Rodział4 Pierwszy dzien pracy

4 0 0
                                    

Wstałam mam na 9, a jest 8 no to mam przerobane moze sie wyrobie.Szybko cos zjadłam,ogarnełam. Nigdy tak szybko sie nie wyrobiłam chociaz sie nie maluje to moze dlatego tak szybko,ubrałam buty i wyszłam.Mam blisko do pracy wienc 8:30 byłam na terenie szpitala, poszłam poglodac karetki,ciekawe jaką bede dzisiaj jedziła, zaczepił mnie jakis  facet. 
- Co pani tu robi ? - zapytał nie dajac mi dojsc do słowa - pewnie leki ukrac co ?! - zapytał mnie jak bym mogła dojsc do słowa, nagle przysła Martyna.
- Doktorze zostawi ją juz pan- powiedziała szefowa, a ja stałam milczac- jest nowa niech pogloda karetki - dodała a doktorek na mnie spojrzał.
 - przepraszam - powiedział Doktorek 
- dobra idziemy sie przeprac - powiedziała Martyna, poszlismy za nią do stacji, doktorek sciagle mi sie przyglodał.Martyna wreczyłą mi stroj -powinien byc dobry a teraz lec sie przebierz - powiedziałą Martyna 
 -dobrze - powiedziałam i poszłam sie przerac,stroj był idealny dla mnie, wienc wyszłąm.
- I jak ? - zapytała szefowa.
- idealny - odpowiedziąłam.
 - To choc przywitasz sie  z reszta - powiedziałą Martyna, zgodziłam sie i weszlicmy do reszty,Martyna ustała w drzwiach - Zbiorka mam cos do ogłoszenia - powiedzieła Martyna ale tak głosnio gadali ze jej nie usłyszali.
 -moge pomoc ? - zapytałąm  i spojrzałam sie na szefowa
- mozesz - weschneła Martyna i spojrzałysmy sie na nich.
- UWAGA OGŁOSZENIA PARAFIALNE ! - krzyknełam,Martyna zaczeła sie śmiac a reszta zamilkła i sie na nas spojrzała. - odaje Pani Martynie głos - oznajmiłam.
 - Dobrze chciałam wam pokazac nasza nowa ratowniczka kate- Przestawiła mnie  i przestawiła mi reczte - dobrze zemno dzisiaj jedzi Roman i kate,reczta wie z kim jedzi - powiedziałą Martyna i usiadła koło Piortka a ja na kanape.
Poszłam przyszykowac z Romanem karetke, po chwili przyszłą martyna. 
 -mamy wezwanie na  ********* -oznajmiła martyna, Roman wszedł za kierownice,szefowado przodu a ja do tyłu. - i jak tam wam sie wam podobaja ludzie z stacji ? - zapytałą nas martyna
- fajni sa - powiedział Roman, ktory chyba najwiencej tam rozmawiał  - a ty kate co sadzisz? -zapytał mnie
- nie wiem - powiedziałam - a ty Martyna jesteś z Piotrkiem.? - zapytałam
- tak - odpowiedziałą  mi martyna - dobra dojechałysmy kate sprzent - dała rozkaz, wyszlismy z karetki,podeszlismy do karetki - kate wkucie roman monitor - dodała martyna a my zrobilismy co kaze, Roman poszedł po nosze gdy zobaczyłam mała dziewczynke na oko 6 moze 7 lat, i rozpedzone ałto ktore jedzie w prosto w nią, bez namysłu, szybko wstałam i pogiegłam do dziewczynki, wziełąm ją na rence i wybiegłam z ulicy wpadajac do rowu ochroniłam dziewczyke zeby przy upadku nic jej nie było.
- KATE! - usłyszałam głos Martyny i romana.Wstałam spojrzała na dziewczyke i zbadałam czy nie ma zadnego urazu.
- nic mnie nie boli - powiedziała a ja kiwnałam głowo ze dobrze, wziełam ją na rence i poszłam do zespołu.
- nic mi nie jest małej tez - powiedziałam uspokaajac ich, wiziałam ze Martynie sie nie zbyt to podobało ale wzielismy pacjentke i pojechałysmy do szpitala, wtrakcie pacjentka nam sie zatrzymałą,po godzinie pacjentka.
- to nie ma sensu kate przestan - powiedział Roman a Martyna sie zgodziła.
- ona musi zyc dziewczynka - powiedziała i uderzyłam pacjentke w klake piersiowo okolicach serca i pacjentka wrociłam - czyli cuda sie zdarzaja szybko do szpitala - dojechalismy do szpitala odwiezlismy pacjentke,wzielismy sprzent i weszlismy do bazy.

nigdy tyle nie klamalamWhere stories live. Discover now