'3'

226 6 2
                                    

Wstałam rano jak poczułam uderzenie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Cartera i Bartka.

- Co ty tu do cholery robisz?!- wydarłam się na kuzyna.

- Przyszedłem was odwiedzić- uśmiechnął się a ja znowu dostałam poduszką od brata.

Wstałam z łóżka i pobiegłam za nim. Bartek mnie gonił a Carter uciekał przede mną. Czułam się jak za dzieciaka. Zawsze się bawiliśmy w wojny na poduszki.

Skończyliśmy w salonie na kanapie śmiejąc się.

- Zbieraj sie, idziesz ze mną do domu G- powiedział Bartek do mnie.

- Dokąd kurwa?

- Dom G, dom ekipy. Idiotko Genzie.

Walnęłam go w łeb lekko i poszłam na górę się ogarnąć.

Ubrałam:

Później jeszcze wytuszowalam rzęsy i umyłam zęby. Zeszłam na dół do brata i kuzyna. Rzucając się na nich.

- Gdybym nie był twoim kuzynem to bym na ciebie polecial- powiedział Bartek na co ja parsknelam śmiechem z Carterem.

- Gdybym nie był twoim bratem to też bym na ciebie polecial- powiedział Carter i się na to zaśmiałam z Bartkiem.

- Szkoda że jesteśmy rodziną. Carter z nami idzie?- zapytałam.

- Ja idę szukać dziewczyny bo z siostrą nie wypada- powiedział i się zaśmialismy.

Wyszłam z Bartkiem z domu i zobaczyłam piękną Teslę.

- Jakie cudo!

- wsiadaj mała- powiedział Bartek i otworzył mi drzwi na co skinęłam jak księżniczka i weszłam do środka.

Pojechaliśmy do tego domu G. Cieszę się że mogę spędzić z kuzynem trochę czasu bo długo go nie widziałam.

Po drodze Bartek puścił muzykę i zaczęliśmy się drzeć na cały głos śpiewając piosenki Justina Biebera.

- Myślałaś kiedyś o karierze muzycznej? Świetnie śpiewasz- powiedział nagle.

- Jak mam być szczera to nie, nie myślałam o tym. Zawsze w głowie miałam coś z prawem ale wiesz jak to jest. Trudno się dostać na dobry uniwerek.

Jechaliśmy dalej dopóki nie podjechaliśmy pod jakiś wielki dom. Bartek do niego wjechał i stanął na podjeździe.

Wyszliśmy z auta i otworzyłam buzię ze zdziwienia.

Ten dom jest OGROMNY.

- Zamknij morde bo ci muchy wlecą- powiedział Bartek na co dałam mu kuksańca w bok.

- I to ten cały dom G?

- Tak, witam w naszych skromnych progach- powiedział i otworzył mi drzwi koło garażu.

Weszłam od razu do środka i zobaczyłam jakieś pomieszczenie z kanapą, telewizorem i barem.

- O mój...

Bartek się zaśmiał i pociągnął mnie za rękę na górę.

Zaciągnął mnie na schody i po nich szliśmy, dopóki się nie potknęłam i się nie wywaliłam przed samym końcem.

Bartek zamiast mi pomóc zaczął się głośno śmiać a ja razem z nim tarzając się po podłodze.

Po chwili przyszła do nas jakaś dziewczyna i patrzyła się na nas jak na kosmitów.

- Co tu się...

- B-Bo o-ona- Bartek starał się powiedzieć co się stało, ale śmiech mu to uniemożliwiał.

LET ME BE | kostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz