5. Nie rozmawiajmy o wczoraj

229 13 15
                                    


Byłam zdziwiona ale oddałam pocałunek Krystiana. Kurwa nie wiem co mi odjebalo ale całowałam się z nim. Całowałam się kurwa z Chivasem. Dalej go nie znosiłam ale czułam się cholernie dobrze w tamtym momencie ale to pewnie wina alkoholu. Nawet nie wiem jak długo się całowaliśmy ale czułam jakby to trwało wieczność. Gdy się oderwaliśmy od siebie patrzył mi w oczy wtedy to ja go pocałowałam. Czułam jego ręce wszędzie. Stanęłam na palcach bo jednak ja i moje 167cm przy nim to mało. Przyparł mnie do ściany szafy i dalej się całowaliśmy. Kurwa chyba nigdy mi nie było tak dobrze. Już prawie tlenu nie miałam ale dalej go całowałam nie potrafiłam się od niego oderwać ale jednak w końcu się oderwaliśmy od siebie.

– Ja pierdole kurwa dobra jesteś. - oddychał ciężko i patrzył mi dalej w oczy.

– Ty nie jesteś najgorszy ale dalej jesteś chujem - zaśmiałam się.

– A ty szmatą. - pocałował mnie znowu. Oddawałam każdy jego pocałunek i dałam rękę w jego włosy. Poczułam znowu jego rękę pod moją bluzką.

– Kurwa Mariola. - powiedział gdy się oderwaliśmy od siebie po chwili. Był strasznie blisko. Gdy mieliśmy się znowu pocałować nagle drzwi od szafy się otworzyły.

– Koniec zabawy kochani. - powiedział Gawrych a ja odrazu wyszłam z szafy a po mnie Krystian. - Fajna szminka Chivasio.

– Zamknij się. - przetarł sobie usta. Na co Chicken się zaśmiał a ja usiadłam z boku i się napiłam mohito.

Siedziałam tak z 15 minut i próbowałam przepracować to co się wydarzyło. Całowałam tego jebanego idiotę. Całowałam kurwa Chivasa. Idiotka jebana ze mnie. Nawet nie zauważyłam że Bartek przyszedł i objął mnie ramieniem.

– Co ty taka smutna? - zapytał Bartek a ja oparłam się o niego.

– Nie jestem smutna. - uśmiechnęłam się i lekko go przytuliłam.

– No ale siedzisz taka sama smutna a są twoje urodziny. - też się uśmiechnął i bardziej się do mnie przybliżył.

– Nie jestem smutna po prostu sobie siedzę i tyle dobrze wiesz że nie lubię aż tak siedzieć z ludźmi. - zaśmiałam się.

– Ale ze mną lubisz siedzieć. - dał rękę na moje kolano dziwne to trochę dla mnie było ale nie zwróciłam na to aż takiej uwagi bo poczułam jakiś wzrok na sobie. To był Chivas. Zaczął iść w naszą stronę patrzyłam na niego zdezorientowana gdy nagle wziął mnie za rękę i zaczął ciągnąć do łazienki.

– Krystian co ty robi... - nie zdążyłam dokończyć bo pchnął mnie na ścianę i zaczął mnie całować. Dalej byłam zdezorientowana ale oddawałam pocałunek. Wziął mnie na ręce i później posadził na umywalce. Dałam ręce za jego szyję a on miał jego na mojej talii. Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło że go całowałam ale mało mnie obchodziło w tamtym momencie. Jedyne co mnie obchodziło to on.

Jesteś tak piękna... - wyszeptał mi do ucha i zaczął schodzić do mojej szyi i ją całował przez co dałam ręce w jego włosy. - cholernie piękna.

Krystian.. - wyszeptałam. Naprawdę czułam że mi odwaliło nie znosiłam go a czułam się tak dobrze gdy mnie całował to wszystko wina tego alkoholu. Zamknęłam oczy gdy poczułam jak mi robił malinki.

Wiedziałam że będę żałować tego.

***

Kupić jej gaz czy torebkę? | Chivas |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz