Pov tadyana na koedyś tam
Wstalam z materaca... Tak szczerze mówięc ? To dopiero sie obudzilam i nie chcialam wcale wstawac... Ale obowiązki czekają... Same sie nie zrobią więc wstalam i wzielam ciuchy i poszlam di lazenki umylam sie uczesalam wlosy i zostawilam je rospuszczone ubralam na siebie czarny top, czarne jinsy z bialymy paskami, wyszlam i weazlam do pokoju lloyda, lloyd i rumi juz nie spali
L:hejka
R:hejj
T:siemka jak sie spalo golobeczki ?
Zaśmialam sie pod nosem
L:git
R:rell
No i nie morzna dluzej pogadac bo wu juz wzywa na patrol...
W:UWAGA UWAGA DZIS NA PATROL IDZIE RUMI I KAI BEZ ŻADNYCH ALE !!
R:japi#rdole !!
Wykrzuczla rumi.. I cgyba ktos to usluszal...
L:rumi spokojnie..
R:dobra dobra ide sie przebrac
I rumi wyszla a ja zapytalam cos lloyda...
T:lloyd ?
L:tak ?
T:powiedz mi tera szczerzr kochasz ją?
L:mm tak, tak kocham ją nad życie i w chplere sie o nia martwie i noe nawifze ja jezdzi na patrol z kims innym niz z mna
T:widac.. Widac to po tobie.. Naptaede
Byla 10 i rumi i kai pojechali na patrol
A my poszlismu na sniadaniw
L:noe jestem glodny...
T:lloyd, ja wiem ze sie o nia martwisz ale musisz jeac
L;mhm taa
Lloyd wzoal kawalek kanapki do buzi
T:masz tp wszystko zjesc rozimiesz ?
L:mhm taa
Na talerzu mial tylko dwie lanapki z aerem i szynka i salata i pomidoremKiedy zjedlismu ja i lloyd poszlosmy do pokoju..
Ja zaczelam czytac rodzine monet a lloyd..nie woem co tam robil chodzil,rozmyslal i cos yam jescze nwm co w konci o 15 zane nas zawolal na obiad.. A na obiad byla ryba, ryż, kakies salatki itp.
Widac bylo ze lloyd caly czad sie o nia martwi i ma nadziejw ze jej sie nic nie stalo, sama sie o nia marywilam ale chuba nikt nie mattwil sie o nia tal bardzo jal lloyd...
Puzniej zjedlismu i wrucilismy do swoich codziennych zajec po poludnipwych oprucz lloyda on caly czasy byl zajenty myslenoem o rumi a ja tremowalam moja moc.. Jeszczce nie mialam nad nia pelma kontrola..
Kiedy slonczylam byla 18:30 pkej t
Teta sie troche martqie ale jeszcze nie az tak az wybila 22... Wtefy niw czulam nic kompletnie nic.. A moj brat.. To wogule jiz umieral z strachu
Az o 00:32 przyszedl kai.. A raczej wparowal xo dpmu.. Bez..rumi..
Wszyscy go przytulili ale potem lloyd spytal
L:gdzie rumo ??
Kai milczal i gapil si2 w podloge
T:gdzie jest rumi ?!
Powtuzylam pytanie lloyda
K;r-rumi ? Z-zaginela...
Wszysvy otworzyli szezej oczy
Przez ptzynajmniej 10 min wszuscy stali w milczenu.. A puzniej kazdy zaczol aie rozchodzic lloyd chyba poszedl ma dach.. Wiec postanowolam isc do niego, ale mi sie nie chce wdrapywac na yen dach.. Dobra tadyana to dla twoiego brata, dla rumi...
Weszlam na daci i zauwarzylam lloyda siedziecego na skraju dachu..
Podeszlam bizej i go objelam on wstal i wtulil glowe w moje ramie.. Czulam jego lzy na swojej koszulve
T:lloyd ogarnij sie !!
L: jak !? Przeciesz wlasnie zaginwla moja dziwwczyna.. Moja pietwsza milosc..
T:gdyby rumi coe zobaczyla w takim stanie kazala by ci ppmyslec gdzie jej szukac
L:WIEM !!
I lloyd pobiegl gdzies tak szybka jak swiatlo.
________________________
Hej 😍😻
Ogl to moze dzis pojawi sie nadtepny razdzial (nic nie pbiecuje)
Sr za blendy
To tyle papappapapa❤