytał zdziwiony.

– Na studiach. - dalej paliłam.

– Widzisz Krystian możesz zarywać nie jest taką małolatą jak myślałeś. - zaśmiał się Chicken. - A co studiujesz Marysiu?

– Dobra zamknij pizde. - odpowiedział Chivas.

– Psychologie. - zignorowałam pierwsze zdanie Chickena.

– O widzisz Krystian może Marysia Cię wyleczy. - zaczęłam się dusić bo gdy Chicken to powiedział brałam bucha.

– Boże Mariola nie umieraj. - zaczął mnie klepać po plecach.

– Boże przestań bo mnie uszkodzisz. - przestałam się dusić. - już mi ubrania uszkodziłeś.

– Przecież ich nie rozerwałem. - puścił do mnie oczko.

– Obrzydliwy jesteś. - kopnęłam go w kostkę.

– A ty zjebana. - zaśmiał się przez co go znowu kopnęłam. - i agresywna ale ja też.

– Dalej masz tą dziurę w drzwiach? - zapytał Chicken.

– No tak.

– I ewidentnie masz dziurę w mózgu. - uśmiechnęłam się złośliwie.

– Przez spędzanie czasu z tobą. - odwzajemnił mój uśmiech przez co chciałam go znowu kopnąć ale nagle mnie ktoś przytulił od tyłu to był Bartek.

– Czemu mnie nie obudziłaś? - powiedział zaspany Bartek.

– A miałam? - ściągnęłam jego ręce ze mnie.

– No nie ale mogłaś. - oparł się o drzwi balkonowe.

– Kinga już wstała? - zapytałam.

– Jeszcze śpi za dużo wypiła wczoraj. - odpowiedział Bartek.

– Jak cała wasza trójka. - zaśmiałam sie.

– Mam nadzieję że zbyt nie rozpychałem się na tej kanapie Marysiu. - powiedział Bartek.

– Jak ja z tobą nie spałam, spałeś z Chickenem.

– Co? - zapytał zdziwiony.

– Najgorsza noc mojego życia. - powiedział Chicken zapalając kolejnego papierosa.

Kupić jej gaz czy torebkę? | Chivas |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz