Wyszedłem z łazienki o 8:10 i poszedłem. W strone kuchni, zacząłem robić dla siebie kanapki nagle wszdeł kai...
K:ooo widze że zacząłeś coś jeść
L:mhmm
K:co tu tak pachnie moimi.....CZEKAJ CZY TY SIE PERFUMOWAŁEŚ MOIMI PERFUMAMK ?!!!!
L:ymm taaa....
K:dobra tera gadaj po co
Po tych słowach w kuchni stali wszyscy ninja a ja milczałem
C:noo czekamy
J:noo
Staliśmy jeszcze w milczeniu przez tak na oko 5-6 minut
K:ile chcesz tyle poczekamy
L:wychodze poprostu wychodze...
C:no chyba nie tak poprosti skoro jesteś wyperfumowany i uczesany
K:no właśnie
L:ide...z....
J:no z kim ??!!
L:z...harumi..
K:jap*erdole
J:przeciesz ona nas zdradzila tobie zadała taki ból bez powodu a ty...
Ty jej wybaczasz....
L:KTO CI POWIEDZIAŁ ŻE JEJ WYBACZYLEM ??!!!!
C:skoro sie perfumujesz... Robisz lepszy dla niej... TO KOLEJNA RANDKA?
L:japie#dole żadna randka zrozumoano ?!!
Po tych słowach wyszdełem trzaskając drzwiami a po tym udałem aie do moiego pokoiu i słyszałem dalej krzyki chłopaków z kuchni napewno o mnie i rumi.. Ale tak czy siak to nie jest kolejna randka wcale... Kiedy wruciłem do pokoju była 9:41, czyli jednak długo sie kuciliśmy, a raaczej staliśmy w milczeniu i trochę gadalismu...dobra wracając poszedłem sie ogarnąć jeszcze raz bo byłem dosłownoe tak wkurwiony że musiałem się uspokoić... Kiedy doszedłem do siebie była 9:54,
Za chwile dziesiąta a ja nie mam co robić, bo przecies to spotkanie było na 18:30, ahaa fajnie mam jeszcze 8 i pół godziny, super. Świetnie ahhh dobra
Iść do chłopaków...mhh niee
Iść pomuc nyi i pixal przy mechach... Nie wiem
Oo wiem polece na smoku gdzieś.. Sam nie wiem gdzie...
Otworzyłem okno i wszedłem na dach
Po czym z lekkimi trudnościami wytworzyłem smoka i wsiafłem na niego, chłopacy pewnie jiż przestali sie kucić.. A co robią po kutniach?? Grają na konsoli, świetnie a ja tu latam se na smoku poprostu super, mega dawno już na nim nie latałem, więc postanowiłem lecieć na łąke.. Gdzie nikogo nie ma.. Jestem tam sam.. W spokoju. Gdy doleciałem z szedłem z smoka i usiadłem wpatrując sie w niebo... Ahh kocham patrzeć w niebo... Jest to take.... Uspakajające siedziałem tak może z 2-3 godziny ?? Sam noe wiem ale postanowilem że już będe wracał. Wytworzyłem smoka i tak jak w tedy poleciałem do klasztoru, wszedłem przez okno i byłem w swoim pokuju, jak by nigdy nic... Popatrzałem znów na zegarek była 13:18 łooo to już tylko 5 godzin.... Ehh i tak dużo. Starałem sie nie myśleć o harumi i naszym spotkanium... Ale nie potrafiłem... Byłem mega zestresowany, no i dupa wszedł zane...
Z:obiadd!!!
L:mhm już ide
Wcale nie byłem głodny ale nie chciałem sprawiać kolejnej kłotno czy kłopotów... Więc wstałem i udałem sie do kuchni gdzie wszyscy zajadali smaczne żrełko zane, tylko ja usiadłem i wpatrywałem sie w naleśnika... Czułem że wszystkich wzrok jest skiwroawanu właśnie na mnie... Aż nagle kai..
K:czemu nie jeaz?
L:nie jestem głodny
C:lloyd !! Masz tego jednego małego naleśnika zjeść rozumiesz??!
L:mhmm
Po tym zacząłem jeść z niechęcią... Bo przecież nie chcemy kolejnyvmch nie potrzrbnych kłótni dram itp.
_____________
Hejciaa to już 2 rozdział ❤❤
Mam nadzieje że sie podoba ( sorry za orto i przekleństwa) jeszcze dzisiaj wpadnie jeden rozdiał paa