Część 46 - Medicore Melodies

15 1 0
                                    

*MarioNIEtka dodał(a) użytkownika Nedd Bear.*

*MarioNIEtka dodał(a) użytkownika Happy Frog.*

*MarioNIEtka dodał(a) użytkownika Pigpatch.*

*MarioNIEtka dodał(a) użytkownika Orville Elephant.*

*MarioNIEtka dodał(a) użytkownika Mr. Hippo.*

*Monty zmienił(a) pseudonim użytkownika Nedd Bear na Needźwiedź.*

*Monty zmienił(a) pseudonim użytkownika Happy Frog na Szczęście Żaby.*

*Monty zmienił(a) pseudonim użytkownika Orville Elephant na Orville.*

*Monty zmienił(a) pseudonim użytkownika Pigpatch na Świnia Skrawek.*

*Monty zmienił(a) pseudonim użytkownika Mr. Hippo na Hipolit.*

*Świnia Skrawek zmienił(a) pseudonim użytkownika Hipolit na Hippo.*

Hippo: Mój przyjacielu, spotkała cię okropna, okropna śmierć. Ale, no wiesz, nie, nie czuję się z tego powodu jakoś źle. Mimo wszystko, gdyby... gdybym nie zrobił tego ja, to zrobiły to ktoś inny, wiesz? To, co właśnie próbuję ci powiedzieć to to, że życie... życie toczy się dalej. C-cóż, przy, przynajmniej dla wszystkich innych życie toczy się dalej. Nie... nie dla ciebie. Ty... ty nie żyjesz. Ale nie o tym chciałem ci powiedzieć. Przypomniał mi się pewien letni dzień w parku. Miałem właśnie przemiły piknik z moim dobrym przyjacielem Orvillem. I, powiedziałem do niego, powiedziałem, „Orville, ja... Ja znam taką jedną historię.” A on powiedział do mnie, „Jaki jest sens tej historii?” I... ja powiedziałem do niego, „Orville, nie każda historia musi mieć sens, wiesz? Czasami... no wiesz, historyjka to tylko historyjka. Próbujesz wczytać się w każdy drobny szczegół, znaleźć głębsze znaczenie we wszystkim, co ktokolwiek powie, po prostu doprowadzasz się do szaleństwa. Miałem kiedyś przyjaciela, z którym właśnie tak się stało. To nie było fajne. Rozmawialiśmy o tym przez lata. I nie tylko o tym, ale... po prostu możesz tak jakby skończyć wierząc w coś, w co nie powinieneś wierzyć, myśleć coś, czego nie powinieneś myśleć, lu, lu, lub zakładając coś, czego nie powinieneś zakładać. Wiesz co? Czasami – powiedziałem – historyjka to to tylko historyjka, więc po prostu wycisz się na jedną sekundę swego życia i zjedz swoją kanapkę, dobra?” Oczywiście, zaraz po tym się zorientowałem, że przygotowałem kanapki a...biedny Orville miał kłopot z ich jedzeniem! Słonie mają takie słoniowe ręce, co nie? Właściwie, ja, ja przypuszczam, że na tym polega problem. Właściwie to one w ogóle nie mają dłoni, co nie? One mają no, one mają tylko nogi! I ja, ja nie umiem sobie wyobrazić co bym czuł, gdyby ktoś kazał mi jeść kanapkę stopami. O ile dobrze pamiętam, tam była niedaleko piekarnia. Powiedziałem do niego, „Orville, przyniosę ci trochę chleba razowego.” W sumie, to nie jetem pewny, czy słonie lubią chleb razowy, ale zapewniam cię, że Orville tak. Pamiętam, że to było we wtorek, więc świetnie się składało, bo chleb razowy we wtorki zawsze był świeży. W poniedziałki robili zakwas chlebowy, i wyrzucali go w środy... Nie, najpierw chyba sprzedawali go po zniżce ludziom, którzy chcieli nakarmić nim kaczki, a dopiero wtedy, gdzieś pod koniec dnia, wszystko wyrzucali. Ja, ja nie pamiętam. Ale pamiętam człowieka, który w każdą środę przychodził z swoim synem do piekarni, i... wtedy szli karmić kaczki. Mógłby wykupić cały chleb na zakwasie. Rzecz jasna, no wiesz, nie powinno się w ogóle karmić kaczek takim chlebem. On pęcznieje im w ich żołądkach, i wtedy wszystkie umierają. A, uch, a przynajmniej... a przynajmniej tak słyszałem. No wiesz, ja, ja nigdy nie widziałem umierających kaczek, ale zauważyłem znaczny spadek populacji kaczek przez te kilka lat. Po prostu nigdy wtedy nie pomyślałem, żeby powstrzymać tego człowieka i powiedzieć mu, że zabija kaczki przez karmienie je chlebem na zakwasie! I jeżeli chciałbyś znać moją opinię w tej sprawie – heh, oczywiście, powiedziałem to też Orvillowi – jeżeli ktoś chce karmić kaczki, albo ptaki jakiegokolwiek innego kostiumu, w takim wypadku najlepiej kupować ziarno. W senie, jakbyś tak o tym pomyślał, chleb nie występuje naturalnie. Nie rośnie na drzewach, a, ani nie wyrasta z krzaków. Nie wydaje mi się, żeby ptaki wiedziały co robić z chlebem. Na czym to ja skończyłem? Ach, ach, no właśnie. A więc kupiłem Orvillowi trochę chleba razowego. To był wspaniały dzień.

FNaF MessengerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz