6 - Chcesz się ruchać?

104 8 9
                                    

*kilka miesięcy później*

Pov: Maja

Minęło kilka miesięcy odkąd poznałam Mate i White'a. Przez jakiś czas utrzymywałam z nimi bardzo dobry kontakt, chociaż lepszy z Michałem. Jednak zdałam sobie sprawę, że nie byłam w nim zakochana, a było to zwykłe zauroczenie, które minęło z czasem. Przez dwa miesiące byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale przez następne dwa nasz kontakt robił się coraz gorszy.

Natomiast jeżeli chodzi o Sebastiana, wraz z pogorszeniem się relacji z Matą, relacja z nim tylko się polepszała. Zaczęliśmy się częściej spotykać. Chyba nawet mogę stwierdzić, że się w nim zakochałam

---------------------------------------------------------------------------

Było majowe popołudnie. Nie miałam żadnych planów na ten dzień. Nie dzwoniłam do Sebastiana, bo nie chciałam się narzucać. Robiłam codzienne czynności. Sprzątałam, gotowałam, jak zwykle wyszłam z psem na spacer. Kiedy po wszystkim usiadłam przed telewizorem, żeby odpocząć, mój telefon zaczął dzwonić. Ucieszyłam się z myślą, że to White. Jednak na ekranie zobaczyłam numer i imię mojego 12-letniego brata

-No co? - powiedziałam po odebraniu telefonu

-Znowu się ze mnie śmieją - brzmiał jakby przed chwilą płakał

-Nie no kurwa, nie wytrzymam z tymi dzieciakami. Mówiłeś mamie?

-Tak...

-I co?

-Twierdzi, że wymyślam

-Ona zawsze taka nienormalna była. Ale tak totalnie nic z tym nie robi?

-Powiedziała, że na pewno mnie lubią i ja sobie dopowiadam

-Ja pierdole - usłyszałam dzwonek do drzwi - Ej młody, muszę kończyć

-No to pa

Podeszłam do drzwi. Wyglądając przez wizjer, zobaczyłam nikogo innego jak Sebastiana. Ucieszyłam się, widząc go, bo już się bałam, że o mnie zapomniał albo się obraził

-Hej, co tu robisz? - zapytałam po otworzeniu drzwi

-Siema, chciałabyś może pójść ze mną na spacer?

-No oczywiście, ale daj mi chwilę, muszę się przebrać

-No spoko

-Wejdź - odsunęłam się, żeby wpuścić go do domu

Seba usiadł na kanapie i czekając aż się uszykuje, bawił się z moim psem. Chciałam potraktować to spotkanie jako randke. Ubrałam sukienkę i moją najlepszą biżuterię. Nie miałam zbyt dużo czasu na pomalowanie się, więc zrobiłam tylko taki podstawowy makijaż

-Uuu - zareagował Seba po zobaczeniu mnie

-Podoba ci się? - okręciłam się wkoło, żeby mógł zobaczyć mój outfit z każdej strony

-Brałbym - potraktowałam to jako żart

-Dobra, chodźmy

Przeszliśmy się do lasu 2 kilometry od mojego domu. Spacerowaliśmy po lesie, w którym było dużo innych osób. Po kilkunastu minutach chodzenia dotarliśmy do całkiem sporej polany, na której rosły kwiatki i było tam niewielkie jezioro. Było tam też dużo ludzi, głównie takich, którzy byli na spacerze z psem. Sebastian wyciągnął z plecaka koc. Usiedliśmy na brzegu jeziora

-Patrz jaki fajny pieseł - wskazałam na psa po drugiej stronie jeziora - Wygląda jak Churros

-Fajnego pieseła to ja mam w spodniach - (wykorzystałam pomysł z komentarzy xD)

-Co - naprawdę zdziwiłam się tym co usłyszałam. Nie chciałam wierzyć własnym uszom

-Chcesz zobaczyć? - zaczął odpinać pasek od spodni

-NIE, wierzę ci na słowo

-Haha niedługo i tak zobaczysz - powiedział pod nosem

-Słucham?

-Nic nic, przesłyszało ci się

-Co robimy?

-Chcesz się ruchać? - Sebastian ewidentnie miał dzisiaj nastrój na żarty

-Nie, dzięki

-Kuurcze, szkoda

-Chodźmy na kebaba

-Okej, chętnie

Wyszliśmy z lasu. Kilka minut drogi od tego miejsca jest kebab. Wybraliśmy się tam. Zjadłam swój posiłek pierwsza, bo zamówiłam mniej. Kiedy czekałam aż Seba skończy jeść, poczułam w kieszeni wibracje telefonu.

Była to wiadomość od brata o treści "pobili mnie :(". Już nawet nie byłam zła na te dzieci, które go gnębią. Czułam się bezsilna i winna temu wszystkiemu. W końcu śmieją się z niego przez to, że jego siostra jest raperką. Po przeczytaniu tej wiadomości momentalnie do oczu napłynęły mi łzy. Starałam się nie płakać przy moim potencjalnym przyszłym mężu.

Sebastian poszedł do toalety, a ja czekałam na niego przed budynkiem

-Jestem już, gdzie idziemy?

-Ja chce iść do domu - musiałam po prostu sobie to wszystko przemyśleć w samotności

-Coś się stało? - zauważył, że jestem smutna

-Nie, po prostu wyładowała mi się bateria społeczna

-Odprowadze cię

-Mhm

-Wiesz... Jak coś się dzieje to zawsze możesz mi powiedzieć - dalej brnął w ten temat

-Obiecujesz, że nikomu nie powiesz? - nie mogłam już tego dłużej trzymać w sobie

-Przysięgam - położył rękę na sercu

-No bo mojego brata gnębią w szkole

-Ty masz brata? Wtf

-Tak, 12 lat ma

-Jebać tych idiotów, którzy się z niego śmieją

-Tylko, że to się nie ogranicza do samego śmiania. Dzisiaj go pobili

-Kurwa takich delikwentów też trzeba pobić, inaczej się nie nauczą

-Ale co ja mam zrobić? Jak pobili Oskara to mi też to zrobią. Szczególnie, że to nie jest tak, że oni nienawidzą go, tylko mnie

-A rodzice?

-Rodzice jak zawsze mieli wszystko w dupie

-W takim razie ja to załatwię

-Słucham?

-Daj mi nazwę szkoły i nazwiska tych dzieci i ja ich wyjaśnię

-Bedziesz bił 12-latków?

-Niee, tylko z nimi pogadam

-Pojade z tobą

Podałam mu adres szkoły. Napisałam do brata, żeby poinformować go, że White się tym zajmie. Ucieszył się. Szczególnie, że jest fanem łajciora. Nie dość, że młody spotka idola, to jeszcze jego ulubiony raper obroni go przed kolegami. Umówiliśmy się, że następnego dnia przed lekcjami, czyli o 8 przyjedziemy z Sebastianem pod szkołę



"Wydziaram sobie to, że z tobą kocham życie" -White 2115(pełna ksywka)-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz