XXXIII

717 29 4
                                    

Długi, błyszczący miecz ciąży mi w dłoniach. Nie miałam siły by udźwignąć go w jednej więc trzymam go oburącz bardzo się starając by nie upuścić go na ziemię. Ten oręż nie został wykuty dla mnie, to broń stworzona specjalnie dla silnego i rosłego mężczyzny. To miecz dla prawdziwego rycerza i wojownika. Zapewne nawet giermek miałby problem z jego utrzymaniem więc nie powinnam być dla siebie zbytnio surowa. Dlaczego więc nie odkładam go tylko uparcie trzymam chociaż mięśnie palą mnie już z wycieczenia? 

Wkładanie zbroi okazuje się być procesem o wiele dłuższym i bardziej skomplikowanym niż mi się wydawało. Poszczególne jej części muszą być odpowiednio dopasowane i założone we właściwej kolejności by nie ograniczać rycerzowi ruchów i właściwe chronić jego ciało. To bardzo ważne na polu bitwy. Sama zbroja zdaje się już sporo ważyć, gdy dodamy do niej jeszcze miecz i porządną tarczę ciężar musi być niewyobrażalny. Właśnie odkryłam kolejną z przyczyn dlaczego rycerze i żołnierze tak dużo trenują. Sama trzymam miecz od kilku minut, a już jestem wycieńczona i drżą mi ręce, oni nieraz muszą wytrzymać godziny.  

Ile tym razem czasu będą walczyć? 

- Dalio - wołanie wyrywa mnie z zamyślenia

Stawiam kroki w kierunku, z którego dochodzi głos napinając mięśnie by utrzymać ostrze w górze. W sąsiedniej komnacie dwóch giermków właśnie kończy zakładanie zbroi na swojego króla.  Młodzieńcy sami nie wezmą udziału w walce więc dokonują wszelkich starań aby jak najlepiej przysłużyć się w inny sposób. 

- Mój miecz Dalio - mówi i wyciąga dłoń.

Podaję mu broń i ze dziwieniem patrzę jak unosi ją bez trudu, przygląda się jej nieskazitelnej powierzchni i chowa do pochwy. 

- Wspaniale ją wyczyściłaś - chwali mnie 

- Starałam się - mówię spokojnym, cichym głosem

Nie mam odwagi by unieść głowę, unieść spojrzenie i popatrzyć na niego. Boję się, że będzie to ostatni jego obraz jaki będzie mi dany zobaczyć. 

Mężczyzna wyczuwając moje napięcie i smutek podchodzi bliżej i palcami chwyta mój podbródek. Unosi go zmuszając mnie bym na niego popatrzyła. 

- Dalio? 

Podnoszę załzawione spojrzenie. Twarz ojca jest pełna powagi i skupienia. Trudno dopatrzyć się w niej strachu, smutku czy złości. 

- Pod moją nieobecność to ty będziesz odpowiedzialna za ten zamek. Dasz radę się nim zaopiekować? Nim i wszystkimi, którzy tutaj będą? 

- Nie wiem ojcze - wyznaję - Boję się.

- Wszyscy się boimy. Uwierz, że i mnie przepełnia teraz strach. Boję się o to królestwo i jego mieszkańców, boję się o tych wszystkich mężczyzn, których zabieram ze sobą, boję się o wynik bitwy, boję się o ciebie dziecinko. Nie mogę jednak pozwolić aby strach przeją nade mną kontrolę. Ty również musisz nad nim zapanować. 

- Jak mam to zrobić? 

- Dobrze wiesz jak. Całe życie przygotowywałem cię byś pewnego dnia zajęła moje miejsce. Uczyłem jak okiełznać emocje, podejmować mądre decyzje, rozwiązywać problemy i radzić sobie w trudnych chwilach. Przypomnij sobie te lekcje. 

- Wiem za mało, nie jestem gotowa - protestuję 

- Ależ jesteś. Czerp ze swojej mądrości i zaufaj swoim osądom. Zawsze będziesz też miała do swojej dyspozycji doradców. 

- Dlaczego to brzmi jak pożegnanie? - pytam

- Nie wiem co przyniesie los. Zrobię wszystko by obronić Emyrcję i wrócić do ciebie. Gdyby się tak jednak nie stało wiedz, że jestem z ciebie dumny i nie mógłbym marzyć o wspanialszym następcy. 

- Mimo iż nie jestem chłopcem? 

- To nie płeć świadczy o dobrym królu. Nie płeć definiuje człowieka. Nasze wrodzone cechy charakteru mówią o nas, a te nie zaważają czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną. Tylko popatrz jesteś kobietą, dobą, mądrą, szlachetną i dzielną, jesteś warta sto razy tyle co ten barbarzyński, chciwy król Mordred. 

- Zaopiekuję się twoimi poddanymi do czasu, aż do nas nie wrócisz - obiecuje 

Ojciec uśmiecha się czule i głaszcze mnie po policzku. Następnie pochyla się i składa na moim czole pocałunek.

- Do zobaczenia Dalio, na tym lub na tamtym świecie - mówiąc te słowa odwraca się i wychodzi by dołączyć do czekającej już na niego armii. 

Ostatnia łza spływa po moim policzku i spada w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą stał. 

************************************

- Dalio? - ciepłe ręce owijają się wokół mnie - Gdzie odpłynęłaś? 

Mordred przyciska mnie do swojego torsu obejmując i tuląc w swoich ramionach. Opiera swój podbródek o moja głowę i zaciąga się moim zapachem. 

Bo burzliwych i długich obradach ponownie jesteśmy w zaciszu własnej komnaty. 

- Coś mi się przypomniało - mówię z wahaniem wtulając się w niego mocniej. Jedną z dłoni zaciskam na jego ramieniu łapiąc za materiał jego koszuli. - Moment kiedy ojciec opuszczał zamek. 

- Nie przestanę się za to nienawidzić, za fakt, że ci go odebrałem. 

- Chciał abym zaopiekowała się mieszkającymi tutaj ludźmi, zapewniła im bezpieczeństwo - kontynuuję - Wierzył, że to zrobię.

- I zrobiłaś - zapewnia mnie Mordred  

- Nie, jeszcze nie - mówię. 

Odwracam się wyplątując z jego objęć. Nie chcę jednak tracić z nim kontaktu więc łapię go za ręce. 

- Wtedy zostałam tutaj. Pozwoliłam aby ojciec odszedł, poszedł walczyć beze mnie. Jeżeli teraz nadchodzi nowa wojna nie popełnię już tego błędu. 

- Co chcesz przez to powiedzieć? 

- Kiedy nasze wojska wyruszą by walczyć z cieniami i zawładniętymi będę stała na ich czele razem z tobą. Nie wiem co zamierzałeś, ani planowałeś w tym temacie, ale chcę abyś wiedział, że będzie właśnie tak.

- Dalio, nie wątpię w twoją odwagę, ale brak ci odpowiedniego wyszkolenia. Poza tym twoje życie jest zbyt cenne by niepotrzebnie je ryzykować.

-Jestem innego zdania - zaprzeczam - Drugi raz nie popełnię tego samego błędu. Nie zostanę na zamku, kiedy mężczyzna, którego kocham będzie na polu bitwy. Nie opuszczę ciebie, nie opuszczę naszych rycerzy. 

Mordred wpatruje się we mnie. Jestem gotowa na naszą pierwszą prawdziwą małżeńską kłótnię. Nie odpuszczę, nie tym razem. 

- Powinienem wiedzieć, że kobieta, która zostanie dla mnie wybrana przez los będzie niezwykle odważna. Gdy nadejdzie właściwy czas będziemy walczyć ramię w ramię. 







Oddana wrogowiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz