Wstałam rano równo z budzikiem.
Co? ja miałam nastawiony budzik?
Nie pamiętam tego.
Wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć. Pomalowałam się i ubrałam jakieś ciuchy.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę kuchni z zamiarem zrobienia śniadania.
Nalałam sobie soku pomarańczowego i zrobiłam naleśniki z nutellą i owocami które znalazłam w lodówce.
Gdy jadłam śniadanie na dół zeszła Natalia.
Usiadła naprzeciwko mnie k zaczęła coś do mnie mówić.
- Gdzie tam wczoraj byłaś? Z jakimś chłopakiem?
- Byłam u znajomych kuzyna. W tym jakimś domu G czy coś tam. Podobno to youtuberzy i są sławni.
- Serio? Chodzi o genzie?
- no, coś takiego.
- Mój chrześniak to ogląda. Zawsze marzył żeby spotkać Bartka Kubickiego albo Oliwiera.
Uśmiechnęła się na wspomnienie o chłopcu.
- Mogę kiedyś tu Bartka przyprowadzić. To mój kuzyn. Z Oliwierem się przyjaźniłam jak byłam mała więc problemu z tym nie będzie. Jeżeli się oczywiście zgodzą.
Uśmiechnęłam się a kobieta podeszła do mnie i mnie przytuliła dziękując mi. Oddałam gest.
- Mój chrześniak jest ciężko chory i ledwo wychodzi z domu... Jesteś wspaniała- powiedziała i się uśmiechnęła co ja odwzajemniłam.
- Nie ma za co, reszta zależy od nich ale zrobię co będę mogła.
Pogadajmy chwilę z Natalią i okazała się milsza niż na jaką wyglądała. Nie była taka zła jak mam być szczera.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a w progu ujrzałam jakąś brunetkę która wparowała do domu jakby był jej i poszła do góry.
Wymieniłam się z Natalią spojrzeniami i poszłyśmy za nią.
Tajemnicza dziewczyna wbiegła do pokoju mojego brata i się na niego rzuciła.
On podniósł się i ją z siebie zrzucił. Zaczęli się na siebie drzeć.
Aż dziwne że usłyszałam dzwonek do drzwi w tym hałasie.
- Pójdę otworzyć, pilnuj ich.
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się nie kto inny niż Oliwier.
Spojrzał na mnie zszokowany.
- Vivianne? Co ty tu... Dobra nie ważne. Wbiegła tu może taka brunetka?
- Eee, tak. pobiegła do pokoju Cartera i się na niego rzuciła.
- Mogę... Mogę wejść?- zapytał.
- Nie, spierdalaj- powiedziałam i zaprosiłam go gestem ręki do środka. na co on się zaśmiał.
- królowa sarkazmu, nic się nie zmieniło do tej pory.
Uśmiechnęłam się do niego i poprowadzilam go w stronę pokoju brata.
W progu stała zdezorientowana Natalia.
Carter kłócił się z tą dziewczyną.
- Całowaliśmy się wczoraj! Dałeś mi swój numer i powiedziałeś że chcesz mnie poznać!
Wykrzyczała ta laska.
Boże jakaś chora psychicznie.
Zacznę robić ich podobizny w funko popach i poustawiam sobie na półce. Pokaźna kolekcja się zrobi.
CZYTASZ
LET ME BE | kostek
FanfictionZnowu pojawił się w moim życiu. Znowu je zniszczył. Chociaż...