Rozdział 2

105 5 69
                                    

Akutagawa zamoczył dłoń pod bieżącą wodą i kilkukrotnie przetarł policzek. Jakimś cudem w trakcie kąpieli nie domył wszystkich śladów krwi z twarzy.

Nienawidził takich misji, gdy wśród wrogów znajdował się ktoś, kto myślał, że jest w stanie go zranić z zaskoczenia. Nigdy się to nikomu nie udało, ale z tak bliskiej odległości krew lądowała także na Akutagawie.

Po upewnieniu się, że już żaden ślad na nim nie został, założył na siebie czarną bluzę, a poplamione ubrania zostawił na koszu na pranie. Gin o wiele lepiej potrafiła sprać krew, więc wolał tę kwestię zostawić jej.

Powolnym krokiem wszedł do salonu, w którym Higuchi piła herbatę. Wpatrzona w ekran telewizora nawet nie zauważyła jego powrotu. Jak ktoś taki przeżył tyle czasu w mafii? Z satysfakcją obserwował, jak niemalże podskoczyła, gdy stanął przed nią, zasłaniając wiadomości.

— Och, to ty. Jestem ci jeszcze do czegoś potrzebna? — blondynka zapytała z szerokim uśmiechem na ustach. Akutagawa wiedział, na jaką odpowiedź liczyła, ale nie zamierzał jej sprawić tej przyjemności. Najchętniej spędzałby z nią jak najmniej czasu. Wspólna praca jednak na to nie pozwalała, a mimo wszystko lojalność Higuchi spowodowana uczuciami do niego nie raz się przydawała. I czasem ratowała mu życie. Tylko z tego powodu pozwolił jej zostać na chwilę, ale wolał tego nie wydłużać, by przypadkiem tego błędnie nie zinterpretowała. Akutagawa nie rozumiał, jak można być tak ślepym na fakt, że ktoś jest gejem. Nigdy się z tym nie krył. A jednak kobieta jako jedyna miała problem ze zrozumieniem tego. Wciąż się łudziła, że pewnego dnia będą razem.

— Nie, jak skończysz pić, możesz wrócić do siebie. Chciałbym odpocząć — powiedział poważnie i sięgnął po telefon leżący na stoliku. Zmarszczył nieistniejące brwi, gdy zauważył powiadomienie z portalu randkowego. Była to wiadomość od chłopaka, do którego wcześniej napisała Gin. Nie spodziewał się dalszych prób kontaktu.

Atsushi Nakajima: Pożyczyłem od znajomej z pracy książkę

Atsushi Nakajima: nie zastanawiało cię nigdy jak to jest, że ci wszyscy bogaci faceci biorą fejkowy ślub z jakąś pierwszą lepszą dziewczyną?

Atsushi Nakajima: czy oni nie boją się, że laska ich zabije we śnie dla kasy?

Akutagawa zaśmiał się po przeczytaniu ostatniej wiadomości, co spowodowało, że Higuchi spojrzała na niego szeroko otwartymi z szoku oczami. No tak, nigdy się przy niej nie śmiał. Nikt w mafii nie sądził, by w ogóle był do tego zdolny, skoro do tej pory tylko przy Gin pozwalał sobie na okazywanie pozytywnych emocji. Nie przejął się jednak reakcją kobiety, tylko szybko wyklikał odpowiedź.

Ryunosuke Akutagawa: Aż tak bez sensu to jest?

Ryunosuke Akutagawa: I niestety nie odpowiem na twoje pytanie. Preferuję inne gatunki.

Ledwie zdążył skończyć pisać drugą wiadomość, a już zauważył poruszające się trzy kropki. Nie sądził, że chłopak mógłby odpisywać mu aż tak szybko.

Atsushi Nakajima: Już po pracy

Atsushi Nakajima: ?

Atsushi Nakajima: nie, żebym narzekał, ale miało cię nie być do wieczora

Atsushi Nakajima: A co czytasz?

Atsushi Nakajima: i tak, bez sensu

Atsushi Nakajima: w tej książce nic nie ma sensu

Akutagawa uśmiechnął się, widząc ciąg wiadomości. Ledwie zdążył odpisać, a już pojawiały się kolejne.

W sumie nie spodziewał się innej odpowiedzi. Dlatego właśnie nie czytał romansów. Kiedyś pożyczył jeden od siostry, gdy zapomniał zabrać książki na wyjazd i przyrzekł sobie, że nigdy więcej tego nie zrobi. Nie rozumiał, jak ludzi mogło to fascynować.

Nieoczekiwana znajomość || shin soukoku ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz