Rozdział 9: Spotkanie w Parku

165 19 0
                                    

Ciężar smutku przygniatał mnie do ziemi. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. 


Moje serce złamane było na tysiąc kawałków, a łzy nie chciały przestać płynąć. 


Instynktownie ruszyłam do parku, szukając ukojenia w naturze. 


Usiadłam na ławce pod starym dębem i oparłam głowę o jego szorstką korę. 


Słońce leniwie chyliło się ku zachodowi, malując niebo na kolor pomarańczowy i fioletowy. 


Nagle obok mnie usiadła starsza pani. 


Miała ciepłe, miłe oczy i łagodny uśmiech. 


Spojrzała na mnie z wyrozumiałością i powiedziała:


- Widzę, że smuci cię coś, moje dziecko. Czy mogę ci jakoś pomóc?


Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu na nowo. 


Nie chciałam z nikim rozmawiać o moim bólu, ale coś w tej kobiecie skłoniło mnie do zwierzeń. 


Opowiedziałam jej o wszystkim: o zaręczynach z Hannah, o zdjęciu, o liście, o zdradzie. 


Słuchała mnie uważnie, nie przerywając ani razu. 


Gdy skończyłam, powiedziała:


- Czasem w życiu musimy przejść przez bolesne doświadczenia, aby docenić te piękne. Pamiętaj, że miłość to nie tylko łatwe chwile, ale też te trudne. 


Zatrzymała się na chwilę, patrząc mi głęboko w oczy. 


- Czy dałaś Hannah szansę na wyjaśnienie? - zapytała. 


Poczułam się zażenowana. 


Nie dałam jej szansy. Zamiast tego uciekłam przed problemem i pogrążyłam się w smutku. 


- Nie - odrzekłam cicho. - Bałam się usłyszeć to, co ma do powiedzenia. 


Starsza pani uśmiechnęła się pobłażliwie. 


- Strach jest naturalny, moje dziecko, ale nie może nami kierować. 


Zastanów się, czy kochasz Hannah na tyle, aby jej zaufać i wysłuchać jej wyjaśnień. 


Jeśli tak, zaryzykuj i porozmawiaj z nią szczerze. 


Tylko tak dowiesz się prawdy i będziesz mogła podjąć mądrą decyzję co do waszej przyszłości. 


Pamiętaj, że miłość to ryzyko, ale to ryzyko, które warto podjąć. 


Poczułam, jak w moim sercu kiełkuje nadzieja. 


Może starsza pani miała rację? 


Może Hannah nie zdradziła mnie, a zdjęcie i list to tylko jakaś pomyłka? 


Postanowiłam zaryzykować. 


- Dziękuję pani - powiedziałam z wdzięcznością. - Porozmawiam z Hannah. 


Starsza pani uśmiechnęła się promiennie. 


- Wiedziałam, że tak zrobisz - powiedziała. - I pamiętaj, że nawet jeśli okaże się, że Hannah cię zdradziła, to nie znaczy, że nie jesteś warta miłości. 


Jesteś silną i wartościową dziewczyną, a na świecie jest wielu dobrych ludzi, którzy potrafią cię pokochać prawdziwie. 


Wstałam z ławki i pożegnałam się z starszą panią. 


Czułam się o wiele lepiej. 


Wiedziałam, co muszę zrobić. 


Muszę porozmawiać z Hannah i wyjaśnić całą sytuację. 


Tylko wtedy będę mogła zamknąć ten rozdział swojego życia i ruszyć dalej. 



Pani Anderson 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz