Minał miesciac od kad pracuje, a Martyna juz zatrudniła nowego pracownika Michała jedze dzisiaj z nim i Martyna.
- Hej jak masz na imie - zapytał mnie Michał, mi martyna go przestawiła widac ze mu nie powiedziała.
- Kate - opowiedziałam szybko, gdy przyszło nam wezwanie.
- Kate, Michał wezwanie - powiedziałą Martyna i poszlismy do karetki.
- Do czego wezwanie ? - zapytałam.
- W środku nocy - dodał Michał, no tak nocna zmiana.
- 13 urodziny nie powiedzieli do czego - Odpowiedziała Martyna
- To napewno nie alkochol - Zacmiał sie Michał.
- Chociaz kto wie co w tym wieku dzieci robią dzieci w tych czasach, raz mialam na stażu taki przypadek gdzie dzieciak sie napił prawie do nieprzytomnosci - Powiedziałam, a pochwili dojechalismy na mniejsce.
- Kate sprzent, Michał monitor- Odezwała sie Martyna, wzielismy wszystko i zapukalismy do drzwi, otworzyła nam kobieta.
- Dzien dobry pogotowie ratunkowe - Powiedziałam, zawsze szefowa to mowiła ale mi dzisiaj pozwoliła zebym poczuła jak to jest.
- Nie wiem Ignacy ma dzisiaj 13 urodziny, nagle zle sie poczuł - Powiedziała kobieta, i zaprowadziła nas do dziecka.
- Kate wkucie, Michał monitor- Dostalismy rozkaz od Martyny - Czy syn jest na cos choru lub uczolony ? - zapytała kobiete.
- Jest uczulony na orzechy - odpowiedziała kobieta, a ja zobaczyłam opakowanie z czekolady, no jak by sie spodziewac była z orzechy.
- A syn jadł tą czekolade ? - zapytałam pokazujac pudełko po czekoladzie.
- o boze on to zjadł - powiedziała rozpłaczona kobieta trzymajac sie za twarz.
Szybko zabralismy 13-latka do szpitala i poszlismy do stacji.
YOU ARE READING
nigdy tyle nie klamalam
RandomKsiazka jest pisania wizja głównej bohaterki Kate,która nikomu nie mówiła o swojej przeszłosci.Kate ma 24lata.Ma " Meza " bez slubu poniewaz "mezowi " o imieniu Kamil nie chcial zawszec slubu, nie pozwalał tez Kate na praktycznie nic nawet nie mogla...