Rozdział X

177 7 3
                                    

Na wstępie wyjaśnijmy jedno, nie czytam opowiadań zatem nie ściągam pomysłu z żadnego 🙈

Próbowałam czytać coś z winx X lat temu ale wszystkie są tak cukierkowo mdłe, że nie da się tego czytać więcej niż pięć minut, dlatego piszę swoje bez tej cukrowej otoczki. Nie mam czasu na czytanie opowiadań, jestem osobą która ma praktycznie brak czasu na cokolwiek, jestem zapracowana zawodowo. Piszę to opowiadanie pod wpływem chwili, nie wiem jak się potoczy, nie wiem co będzie dalej jaki pomysł mi przyjdzie, może wszyscy magicznie zasną jak w śpiącej królewno, a może wszyscy zmienią się w bestie jak w pięknej i bestii 🤷

Serio miałabym zgapić znak? Znak występuje min w Harrym Potterze, Dary Anioła, Dwór Cierni i róż, mam tatuaże które mogą być tym znakiem 🙈

Ps porównanie do Yennefer strasznie słabe 👎

Rozdział X

Buzowała we mnie adrenalina, ogień krążył mi w żyłach. Cudownie to było czuć jak moc znów wróciła, jak wróciłam ja.
Pamiętam słowa, że płomień smoka nie może mnie nigdy opuścić bo jest częścią mnie.
Czas się zatrzymał w miejscu, nie wiedziałam co dalej. Byłam tutaj. On był na przeciwko, ta chwila była niezręczna. Serce mocno i szybko kołatało jak ptak który pragnie wydostać się z klatki.

- Co dalej?

Te zdanie musiało paść, przecież byliśmy wrogami. Nie mogłam tak po prostu tutaj zostać i udawać, że nic się nie stało.

- Jesteś wolna, odżyłaś. Czy naprawdę chcesz tam wracać i spowrotem dać się pomału zabijać od środka?

- A co mam żyć tutaj i udawać, że nie jesteśmy wrogami?

-A kto ustala kto jest kogo wrogiem?  Gdzie jest zapisane kim mamy dla siebie być? Wrogami czy kochankami? Dobrymi czy złymi? Naprawdę miałem tyle czasu na analizowanie wszystkiego, że jest to wszystko absurdalne.

- Przecież dopiero co chciałeś mnie zabić! Teraz nagle wszystko Ci się pozmieniało?

-Na początku napędzała mnie wściekłość, późnej dotarło do mnie, że co to zmieni jak znikniesz z tego świata. Nic. - Wzruszył ramionami.

Kompletnie go nie rozumiałam, miał nastroje zmienne niczym kobieta z brzuchem.

-Zatem co dalej?- Ponowiłam pytanie

-Powinnaś uporządkować swoje dotychczasowe życie i dopiero myśleć co dalej.- Odparł oparwszy się o ścianę z założonymi rękoma na piersi.

-Przecież jak wszystko zakończe to będę musiała wrócić na ziemie... Moje królestwo jest w gruzach, a nie chcę uczyć w Alfei to zamknięty rozdział...- Właśnie dotarło do mnie, że nie miałam gdzie się podziać. Nie mogłam wrócić na ziemię do Vanessy i Mike, mieli swoje poukładane życie.

-Zostań zatem tu. Miejsca nie braknie, a mury nabiorą wnet życia.

Nie wierzyłam w te propozycję, czy to się naprawdę dzieje? Gdzie jest haczyk. Gdyby Faragonda o tym usłyszała...ale nie usłyszy jej już nie ma. Dziewczyny też nic nie powiedzą, każda ma swoje życie i swoje obowiązki wobec planet i swoich najbliższych.

-Ale jak? Co niby bym tu miała robić, nawet nie wiem gdzie jestem.

-Zawsze mogę Cie zamknąć w dworze i nie wysciubisz nosa zza okna. Wtedy będzie chyba znajomo?

Czy on się ze mnie naigrywał?

Puściłam w jego strone kule ognia

______
Jakieś spostrzeżenia/pytania/oskarżenia?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wszystko zaczęło się od snu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz