7

313 8 0
                                    




WAŻNA INFORMACJA NA KOŃCU
MIŁEGO CZYTANIA!☺️

-Co o tym myślisz- pokazałam Zoe mój fit na mecz.
Nie miałam pojęcia w co mam się ubrać bo mogłabym założyć koszulkę Realu Madryt ale to tak trochę dziwnie bo będę siedzieć na lożach wraz z jego rodziną więc wypadało by założyć coś chociaż trochę  eleganckiego,
Marcelo mail podjechać pod mój dom o 19, a więc czasu było mało bo była 18:40.

-Ej to jest zajebiste, masz tą czarna torebkę Chanel ?- Zapytała, miałam na sobie szare obcisłe body na krótki rękawek oraz czarne baggy jeansy z diesel. Było dość ciepło więc nie potrzebowałam żadnej bluzy ani kurtki.

-Mam leży w garderobie na półce z torebkami- powiedziałam i powróciłam do przeglądania się w lustrze czy na pewno dobrze wyglądam.

-I z tą torebką jest idealnie- powiedziała blondynka- dobra dawaj bo zaraz będzie Marcelito.

Zeszliśmy na dół i zakładaliśmy buty. Padło na czarne Balenciagi. W tym czasie po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Zoe otworzyła drzwi za którymi był Marcelo, a za nim jego zaparkowany samochód.

______

-Dzień dobry- powiedziałam wchodząc do loży.

- O jesteście, dzień dobry kochani- Przywitała nas pani Denise- mama Jude'a.- Pięknie wyglądasz Melka, z resztą jak zawsze, a ty to musisz być Marcelo. Miło mi cię poznać- Uśmiechnęła się. Była taka kochana.

Nasza cała trójka wyszła na balkon na którym był brat Jude'a i jego tata.

-Ty jesteś Melania?- zwróciła się do mnie młodsza podobizna dwudziesto latka.

-Tak-uśmiechnęłam się.

-w końcu mu się gust poprawił- powiedział cicho- Jobe jestem miło mi cię poznać, Jude trochę o tobie opowiadał więc wiem jak się nazywasz. Oboje się zaśmiałyśmy.

Usiedliśmy na skórzanych krzesłach patrząc na rozgrzewkę piłkarzy. Po krótkiej chwili ja z Jobe odrazu zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach. Chłopak była bardzo zabawny i miły. Czasami do rozmowy wtrącał się też Marcelo jednak w większości czasu był on bardziej zainteresowany rozgrzewką piłkarzy niż naszą rozmową. Był to jego ulubiony klub piłkarski i od dziecka oglądał prawie każdy mecz.

@jobebellingham

polubiłam chłopakowi relacje oraz robiłam skrina żeby mieć ten moment na pamiątkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

polubiłam chłopakowi relacje oraz robiłam skrina żeby mieć ten moment na pamiątkę.

Po kilku minutach od tego momentu na całym stadionie rozległy się słowa hymnu Realu Madryt. Wszyscy stali i śpiewali. Uwielbiałam ten moment. Wtedy na stadionie zawsze jest ten klimat.

Pierwszy gwizdek oznajmiał rozpoczęcie meczu. Stresowałam się bo miałam nadzieję, że real dzisiaj wygra. Był to również jeden z pierwszych meczów Jude'a w Madrycie więc stres tylko narastał. Pierwsza połowa była przegrana dla drużyny królewskich. Gol w 25 minucie strzelony przez Tomori oraz w 42 strzelony Romero.

Cały stadion zaczął zbierać się na przerwę po usłyszeniu ostatniego gwizdka. A my z wyszliśmy zebraliśmy się do loży gdzie czekał na nas poczęstunek.

Jedliśmy wraz z Jobem nuggetsy bo w sumie tylko na to mieliśmy ochotę rozmawiając tym razem o szkole. Wzięłam telefon do ręki a na ekranie widniał napis. Jude Bellingham wysłał zdjęcie. Kliknęłam w powiadomienie i ujrzałam uśmiechniętego chłopaka wraz z vini jr.
Napisałam: Powodzenia!🫶🏻 i kontynuowałam rozmowę z Jobe o szkole i innych pierdołach.

-Jude mówił żebyśmy przyszli do szatni po meczu- Powiedział pan Mark, tata Jude'a. Był również sympatyczny jak pani Denise. Chwilę później wyszliśmy na stadion i ponownie usłyszeliśmy gwizdek rozpoczynający drugą połowę meczu.

Było dużo pięknych akcji ze strony Madrytu jednak albo obrońcy z przeciwnej drużyny ich faulowali albo bramkarz bronił ich strzałów. W pewnym momencie Jude miał idealną okazję żeby strzelisz gola. Cały stadion wstał z ekscytacją a już kilka sekund później padła pierwsza bramka w 57 minucie od Jude'a Bellingham'a. Cały stadion podskoczył w jednym momencie. Cała drużyna realu wręcz zrzuciła się na Jude'a przytulając go i skacząc na niego. Po skończonym gratulowaniu chłopakowi mecz trwał dalej. Po raz kolejny Jude strzelił bramkę, dwie minuty później wyrównując wynik z drużyną przeciwną. Po raz kolejny cały stadion skakał z radości a w tym ja wraz z Jobe'em ,Marcelo i rodzicami chłopaka.

Przez resztę gry zawodnicy realu madryt oraz Milanu byli agresywni wobec siebie. Dużo było fauli i innych nie przyjemnych sytuacji. Dochodziła 84 minuta i w tym czasie Vini jr strzelił gola na 3:2. Po równo 15 minutach od momentu gola Vinicius'a zaczęliśmy się zbierać by pójść pod szatnię wygranej drużyny. Po przepuszczeniu przez bramki czekaliśmy przed szatanią,a już po chwili wyszedł z tamtąd autor dwóch dzisiejszych goli. Podszedł do mnie z dużym uśmiechem na twarzy i przytulił mnie. Przywitał się również ze swoimi rodzicami i bratem jak i również Marcelo.

-Gratulacje!!- powiedziałam z ekscytacją.

-Podobało się?- zapytał.

-Zajebiście było- uśmiechnęłam się- dziękuję za z
zaproszenie.

-Luz, możesz przychodzić cały czas teraz, ja się nie pogniewam- również się uśmiechnął pokazując przy tym rząd białych zębów- Lecicie ze mną i z paroma osobami do klubu?- zwrócił się do mnie i do Marcelo.

-Ja mam jutro szkołę muszę wracać.

-No a jak nie pójdziesz jeden dzień to coś się stanie? -zaczął narzekać Marcelo.

-No nie.

-No to idziemy.

Przeganialiśmy się z rodzicami i bratem Jude'a i czekaliśmy na niego przy wyjściu dla piłkarzy gdzie stał autokar realu Madryt. Parę minut później przyszli młodzi piłkarze realu ze swoimi dziewczynami i znajomymi w tym z nami  kierując się do busa. Zajęłam miejsce obok Jude'a a po drugiej stronie siedział Marcelo wraz z jakimś nie znanym mi chłopakiem.

Po około pół godzinnej jeździe pełnej śpiewania przez piłkarzy i innych piosenek oraz odwalaniu różnych rzeczy, dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do wynajętej przez klub piłkarski loży i usiedliśmy na wygodnych kanapach. Jude wraz z Juniorem zaczęli zamawiać coraz więcej shotów i już wtedy wiedziałam, że nie skończy się to dobrze.

-Hejka ty jesteś Melania?- zapytała się mnie na oko 20 paro letnia brunetka z mocno kręconymi włosami.

-Tak - odpowiedziałam.

-Ornella jestem, miło cię poznać- wystawiła mi rękę a ją uścisnęłam- Mój chłopak Aurelien mówił ze jesteś koleżanką Jude'a.

-Tak tak to ja- uśmiechnęłam się miło.

-Chcesz kolejnego drinka? Bo widzie że już wypiłaś- spojrzałam na swoją szklankę , która rzeczywiście była już pusta.
Zgodziłam się na propozycję dziewczyny i już chwilę później siedzieliśmy przy bardzo popijając drinki i rozmawiając.

_____

Hejka Kochani odrazu chce zaznaczyć że wszystkie rzeczy tu opisane nie wydarzyły się na prawdę. Nie które rzeczy celowo są pozmieniane aby nasza historia była bardziej "rozmaita" 😜

Do następnego rozdziału kotki!!💗

|| Adolescentes Normales ||  Jude Bellingham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz