1 wtedy bede jego własnoscia

18 1 0
                                    


Gdy wyszłam zobaczyłam Kamila, mam tego dosc czuje sie jak pies na smyczy, obejrzał mnie zwrokiem. 
- A co ty nie pomalowana ? - spytał mnie jakosc nie widziałam sensu by stroic sie jak choinka na swieta -  jedziemy do moich rodzicow by poznali moja dziewczyne i  zaprosic na slub  - mruknał 
O nie tylko nie slub wtedy bede jego własnoscia. 

- Jaki slub przeciez nie chciałes slubu - powiedziałam spokojnie by nie był zły 
- moi rodzice są chrzecijanami i nie traktuja takich małżenstw - odpowiedział
- ale... - chciałam cos powiedziec lecz popchnoł na sciane szybko go odebchnełam zanim zrobi mi krzywde  - ZOSTAW MNIE PSYCHOLU - krzyknelam.
Podszedł do mnie byłam przy kuchni odsunełam sie od kuchi, byłam w szoku wyszedł z kuchni z patelnia  zrobilam pare krokow w tył .
- NIE ZBLIZAJ SIE ! - Krzykełąm  podszedł do mnie i uderzył mnie w nos tak mocną się przewróciłam się uderzajac głową o kąt stołu nagle ktos zapukał do naszych drzwi, Kamil poszedł otworzyc jego oczom ukazała sie policja, lezałam na ziemi przy wejscia no tracho dalej 
- Dzien dobry starczy komisarz Adam Wychowaski i komisarka Agata Krzytowska - przywitał sie komisarz  - dopadły nas słuchy ze odbywa sie w tym domu przemoc domowa czy to prawda ? - zapytał.
No oczywiscie ze tak no chyba z schodow nie spadłąm jak nawet z domu wyjsc nie moge .
- Nie to jakies kłamstwa, u nas ? Ktoś chyba zarty sobie robi - powiedział troche sie krepujac 
- A dziewczyna podłoge zmywa na lezaca ? - wtraciła sie komisarka.
- A ona jest chora własnie miałęm jej leki podac - skłąmał, ja próbowałam wstac nie miałąm siły wszystko mnie bolało wiedziałam ze napewno jest karetka.
- A no co choruje ? - zapytała  komisarka 
- A wie pani na takie tam  - odpowiedział, debil sam nie wie zo gada. 
- prosze a moze by tak nas pan wpuscił zimno jest  - powiedział tym razem komisarz, a ja wkoncu podniosłam sie z ziemi  i chciałam isc do łazienki ale wtedy odezwał sie policjant - Pani gdzie sie wybiera ? Najpierw lezy na ziemi a potem idzie ? - zapytał nie wiedziałam co powiedziec jedno złe słowo lub ruch kamil... nawet nie chce myslec co mi zrobi, wienc podeszłąm do drzwi 
- chce zatrzymac krwawienie - powiedziałam wiedziałam ze krwawie tez z głowy przeciez walnełam sie o kąnt stołu policjantka powiedziała zeby ratownicy przyszli, Kamil spojrzał na mnie diabelskim usmiechem.
- A  co sie pani stało ? -zapytała policjantka a ja przeknełam mocno śline.
- on mnie bije - powiedziałam prost miałam juz tego dosc Kamil odwrócił sie w moją strone .
-TY Idotko jeszcze ci mało ?! - krzyknał na mnie, juz sie miał mnie uderzyc ale policjant go złapał. Po chwili ratownicy opatrzyli mi rane i poszli nie było trzeba mnie brac do szpitala teraz byłam sama w domu.


'




nigdy tyle nie klamalamWhere stories live. Discover now