Ryunosuke Akutagawa: Co powiesz na kolację dziś wieczorem?
Atsushi dłuższy czas wpatrywał w wiadomość. Nie wiedział, co Yosano mu podała, ale musiał mieć po tym zwidy, bo to po prostu nie mogło zdarzyć się naprawdę. Akutagawa do niego nie napisał.
Może jeszcze spał, a to wszystko było wyłącznie chorym snem? Tak, to zdecydowanie brzmiało jak idealne wyjaśnienie. Chłopak dopiero próbował go zabić, co prawie się udało, więc jaki miałby cel w zaproszeniu go na kolację? Choć może powinien nazwać to randką?
— Oo, czyżbyś jednak miał tam coś ciekawego do ukrycia? — Atsushi przełknął nerwowo ślinę, gdy Dazai na niego spojrzał. Nie kontrolował swojej reakcji i teraz tego żałował. Niepotrzebnie zwrócił uwagę innych.
— To tylko Minoura. Dowiedział się o moim spotkaniu z Akutagawą i trochę za bardzo się przejął — zaśmiał się, próbując zbyć swojego mentora. Wiedział, że nie brzmiało to jak wiarygodna wymówka, ale nie musiała taka być. Wystarczyło mu, by Dazai dał spokój. — Chyba po prostu pójdę się z nim spotkać i przekazać raport, który ostatnio skończyłem — zaproponował cicho, mając nadzieję, że pozwoli mu to wyrwać się z tego otoczenia. Nie zamierzał spędzić tu więcej czasu. Nie, gdy miał nad głową wkurzonego Kunikidę, zbyt ciekawskiego Dazaia i Ranpo, który ewidentnie wiedział więcej, niż Atsushi by chciał. Wszystko to przypominało mu o tym, co się wydarzyło. Oczywiście nie planował naprawdę spotykać się z policjantem. Chciał tylko stąd zniknąć i może zaszyć się w kawiarni albo w innym miejscu. O tym gdzie pójdzie, planował pomyśleć za chwilę.
Dazai wpatrywał się w niego dłuższą chwilę, widocznie niezbyt przekonany tymi słowami, ale w końcu wzruszył ramionami i wrócił do czytania książki. Atsushi odetchnął. Podejrzewał, że to prawdopodobnie nie koniec, a Dazai kiedyś powróci do tego tematu w najmniej odpowiedniej chwili, ale w tym momencie nie chciał się tym martwić. Zamierzał tylko za każdym razem zabierać ze sobą telefon, by nikt pod jego nieobecność nie zauważył wiadomości wymienianych z Akutagawą. Nawet jeśli szansa na tę relację odeszła w zapomnienie.
Przypominając sobie o tym, wziął do ręki urządzenie i napisał krótką wiadomość.
Atsushi Nakajima: i znowu spróbujesz mnie zabić? podziękuję
Zmarszczył brwi, gdy odpowiedź nadeszła tak szybko, że nie zdążył nawet zablokować telefonu.
Ryunosuke Akutagawa: Nie.
Ryunosuke Akutagawa: Potrafię oddzielić pracę od życia prywatnego.Atsushi przeczytał wiadomości kilka razy, nie wierząc w to, co zobaczył. To naprawdę musiał być słaby żart albo pułapka.
Atsushi Nakajima: dosłownie przebiłeś mi płuca i zrobiłeś ze mnie sitko
Ryunosuke Akutagawa: To była praca, teraz mogę to zrekompensować kolacją.
— Wychodzę, jak będziecie chcieli, bym poszedł do sklepu, to piszcie — wymamrotał wciąż wpatrzony w słowa Akutagawy. Zdecydowanie musiał się zająć czymś innym. Odwrócił się i wolnym krokiem ruszył w stronę wyjścia. Już prawie położył dłoń na klamce, gdy przerwało mu radosne wołanie Ranpo, który od razu nabrał energii na myśl o słodkościach.
— Zaczekaj, idę z tobą.
Zamknął oczy, wkurzony na samego siebie za to, że się odezwał. Dlaczego musiał wspomnieć o sklepie? Gdyby coś chcieli i tak by napisali.
— Ale Minoura…
— Przecież mnie uwielbia, nie będzie miał nic przeciwko.
Atsushi miał ochotę wybić głową szybę. Dlaczego jego życie musiało być tak skomplikowane? Czy nie mógł liczyć na chwilę spokoju?
CZYTASZ
Nieoczekiwana znajomość || shin soukoku ff
FanficAtsushi nie podejrzewał, że ktoś naprawdę mógł się nim zainteresować.