-Jak było na meczu- zapytała mnie Zoe, która cały czas dopytywała się o najmniejsze szczegóły.-Całkiem dobrze, zastanawiam się czy go zaprosić na urodziny w domu w Marbelli.
-Kochana oczywiście, że go zaproś. On cię zaprosił na mecz musisz się jakoś odwdzięczyć.
Miała rację. Jednak bałam się ,że to za szybko. Zawsze zapraszałam tam te same osoby od kilku lat. To taka nasza mała „tradycja" jednak chyba ma rację. Warto spróbować czegoś nowego.
-Może i masz rację- tak zakończył się temat o Bellinghamie. Musiałam się sprężać z tym, że mam go zaprosić ,ponieważ urodziny mam za dwa tygodnie, a on może mniej już ten termin zajęty.
W tej chwili przyszło mi powiadomienie na telefon.
Jude Bellingham wysłał wiadomość.
Odrazu kliknąłam w powiadomienia i ujrzałam wiadomość od chłopaka.Jude Bellingham
Od: Siema, robisz coś
dzisiaj o 19? Chce cię zabrać
na kolację.Do:
Siema, Jestem wolnaOd:
To będę o 18:30 pod twoim
domem, do zobaczenia 😜Polubiłam wiadomość o chłopaka i schowałam urządzenie do kieszeni. Pokierowałam się na metro a już półgodziny później byłam w domu.
Weszłam do salonu połączonego z kuchnią i zobaczyłam tam moją mamę z nikodemem,
która robiła obiad.-Jadę dzisiaj na kolację o 18:30- powiedziałam a kobieta spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
-Z kim?
-Z judem.
-Ooo zaprzyjaźniliście się, tata był by dumny.
-A właśnie gdzie tata?
-pomaga w zakupie nowej nieruchomości w Marbelli ale ja musiałam wrócić bo mam kilku klientów i muszę się zająć Nikosiem bo pani Julia wyjechała.
- a dobra, kiedy wraca?
-Za 3 dni jak wszystko dobrze pójdzie- zaczęła kroić cebulę- przyjdź na obiad za 20 minut będzie gotowy.
Pokiwałam głową i poszłam na górę do mojego pokoju gdzie położyłam się na łóżko i po prostu zasnęłam.
____
Obudził mnie głos mojej mamy, która chyba po raz piąty wołała mnie na obiad. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam na dół. Szybko zjadam i poszłam się szykować na kolację z Judem. Bałam się ,że nie zdążę bo była 17:30 a on miał być po mnie za równą godzinę więc musiałam się sprężać.
Ubrałam się w czarna sukienkę z koronkową górą a do tego torebka z diora i buty z lauboutin. Poprawiałam makijaż i ogarnęłam włosy i sumie to byłam gotowa. Porobiłam parę fotek z ,których jedna odrazu wstawiłam na relację i schowałam telefon do torebki wraz z paroma innymi rzeczami.
Wyszłam z pokoju i pokierowałam się do biura mojej mamy by pokazać jej jak wyglądam. Jak zwykle powiedziała że pięknie, a w tym momencie przyszło mi powiadomienie.
Jude Bellingham
Od: Jestem już pod domem.
Do:
Wychodzę!Podekscytowana wyszłam z domu i wsiadłam do czarnego bmw w, którym był chłopak. Wyglądał bardzo elegancko. Miał na sobie czarna koszule ,która idealnie opinała jego mięśnie i tego samego koloru spodnie. Przywitał się ze mną szybkim przytulałem i ruszyliśmy w drogę.
Puszczał on przez całą drogę muzykę i co mnie zdziwiło to to, że miał naprawdę dobry gust muzyczny. Nie powiem ,że nie imponowało mi to.
Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyłam jedną z droższych restauracji w Madrycie. Chodziłam tu z rodzicami i mogę powiedzieć, że jest to najlepsza restauracja tutaj. Weszliśmy do środka a kelner odrazu zaprowadził nas do czekającego na nas stolika. Do wielkich kieliszków wlali nam wino, a na stole zaczęły pojawiać się różne przystawki.
-Wybrałeś moją ulubioną restaurację- powiedziałam spoglądając na chłopaka, który trzymał skórzane menu w dłoni.
-No widzisz ja to mam intuicję.
-Mam to traktować jako zwykłe spotkanie czy randkę?
-randkę- odpowiedział bez zastanowienia patrząc się na mnie. Uśmiechnęłam się i powróciłam do wybierania dania na dzisiejszą kolację. Padło na makaron z krewetkami.
______
Niedługo next 😝😝
CZYTASZ
|| Adolescentes Normales || Jude Bellingham
Teen FictionBogata dziewczyna z Madrytu przypadkiem poznaje nowego piłkarza Realu Madryt. Spotykają się i razem zwiedzają rodzinne miasto dziewczyny. Melania zabiera pomocnika królewskich by zobaczył jak żyją zwykli nastolatkowie z Madrytu, a ten w końcu mógł s...