Akutagawa mimowolnie zerknął za okno. Zaczynało do niego docierać, że zabranie tu Gin nie należało do najmądrzejszych pomysłów. A właściwie pozwolenie siostrze na wybór miejsca. Mogła go poinformować, że ta nowa kawiarnia znajdywała się naprzeciwko Zbrojnej Agencji Detektywistycznej. Zaczynał rozumieć, dlaczego milczała całą drogę.
Portowa Mafia oraz Zbrojna Agencja Detektywistyczna były wrogimi organizacjami, ale jednocześnie ich członkowie starali się zbytnio nie wchodzić sobie w drogę, jeśli sytuacja tego nie wymagała. W przeciwnym razie miasto znajdowałoby się cały czas w cieniu konfliktu pomiędzy Obdarzonymi. Akutagawa wolał trzymać się z dala od miejsc, w których mógłby spotkać członków Agencji, a zwłaszcza Dazaia. Chyba że rozkazy wskazywały inaczej.
— Nie wierzę, że naprawdę tu jesteśmy. Co jeśli się tu zjawią? — odezwał się, przerywając panującą między nimi ciszę i spojrzał na Gin, która spokojnie jadła ciasto, jakby wcale nie znajdowała się naprzeciw siedziby wroga. Czasami miał wrażenie, że coś z jego siostrą było nie tak.
— Na pewno Agencja ma coś lepszego do roboty niż wyjście całą ekipą na kawę. A nawet jeśli, to mają od tego tę drugą kawiarnię.
— A jeśli uznają, że chcą przetestować coś nowego? — Ta opcja wcale nie brzmiała nieprawdopodobnie. Istniało takie ryzyko, tylko dlaczego wyłącznie on to zauważał?
— Dramatyzujesz, Ryu.
Westchnął i spojrzał na filiżankę herbaty, którą zamówił. Zupełnie stracił już na nią ochotę. Przynajmniej Gin wydawała się zadowolona. On wolałby jednak być w zupełnie innym miejscu.
— Co zaszło między tobą a Tachiharą? — zapytał cicho, gdy stolik obok nich się zwolnił i nie istniało już ryzyko, że ktoś mógłby ich usłyszeć.
— A co mogło zajść? To była moja misja, i co? Tachihara nie byłby sobą, gdyby mi nie przeszkodził i sam się tym zajął. Miał unieszkodliwić tylko Obdarzonego ochroniarza. Najgorsze, że nawet nie wiem, jak zrobił to tak szybko i skutecznie. Nim się obejrzałam, oni wszyscy nie żyli. Tylko ktoś ze zdolnością mógłby tego dokonać, a on przecież żadnej nie ma. Jeszcze chwila i mnie zastąpi, jeśli dalej będzie się tak zachowywać.
— Nie zastąpi. Mógł przeszkodzić w jednej misji, ale to nie wpływa na twoją pozycję. Jesteś zbyt dobra, by Mori tak łatwo się ciebie pozbył.
— Za niedługo może przestać tak o mnie myśleć. Czasami chciałabym mieć zdolność jak ty.
— Nie potrzebujesz. Już jesteś lepsza niż ja. Dzień, w którym zyskałabyś zdolność, byłby zapewne końcem dla nas wszystkich.
Akutagawa podniósł wzrok znad filiżanki i spojrzał na swoją siostrę. Mignął mu tylko fragment rumieńca na jej policzkach, zanim opuściła głowę, ukrywając twarz za włosami, na co się uśmiechnął. Czasami zbyt łatwo ją było zawstydzić, ale mówił szczerze. Nie bez powodu została zrekrutowana do Czarnych Jaszczurek i nikt nie był w stanie tego zmienić. Nawet wybryki innych członków oddziału.
— Daj spokój. Mogłabym być jednak lepsza.
— Dlaczego w ogóle wysłali waszą dwójkę przeciwko Obdarzonemu? — Postanowił zmienić temat. Gin uważała swoje w kwestii zdolności i nie zamierzał się z tym kłócić, choć nie miała racji. — Powinien tam być Chuuya albo Hirotsu... Albo ja, gdyby Mori nie wysłał mnie do innego zadania.
— Oni pilnowali rozładunku broni. Poza tym informator nie przekazał nam informacji o Obdarzonym. Okazało się, że wiedział i specjalnie wpuścił nas w pułapkę. Postaraliśmy się, by nikogo więcej tak nie potraktował.
CZYTASZ
Nieoczekiwana znajomość || shin soukoku ff
FanfictionAtsushi nie podejrzewał, że ktoś naprawdę mógł się nim zainteresować.