Zacznę może od podstawowych informacji o mnie.
Jestem Vivianne Moore i mam 18 lat. Jestem kuzynką Bartka Kubickiego. Tego z genzie i ekipy. Pochodzę z Anglii co może sugerować moje imię i nazwisko. Bartek jest dla mnie jak brat a ja dla niego jak siostra. A tak przy okazji, mieszkam w Gdańsku. Znowu przeprowadziłam sie do Polski. Czemu znowu? Jak się urodziłam to do 10 roku życia mieszkałam w Polsce, dokładnie to w Warszawie. A, zapomniałam wspomnieć. Jestem nie za wysoką blondynką z zielonymi oczami.
Przejdźmy zatem do mojej historii...
______
Wstałam rano gdy usłyszałam krzyki mojej mamy i taty. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero 6. Czemu oni się tak darli?
Zeszłam na dół do salonu i zobaczyłam jedynie matkę która wybiegała z domu. Po chwili trzask drzwi uderzył moje uszy.
Spojrzałam się zdezorientowana na tatę.
- Wyprowadzamy się. - oznajmił.- pakuj się, wyjeżdżamy w południe.
- a co z mamą i Carterem? - zapytałam ojca o brata i rodzicielkę. - jadą z nami?
- Tylko Carter.
Pokiwalam głową i poszłam do starszego brata żeby oznajmić mu że się wyprowadzamy.
Zapukałam do drzwi jego pokoju i nie czekając na odpowiedź weszłam do pomieszczenia.
- Carter, tata pokłócił się z mamą. Mówi że mamy się spakować bo wyjeżdżamy w południe.
Zaspany chłopak otworzył szeroko oczy. Usiadłam na brzegu łóżka brata i zaczęłam płakać.
Wszystko było dobrze. Już wszystko było idealnie po utracie jego. Znowu wszystko się pieprzy.
Carter objął mnie swoimi ramionami i przyciągnął do siebie.
Nic nie mówił. Ta cisza wcale nie była niezręczna. Była potrzebna.
Położyłam się obok brata chwilę później i usnęłam.
Obudził mnie później głos brata.
- wstawaj bo się nie zdążysz spakować.
Podniosłam się z łóżka i zobaczyłam trzy wyjęte walizki które stały przed łóżkiem.
- Zapomniałam o tym, która jest?
- No tak 10
- Zwariowałeś?! nie zdążę się spakować!
Carter zaśmiał się pod nosem i wrócił do pakowania. Ja wybiegłam z jego pokoju jak poparzona Łapiąc przy tym 2 walizki które wyciągnął brat.
Weszłam do mojego pokoju. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Początkowo spakowałam większość swoich ubrań do jednej walizki a kosmetyki i książki do drugiej. Usiadłam na łóżku i patrzyłam się na prawie pusty pokój.
Gdy zobaczyłam że zegar wskazywał 12, zeszłam do salonu z walizkami a tam czekał na mnie Carter i mama.
Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Co się stało? O co się pokłóciliście?- zapytałam rodzicielki.
Zamiast mi odpowiedzieć westchnęła.
- Twój ojciec.... Okazało się że ma kochankę. - powiedziała gdy łzy zaczęły jej lecieć z oczu.
Co za chuj
Przytuliłam mocnej mamę.
- Czemu nie możemy zostać z tobą?- zapytałam a Carter położył dłoń na moim ramieniu.
CZYTASZ
LET ME BE | kostek
FanfictionZnowu pojawił się w moim życiu. Znowu je zniszczył. Chociaż...